Re: Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzeb
Napisane: Pon gru 05, 2016 8:58
Koty kotki koteczki forum
https://forum.miau.pl/
Miś niestety nienawidzi mnie Oczywiście wszystko przez kroplówkowanie. Wczoraj po raz pierwszy uciekał przede mną. Jest mi z tym bardzo źle ...
W lecznicy Miś telepał się straszliwie, chociaż samą kroplówkę zniósł zupełnie dobrze.
Jak wróciliśmy do domu, to od razu zwiał do budki ...
Dzisiaj rano, też omijał mnie szerokim łukiem - do misek podszedł dopiero kiedy od nich odeszłam
Mam nadzieję, że morfologia dobrze wyjdzie i będziemy mogli przerwac podawanie kroplówek. Boję się, że Miś wycofa się ...
Kciuki potrzebne bardzo, ale to bardzo mocne
Wyniki Misia nie są rewelacyjne - najbardziej niepokojący jest wzrost pałeczkowatych. Świadczy to o narastającym stanie zapalnym w organizmie, jak wyjaśniła mi wetka. Będzie zatem zmieniony antybiotyk na mocniejszy i w sumie źle się stało, że zmiany nie było wcześniej co zresztą sugerowała Prakseda.
Na szczęście mocznik i kreatynina spadły, co oznacza że kroplówki pomogły.
Ponieważ Miś dzisiaj kontynuował nienawidzenie mnie i bardzo był zestresowany w trakcie wizyty w lecznicy - dajemy kotu trochę odpocząć od wizyt. Jeden - dwa dni maksymalnie. Jednocześnie będę próbowała sama podawać Misiowi kroplówki i antybiotyk. Zobaczymy jak Miś się będzie przy leczeniu domowym zachowywał.
Niestety Miś miał trzydniową przerwę w leczeniu, ale chyba w sumie na dobre Misiowi to wyszło, bo Miś ma się coraz lepiej. Bardzo się kochamy dzisiaj - ja i Miś - i mam nadzieję, że tak pozostanie
Jednak potwierdzeniem tego, że Miś ma się coraz lepiej jest ekspansja Misia wobec moich kociastych - Miś goni pozostałe futra Nie dochodzi do żadnych bezpośrednich starć - Miś poprzestaje na przepędzaniu osobnika, który mu w pewnym momencie jakoś tam przeszkadza, jednak moje futra tą sytuacją wydają się lekko sfrustrowane
No i próba przekazania foty Misia w DT Miś lubi leżeć na ciepłym, a odgłosy wydawane przez głośniki zupełnie Misiowi nie przeszkadzają
Byliśmy na kroplówkowaniu - Misia zgarnęłam jak spał, więc obyło się bez problemów. Miś trochę jojczył w trakcie transportu, a w trakcie nawadniania usiłował pokazać, że kota nie ma Bardzo sprawnie mu to wychodziło - głowa ukryta w kocykach i kot jest niewidzialny
Najważniejsze jest to, że jak wróciliśmy do domu Miś najpierw zwiał, a po kilkunastu minutach pojawił się w sypialni i był baaardzo zadowolony Mam nadzieję, że to dobry znak i Miś nie będzie więcej zwiewał.
W relacjach między Misiem a resztą stada wykluła się jedna niemiła sytuacja - najmłodsza z tymczasów Misia nie lubi lub Misia się boi Jeszcze nie wiem o co chodzi, ale kotka syczy na Misia jak tylko go zobaczy. Miś jako totalny leniwiec olewa kociczkę, jednak ponieważ wcześniej nic złego się nie działo ta sytuacja trochę mnie martwi. Jednak tylko trochę
Edit 2:
Dzisiaj tzn. w niedzielę znowu nie było problemu z wyjazdem do lecznicy. Również po powrocie Miś zachowywał się bez zarzutu Prawie się kochamy
Dzisiaj gówniara znowu okrutnie syczała na Misia - przez to syczenie Miś nie zagościł na stałe w sypialni, jednak często sypialnię wizytuje
Czekają nas jeszcze porządki w pyszczku Misia. A taki sensownie przeprowadzony zabieg trochę kosztuje