Strona 5 z 8

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Pon gru 12, 2016 14:16
przez Rakea
:) Kciuki za Misia i za DT ;)

P.S. Chyba musiała nastąpić jakaś "ustawka" skoro kotka zaczęła syczeć a nie syczała od razu (u mnie było podobnie, najpierw pchała się z buziaczkami i baranami, a po tym jak oberwała z liścia i w dupsko od nowego, zaczęła na niego syczeć) - niech DT próbuje wspólnej zabawy albo wspólnego karmienia lub choćby dawania smakołyków (wszystko na tyle pod kontrolą, żeby Miś nie mógł "atakować" rezydentów - wtedy natychmiast odwracać jego uwagę).
Rozrzedzać gęstniejącą atmosferę w zarodku ;)

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Wto gru 13, 2016 9:35
przez Lemoniada
Wczorajsza relacja:

Misio nie lubi towarzystwo i trzyma się z boku. Nie wiem, czy zachowanie Misia wobec innych futer to kwestia ochrony własnego terytorium, czy też wynika to z charakteru Misia. Poza małymi incydentami wszystko w relacjach kocich jest OK :D
Gówniara syczy i mówi się trudno. Miś nie reaguje na to syczenie, po prostu wychodzi z sypialni. Bo gówniara syczy na niego tylko w sypialni :lol:

Jesteśmy po wizycie w lecznicy. Niestety Miś znowu zwiewał :? Dzisiaj nawet to ucekanie Misia nie było takie okropne - okropny był płacz Misia :( Miś płakał w samochodzie i Miś płakał w lecznicy, jak czekaliśmy na kroplówkę ... Miś płakał jak małe, bardzo skrzywdzone dziecko - tak stwierdziły osoby będące w lecznicy.

Na szczęście mamy fory w lecznicy i kroplówka została podana poza kolejnością i w gabinecie zabiegowym Miś przestał płakać. Ponownie uskutecznił znikanie kota i ciagle głaskany był już spokojny. Troszkę w drodze powrotnej popiskiwał, ale już nie tak żałośnie.

Bardzo boję się jutra :?


Wychodzi na to, że Miś lubi ludzi, ale chyba ma dość tych ciągłych kroplówek i kłucia. Trudno mu się dziwić zresztą :(

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Wto gru 13, 2016 10:56
przez Alija
:ok: Za zdrowie Misia i integrację w stadzie. Też mam czarnego łobuziaka, ale nie jest misiowaty, o nie...

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Wto gru 13, 2016 13:10
przez Rakea
może spytajcie w lecznicy czy można podać tryptofan (czyli preparaty typu Zylkene, KAlm-aid) tak z godzinę przed wizytą u dr. (oczywiście nie wtedy gdy pobierana jest krew, ale np. ze zwykłym kroplówkowym nawadnianiem nie powinno to kolidować)? To powinno złagodzić stres.

edit tryptofan to Kalm-aid i dziala szybciej a Zylkene zawiera inna subst. czynna o dzialaniu b.dlugofalowym.

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Wto gru 13, 2016 22:55
przez Baltimoore
:ok: za Misia :201461

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Czw gru 15, 2016 9:57
przez Lemoniada
Rakea pisze:może spytajcie w lecznicy czy można podać tryptofan (czyli preparaty typu Zylkene, KAlm-aid) tak z godzinę przed wizytą u dr. (oczywiście nie wtedy gdy pobierana jest krew, ale np. ze zwykłym kroplówkowym nawadnianiem nie powinno to kolidować)? To powinno złagodzić stres.

Dziękuję za sugestię, przekazałam do DT :)

Poniżej wieści i wyniki krwi z wtorku.

Dzisiaj była powtórka z rozrywki :( Miś był tak zestresowany, że nawet miał podwyższoną temperaturę :?
Została pobrana krew - wyniki przesyłam Ci e-mailem.

Wyniki niejednoznaczne :? Mocznik spadł, ale wzrosła kreatynina...

Na razie decyzja jest taka - na kilka dni odpuszczamy Misiowi kroplówki. Niech chłopak się odstresuje trochę. W sobotę powrót do kroplówek, a w niedzielę będzie łapane siku i umawiam sprzątanie w pysiu Misia na przyszły wtorek. Kciuki będą bardzo potrzebne.

Po powrocie z lecznicy Miś szybko wrócił do dobrej formy - pozwolił się wygłaskać i trochę wyczesać. Jednak nadal mnie nie lubi - pacał mnie kilka razy łapką, ale bardzo delikatnie :?


I wyniki:
http://zmniejszacz.pl/zdjecie/538/69091 ... 6-krew.png

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Czw gru 15, 2016 10:45
przez Prakseda
Morfologia prawie dobra, czyli główny problem to nerki.
Demolka w paszczy bywa często powikłaniem od nerek.

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Czw gru 15, 2016 10:58
przez Baltimoore
Kreatynina tylko troszkę podwyzszona. Jest szansa, ze się poprawi po przeleczeniu ząbków i ogólnej poprawie Misia - ciepełkoi jedzonko :ok:
:201461

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Czw gru 15, 2016 11:12
przez Kinnia
ja myslę odwrotnie
demolka w paszy powoduje a potem nasila/zaostrza kłopoty z nerami, podobnie gdy problem jest z jelitami
potem jedno nakręca drugie

wyniki wskazują na nery

hematokryt ciut poniżej, ale jednak poniżej - uważajcie na anemię, bo i hemoglobina i erytrocyty są blisko granicy
gdzieś 'ucieka' białko- albuminy
obstawiam, że z moczem
nerki szwankują

wymądrzyłam się to seidem

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Pon gru 19, 2016 20:21
przez Lemoniada
Misiowy DT ma teraz ogromny problem :( Aluś, kot rezydent, jest poważnie chory, istnieje podejrzenie guza mózgu :( Potrzebne zatem kciuki nie tylko dla Misia, ale i dla Alusia.

Poniżej zaś świetna relacja z ostatnich Misiowych poczynań :D
Miś ma się doskonale :ok: Chłopak zauważył, że to Aluś [ostatnio] jeździ do wetów, również dzisiaj. Jak wróciłam z pracy rozkosznie leżał na moim łóżku i bez zastrzeżeń przyjął głaski 8O

I powiedz mi - skąd Miś wiedział, że to Aluś jedzie do wetów, a nie on :?:

Jak wróciłam z lecznicy z Alusiem Miś pokazał, że doskonale się zaaklimatyzował u mnie w domu :D Najpierw przeleciał po całym mieszkaniu bawiąc się nakrętką od butelki, potem odwiedził komodę w sypialni, a na koniec przegonił gówniarę, która pyszczyła :lol: Tak sobie myślę, że gówniara boi się Misia bo to duży kot i taki zdecydowany, a gówniara z typu "taka mala jezdem" i opiekuj się mną :lol:
A jak trafił się jej Miś to zgłupiała :lol: Jest dobrze i będzie jeszcze lepiej :wink: Jak Miś zagonił gówniarę do kąta i poszedł sobie przecz to ta "mala' od razu za Misiem poleciała :ryk:


Dzisiaj byłam w lecznicy z Alusiem i Misiem :wink: Niesienie dwóch transporterków z milusimi ważącymi po 4 kg kiciami to niezły trening :lol: W lecznicy Miś był bardzo grzeczny - kroplówkowanie przyjął z godnością i nawet kota nie trzeba było trzymać 8) Nie miał chłopak wyjścia, ponieważ personel był sfokusowany na pełzającym po lecznicy Alusiu ... Niestety Miś musi się pogodzić z tym, że nie jest już gwiazdą. Chłopak zdrowieje, rozrabia w domu i na dodatek atakuje Alusia - to ma przechlapane :mrgreen:
Jedyną szansą dla Misia na bycie gwiazdą jest środa - Miś będzie miał wtedy sanację pysia, kciuki zatem mocno potrzebne. Tym bardziej, że przy stanie nerek Misia taki zabieg to nie przelewki ... Kciuki zatem mocno pożądane.

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Pon gru 19, 2016 20:32
przez Baltimoore
:ok: :ok: :ok: za Misia i Alusia

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Wto gru 20, 2016 10:42
przez Prakseda
Lemoniada pisze:Misiowy DT ma teraz ogromny problem :( Aluś, kot rezydent, jest poważnie chory, istnieje podejrzenie guza mózgu :( Potrzebne zatem kciuki nie tylko dla Misia, ale i dla Alusia.

Poniżej zaś świetna relacja z ostatnich Misiowych poczynań :D
Miś ma się doskonale :ok: Chłopak zauważył, że to Aluś [ostatnio] jeździ do wetów, również dzisiaj. Jak wróciłam z pracy rozkosznie leżał na moim łóżku i bez zastrzeżeń przyjął głaski 8O

I powiedz mi - skąd Miś wiedział, że to Aluś jedzie do wetów, a nie on :?:

Jak wróciłam z lecznicy z Alusiem Miś pokazał, że doskonale się zaaklimatyzował u mnie w domu :D Najpierw przeleciał po całym mieszkaniu bawiąc się nakrętką od butelki, potem odwiedził komodę w sypialni, a na koniec przegonił gówniarę, która pyszczyła :lol: Tak sobie myślę, że gówniara boi się Misia bo to duży kot i taki zdecydowany, a gówniara z typu "taka mala jezdem" i opiekuj się mną :lol:
A jak trafił się jej Miś to zgłupiała :lol: Jest dobrze i będzie jeszcze lepiej :wink: Jak Miś zagonił gówniarę do kąta i poszedł sobie przecz to ta "mala' od razu za Misiem poleciała :ryk:


Bo ona pewnie z tych kobietek, co chciałaby ale się boją. :D

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Wto gru 20, 2016 10:43
przez Prakseda
Chłopaki trzymajcie się. :ok:

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Wto gru 20, 2016 11:03
przez Alija
Też trzymam :ok: Za Misia i Alusia (mój imiennik)

Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb

PostNapisane: Wto gru 20, 2016 21:34
przez Rakea
Kciuki mocne za oba ogony!

p.s. guz mózgu był u nas, i OKI miała taki przypadek też. Oby to nie było to. :ok: :ok: :ok: :ok: