Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb
Napisane: Pon gru 12, 2016 14:16
Kciuki za Misia i za DT
P.S. Chyba musiała nastąpić jakaś "ustawka" skoro kotka zaczęła syczeć a nie syczała od razu (u mnie było podobnie, najpierw pchała się z buziaczkami i baranami, a po tym jak oberwała z liścia i w dupsko od nowego, zaczęła na niego syczeć) - niech DT próbuje wspólnej zabawy albo wspólnego karmienia lub choćby dawania smakołyków (wszystko na tyle pod kontrolą, żeby Miś nie mógł "atakować" rezydentów - wtedy natychmiast odwracać jego uwagę).
Rozrzedzać gęstniejącą atmosferę w zarodku
P.S. Chyba musiała nastąpić jakaś "ustawka" skoro kotka zaczęła syczeć a nie syczała od razu (u mnie było podobnie, najpierw pchała się z buziaczkami i baranami, a po tym jak oberwała z liścia i w dupsko od nowego, zaczęła na niego syczeć) - niech DT próbuje wspólnej zabawy albo wspólnego karmienia lub choćby dawania smakołyków (wszystko na tyle pod kontrolą, żeby Miś nie mógł "atakować" rezydentów - wtedy natychmiast odwracać jego uwagę).
Rozrzedzać gęstniejącą atmosferę w zarodku