FarciKot pisze:OKI pisze:Pytanie (bardziej retoryczne), czy taki kopulujący kastrat jest w stanie zarazić - bo między usiłowaniem a czynem jednak spora różnica jest
Aczkolwiek ja też bym nie polecała świadomego dokacania kota ujemnego kotem FIV+, jeśli ma się wybór.
To 1 to rzeczywscie trzeba traktowac z przymrozeniem oka
Ale jesl chodzi o 2 przypadek to tym bardzej nie polecałabym dokacania kota FIV + zdrowym kotem.
Po co narazac zdrowego, jesl mozna wtedy pomyslec o dokoceniu sie chorym - dac dom jakiejs kociej biedzie naprawde w potrzebie.
I dzieki wielkie za wytłumaczenie reszty.
Wiesz dla mnie tak naprawde nie wazne jest słownictwo, Nie wazne jest to czy to sie nazywa postac bezobjawowa czy uspiona. Wazne czy kot moze zarazac. czy nie.
Ale właśnie po to jest odpowiednie słownictwo, żeby te możliwości odróżniać.
Jak zaczniemy plątać słownictwo, to poplączemy również wszystko inne.
Bo różni ludzie mają różną wiedzę i jeśli np. ktoś wie, że faza latentna* nie zaraża, to czytając o latentnym czy uśpionym FIV będzie sądził, że ma do czynienia z kotem niezarażającym (a Ty nie wiesz, kto, co wie i co zrozumie z Twojej wypowiedzi - a wypowiadamy się na forum publicznym). Niestety krąży cała masa rozmaitych mitów na temat tych dwóch chorób (również wśród wetów
), a biorą się one najczęściej z takiego "nie przywiązywania uwagi". Swego czasu nie znalazłam, mimo szukania, żadnych (publicznie dostępnych) materiałów naukowych w języku polskim. Są jedynie rozmaite artykuliki na różnych portalach mniej lub bardziej weterynaryjnych, napisane mniej lub bardziej fachowo, najczęściej na podstawie innych artykulików, a w najlepszym przypadku mocno przestarzałej wiedzy akademickiej. I - zazwyczaj, jak w tym przytoczonym przez Ciebie - zawierają rozmaite "niedoprecyzowania", z których można wyciągnąć cholernie błędne wnioski. Ktoś tam w przyszłości wykorzysta ten artykuł do napisania własnego, bo coś trzeba na stronce powiesić - doda kilka własnych mądrości (np. ściągniętych z podobnych artykulików), a kolejne błędy powielają się i narastają aż do powstawania różnych wręcz mitycznych stwierdzeń. Całkiem jak ten wirus, co to z wirusa robi nowotwór
*Tak naprawdę w literaturze już się nie używa nazewnictwa "latentny (uśpiony)" w stosunku do FeLV, tylko "regresywny", w odróżnieniu od "progresywnego (postępującego)". Ale to już faktycznie mniej istotne, bo raczej nie daje pola do nieporozumień
FarciKot pisze:Dlatego moim zdaniem testy przed dokoceniem to powinien byc standard. Nie powinno sie wydawac czy to ze schronisk czy z DT, a tym bardziej z hodowli zdrowych kotow do domow gdzie sa inne nie przebadane koty.
Dlatego moje tymczasy są testowane i, jeśli idą na dokocenie, wydawane tylko do kotów testowanych.
Niemniej te choroby kryją w sobie jeszcze wiele niespodzianek, a ludzie bywają różni, dlatego 100% pewności nie da się mieć