Strona 1 z 1

Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 12:31
przez thebloody
Jestem przemęczona i powoli bezsilna, opiszę wszystko w miarę dokładnie, może ktoś będzie umiał mi pomóc albo chociaż podtrzymac na duchu, bo nerwy mi puszczają... :placz:

W poniedziałek równy tydzień temu mój 2 letni kocur został zoperowany po połknięciu sznurka. Trzustka zle wyglądała, nerki, wyniki słabe. Po 48h hospitalizacji kot został wypuszczony do domu, bo zaczął sie robic agresywny (nigdy nie był), wiec stwierdzono, ze lepiej mu bedzie w domu - ale po dobie w domu mu się pogorszyło, odmawiał jedzenia i nie było jak mu dac antybiotyków i kot z objawami odwodnienia i gorączki nastepnego dnia trafił do innej kliniki na kroplówkę - skracam te historię, ogólnie to nie załatwiał się, dostał czopek, potem ruszyła lawina, lawina została poskromiona - aż do dzisiaj, dziś znów zaczęła się biegunka (wczoraj skończył dostawać antybiotyk), morfologia się poprawiła, ale kot dostał w międzyczasie depresji kaftanikowej :roll:
Robie wszystko, by mu ułatwić rekonwalescencję, zmieniam kaftanik na kołnierz co jakis czas (w kaftanie może chociaz sobie łapki i główke czyścić, bo dostawał na psyche już), juz wszystko chyliło się ku dobremu, kiedy to wczoraj kot przez chwilę nieuwagi w nocy wyrwał sobie futro na ogonie - teraz nie daje sie tam dotknąć, warczy i syczy, a robi pod siebie znowu i ciezko go podmyć nawet, a jak tylko zdejme mu kołnierz, to zaraz dopada do szwów na brzuchu (zdjęcie dopiero w piątek), kołnierz cały w g... co chwile, bo on maniakalnie próbuje sie tam dostać, ja nie nadążam już z praniem itd., nie moge normalnie pracować, funkcjonować, naprawde jakas masakra :(
Wydałam już na kota przez ten tydzień półtora tysiąca i powoli zaczyna mi brakować kasy, zeby co chwile jezdzić do weta, nie wiem juz na ile to moja panika, a na ile realne objawy pogorszenia jego stanu, a na ile tylko nerwy obu stron...
Pomóżcie ludzie, bo naprawde nie wiem juz co robic :(((((( kotu konczy sie cierpliwość, mimo ze jest najcudowniejszy i nacierpliwszy na świecie, a ja jestem już kłębkiem nerwów :( Kot albo się nie rusza godzinami, albo śpi (wtedy jestem najspokojniejsza), albo sobie wygryza ten ogon, bo do szwów nie sięga, wiec to chyba na tle nerwowym?? najspokojniejszy na świecie kocurro zaczął warczeć na mnie, zreszta sam na siebie juz warczy nawet jak sobie przy tym ogonie coś robi, pewnie z bólu, ale jednoczesnie głupek nie odpuszcza... :( a dziś klocek do łóżka i znow rozwolnienie, i co znow mi sie odwodni?? znow kroplówki?? ileż można leków w niego pchać :( załamka :placz:

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 12:48
przez klaudiafj
To nie ten dzial. Napisz tutaj ze prosisz o przeniesienie na Koty.

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 13:19
przez ewar
Bardzo Ci współczuję i kotu również.Nie mam pojęcia, co to może być.Może go bardzo boli i należałoby dawać mu coś przeciwbólowego? Może ma uczulenie na szwy, to też się zdarza.

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 13:30
przez thebloody
ewar pisze:Może go bardzo boli i należałoby dawać mu coś przeciwbólowego? Może ma uczulenie na szwy, to też się zdarza.


Przeciwbolowo działał antybiotyk, wlasnie skonczylam podawanie, tydzien czasu, nie za duzo tej chemii??
A czy uczulenie by sie nie objawiało np. obrzękiem tych szwów? wysięk jakiś?

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 13:45
przez Carmen201
Antybiotyk działający przeciwbólowo? Jaki to antybiotyk? Nie jestem specjalistą, ale nie słyszałam o takim.
Ja bym na Twoim miejscu na początek zadzwoniła do weta i zapytała o co on o tym sądzi i czy masz przywieźć kota.
Moim zdaniem on bardzo cierpi i dlatego tak się zachowuje.

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 13:54
przez ewar
Moje kotki po sterylce dostawały antybiotyk i Tolfedine, która jest lekiem przeciwbólowym.Oczywiście krótko, tylko dwa dni, ale kot miał rozległą operację i myślę, że powinien dostawać lek przeciwbólowy.Czasem ta chemia jest potrzebna.

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 16:37
przez thebloody
Wróciłam wlasnie od weta. Kot dostał zastrzyki i maść na odparzenia tyłka i ogona wraz z opatrunkiem + doustną maść na biegunkę.
Oraz podtkankową iniekcję nawadniającą. Temperatury nie ma, szwy są ok.
Jeśli chodzi o leki przeciwbólowe to tak, niektóre antybiotyki działają przeciwbólowo i przeciwgorączkowo, on akurat dostał Clavaseptin i Metronidazol + inne w kroplówkach,
nie pamietam nazw ale mam w karcie od weta wpisane. Ogolnie jestem zadowolona, myślę, że koteł też.
Nie musicie mi mówić, że on cierpi, doskonale to wiem i sama mam rozstrój żołądka już przez to wszystko :placz:
Na domiar złego teraz ta rana na ogonie wraz z odparzeniem od biegunki jest idealnie w miejscu, ze jak kot sie tam próbuje dostać,
to tą ostrą krawędzią od kołnierza sobie to wszystko haczy :((( Teraz lekarz zrobił opatrunek to moze bedzie troszke lepiej + przeciwzapalna papka taka...
Kot się trzęsie jak galareta ze strachu, wtula we mnie i posikał się, on ma juz naprawde dość wetów :(
Ale jak coś to polecam dra Kamila z Gdyńskiej Kliniki Wet. na Kieleckiej w Gdyni - to juz nasz kolejny wet i chyba zostaniemy z nim na dłużej...
Aaaa i jeszcze mamy proszek do mieszania z karmą wspomagający florę bakteryjną itd.

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 19:04
przez ewar
Clavaseptin, taki sam skład jak Synulox to antybiotyk, Metronidazol też.Nie spotkałam się z tym, że działają przeciwbólowo, ale może dostał coś w zastrzyku.
Dobrze, że z kotem lepiej.

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 21:33
przez thebloody
Tak, na pewno coś było, bo mowił mi wet. Mam rozpisane, co bylo w kroplowkach, ale nie mam karty przy sobie.
Biegunka póki co zatrzymana, od wizyty kot nie interesuje sie odparzeniem na pupie i ogonie - maść chyba podziałała :201494
I w koncu przestał warczeć... człowiek by mu nieba przychylił, a ta srajda taka pyskata ;)

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 22:20
przez ewar
A fartuszek ma założony?

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Wto sty 17, 2017 7:39
przez Blue
A kot miał powtórzone badania krwi? Nie tylko morfologię ale i biochemię i jonogram?

Trzustka bardzo źle znosi operacje jeśli niedomaga i nie jest specjalnie chroniona podczas narkozy (a już przed operacją było z nią nieciekawie z tego co piszesz).
Te biegunki mogą być objawem jej pogorszonego stanu :(

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Śro sty 18, 2017 17:32
przez Rakea
10 lat temu mój kocur przeszedł resekcję jelita po zjedzeniu kawałka klapka, operacja była tiptop, a kot po operacji dostał depresji i przez około 3 miesiące "wzdychał i zdychał" - dosłownie.
Jelito po resekcji może boleć długo (zadrażnia je ruch robaczkowy, przepon, mięsni, krezki, itp) , ten ból może przejść w ból chroniczny. Tak było u mojego kocura.

kot przy tak poważnej operacji powinien dostać morfinę, a potem pooperacyjnie Buprenorfinę przez kilka dni co 6-12h (dotąd dopóki nie będzie stabilny bólowo). Twoj kot nie dostał NIC na ten ból. no, ale etap po-op raczej już za wami, kot przeżył to w bólu - prawdopodbnie m.in. dlatego tak się szarpał, ale to wina lekarza,że nie zastosował leków ("stara szkoła" wet. tak ma :roll: ). jednak poproś o przepisanie łagodniejszych śr. przeciwbólowych typu onsior (oby nie były potrzebne) i w razie co aplikuj i nie dopuszczaj do pogorszenia jego nastroju. Oczywiście jak wszsytkie leki - nie są obojętne, ale depresja u kota też nie jest obojętna.

A zamiast kaftanika wet. stosuję przycięte śpioszki niemowlęce (na zatrzaski) mój kot je o wiele lepiej znosi.

Re: Nie daje sobie rady z kotem po operacji brzucha

PostNapisane: Sob sty 21, 2017 8:58
przez ewar
Jak się czuje kotek?