Strona 1 z 8

Wolnożyjący Miś w DT :) Badany, leczony, kciuki potrzebne!

PostNapisane: Śro lis 23, 2016 12:45
przez Lemoniada
Bardzo pilnie poszukuję pomocy i DT dla chorego kocurka!

Kocurek jest dorosły (być może starszy), wykastrowany, żyje w stadzie kotów wolnobytujących w okolicach Grodziska Maz. Dobrze sobie tam radził, ale któregoś dnia zniknął na dłuższy czas, a gdy wrócił okazało się, że ma urwany w połowie, już zagojony ogon. Nie wiadomo, co złego mu się przytrafiło, ale od tamtego czasu stan jego zdrowia coraz bardziej się pogarsza, kocurek charczy, rzęzi, utyka, futro ma zrudziałe i zmierzwione. Ewidentnie toczy go jakaś choroba, najprawdopodobniej związana z wypadkiem, w którym stracił ogon. Jedno jest pewne - on na pewno nie przeżyje zimy i mrozów :( Gdy widziałam go ostatnim razem uciekł na mój widok, ale wyglądał i brzmiał naprawdę źle.

Tu kiepskie, ale jedyne jego zdjęcia jakie mam:
Obrazek

Charczy :(
Obrazek

Obrazek

Ja nie mogę go zabrać do siebie, wszystkie znane mi DT są przepełnione. Zdaję sobie sprawę, że na miau będzie podobnie, może jednak ktoś znajdzie kawałek klatki dla tego biedaka? Kocurek jest osłabiony, daje się podejść i dotknąć, ale na dotyk reaguje zniecierpliwionym miauknięciem i odsuwa się, być może nawet to sprawia mu ból :( Gdyby znalazł się DT myślę, że byłabym w stanie go złapać, oferuję też pomoc w transporcie oraz dofinansowanie w miarę możliwości.

Czy ktoś się zlituje? :( Bardzo proszę o pomoc dla niego!

EDIT:
Dzięki pomocy Praksedy Miś trafił do szpitaliku, gdzie został wstępnie przebadany, a stamtąd prosto do wspaniałego, forumowego DT :D Ponieważ wyniki nerkowe i wątrobowe wyszły słabo, a ogólna kondycja kota też pozostawiała sporo do życzenia, Miś jest pod stałą opieką weterynarzy, dostaje kroplówki i antybiotyki.


Misiowi Darczyńcy:
- 115zł - od Ja-by z Funduszu Pokrzywkowego
- 100zł - Kotydwa12

Dziękujemy! :1luvu:

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Śro lis 23, 2016 13:53
przez ametyst55
:!:

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Śro lis 23, 2016 13:59
przez Prakseda
Wziąć go nie mogę ale oferuję leczenie i szpitalik u mojego weta. Doktor to dobry chirurg. Nie pyta o pieniądze. Zajmie się nim na kredyt. Może w międzyczasie coś na niego uzbieramy albo jakas fundacja pomoże.

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Śro lis 23, 2016 21:20
przez Lemoniada
Bardzo dziękuję za odzew! Już napisałam PW do Praksedy :)
Pomysł uważam za bardzo dobry, ale problem jest taki, że sama nie podołam kosztom weterynaryjnym, a po początkowym pobycie w lecznicy kot w końcu będzie musiał znaleźć nowe lokum i co wtedy? Wypuszczać z powrotem go nie chcę, nawet po podleczeniu.
Bardzo proszę, czy znajdzie się ktoś, kto przygarnie go potem na DT? :(

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Czw lis 24, 2016 12:04
przez Prakseda
Pierwszy krok ratunkowy załatwiony. Kot ma miejsce w lecznicy. W sobotę Lemoniada łapie.

Aktualna pozostaje prośba o wsparcie finansowe (o ile będzie potrzebna operacja ogona) i DT/DS.

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Pt lis 25, 2016 11:10
przez Prakseda
A może ktoś może pomóc Lemoniadzie transportowo. Bo po złapaniu będzie musiała kota targać pociągiem z Brwinowa a potem przez pół Warszawy.

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Pt lis 25, 2016 14:06
przez Lemoniada
Ustalone już z Praksedą i wetem, jutro jadę łapać kota :) Proszę o kciuki, bo wygląda słabo, ale w poczuciu zagrożenia może zachowywać się jakby walczył o życie, a ja nie mam aż takiej wprawy w łapaniu ;)

I czy znalazłaby się ewentualnie osoba, która mogłaby pomóc z transportem po Warszawie? Do Warszawy dojadę pociągiem, ale potem będę zdana na komunikację miejską...

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Pt lis 25, 2016 16:38
przez ametyst55
Lemoniada pisze:Ustalone już z Praksedą i wetem, jutro jadę łapać kota :) Proszę o kciuki, bo wygląda słabo, ale w poczuciu zagrożenia może zachowywać się jakby walczył o życie, a ja nie mam aż takiej wprawy w łapaniu ;)

I czy znalazłaby się ewentualnie osoba, która mogłaby pomóc z transportem po Warszawie? Do Warszawy dojadę pociągiem, ale potem będę zdana na komunikację miejską...


:!:

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Pt lis 25, 2016 17:12
przez gusiek1
Lemoniada pisze:I czy znalazłaby się ewentualnie osoba, która mogłaby pomóc z transportem po Warszawie? Do Warszawy dojadę pociągiem, ale potem będę zdana na komunikację miejską...


Niestety jutro jestem bez szans :(

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Pt lis 25, 2016 19:40
przez Baltimoore
Zapisuję wątek i jutro mocno trzymam kciuki.

Re: Kot wolnożyjący w ciężkim stanie - pilnie potrzebny DT!

PostNapisane: Pt lis 25, 2016 20:23
przez ASK@
Poproś w tytule o pomoc w transporcie i zostaw nr telefonu by każdy szybko mógł skontaktować się szybko z tobą. Zapisz się też na wątku transportowym

Re: Kot wolnożyjący - kto pomoże z transportem dziś po Wa-wi

PostNapisane: Sob lis 26, 2016 10:15
przez Lemoniada
Zmieniłam tytuł. Na łapanie jedzie ze mną mój chłopak do pomocy, więc ostatecznie nastawiłam się już, że w najgorszym razie pojedziemy pociągiem i autobusem. Będę mieć kogoś do dźwigania transporterka i dodawania otuchy, w razie gdyby kot przez całą drogę miauczał ;)
Gdyby jednak ktoś mógł odebrać nas ze Śródmieścia po 16:00 i zawieźć na Wilanów lub na Mokotów - będziemy wdzięczni!
Namiar do mnie - 504 767 552.

Re: Kot wolnożyjący - kto pomoże z transportem dziś po Wa-wi

PostNapisane: Sob lis 26, 2016 10:24
przez Meteorolog1
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Kot wolnożyjący - kto pomoże z transportem dziś po Wa-wi

PostNapisane: Sob lis 26, 2016 21:45
przez Lemoniada
Dziękuję za wszystkie kciuki! A Piotrowi bardzo dziękuję za ofertę transportu, ale ostatecznie daliśmy radę bez podwózki :)
Kocurek bez problemu dał się złapać i zapakować do transporterka :) Niesiony całą drogę lamentował, ale gdy w pociągu postawiliśmy transporterek do grzejnika rozłożył się wygodnie i ucichł, docenił ciepło po ostatnich zimnych dniach i nocach.
Kochana Prakseda przejęła go w Warszawie i kot trafił do weterynarza. I tu zaskoczenie. Jeszcze tydzień temu kocurek wyglądał jakby stał nad grobem, rzęził, charczał, nawet mój TŻ powiedział na ten widok, że zimy to on nie przeżyje. Tymczasem wet stwierdził, że osłuchowo jest w porządku. Urwany ogon zarósł i nie wymaga interwencji chirurgicznej, został za to zrobiony porządek w pyszczku, wet usunął zepsute zęby i zdjął kamień. Jutro kocurek będzie miał robione badania krwi i dalszą diagnostykę.
Wygląda na to, że moja największa obawa co do zapalenia dróg oddechowych nie spełniła się i nawet jeśli miał wtedy jakieś przeziębienie, to zdołał się z tego wylizać, a więc jedno wielkie ufff... Czekamy, co nam jutro wet więcej powie na jego temat i jak się będzie zachowywał w szpitalikowej klatce :)

Re: Kot wolnożyjący - kto pomoże z transportem dziś po Wa-wi

PostNapisane: Sob lis 26, 2016 22:07
przez ametyst55
To dobre wiadomości i niech tak zostanie :ok: :ok: :ok: