Strona 1 z 1

Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 7:33
przez Beny36
Witam,
Nazywam się Piotr. Od piątku (28.10.2016) wraz z dziewczyną jesteśmy szczęśliwymi właścicielami prawie 3 miesięcznej Kotki (Tosi), którą wzięliśmy z schroniska ale przebywała w domu tymczasowym z innymi kotami. Mamy z nią mały problem i obawę, że się nie oswoi i będzie ciągle dzika. Mianowicie chodzi o to, że Tosia od piątku siedzi pod szafką w kuchni, której się nie da odsunąć i wychodzi tylko albo gdy nas nie ma albo w nocy. Wcześniej wychodziła tylko zjeść i załatwić się do kuwety. Zauważyłem, że dzisiaj nocą wyszła i zaczęła się bawić. Jak postąpić? czy próbować Tośkę wyciągnąć czy czekać tak długo aż sama wyjdzie?. Obawiamy się tego, że się do nas nie przyzwyczai ponieważ widzi nas tylko w nocy jak śpimy a o pogłaskaniu czy wzięciu na ręce możemy pomarzyć. Czy są jakieś sposoby aby ułatwiły nam oswajanie takiej młodej kotki?

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 9:20
przez Romi85
Dobrze byłoby ograniczyć kotce przestrzeń do np. jednego pokoju lub klatki kennelowej, w której będzie miała kuwetkę, jedzonko i jakaś budkę, aby mogla się skryć.
Mówić do niej, oswajać ją ze swoim głosem, prowokować do wyjścia z ukrycia zabawą np. wędką, dawać przysmaczki. Ale nie wyciągać na siłę, aby Was źle nie kojarzyła.

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 9:54
przez Ewa.KM
Tez tak miałam, najpierw tylko w nocy, potem w dzień ale pod warunkiem, że siedziała nieruchomo, potem mogłam się poruszać, potem mogłam dać jedzono z reki, potem mogłam pogłaskać. Trwało to ze 2-3 miesiące. Może u mnie poszło sprawnie bo kotki były dwie, wiec czuły się trochę pewniej. Jak byś miał w domu jeszcze jedną dla przykładu bardziej oswojona to by poszło jak po maśle. Jest tez szkoła ręcznikowania. Owijasz kota w ręcznik i siedzisz z nim godzinę, dwie oglądając telewizje i czekasz aż się rozlużni, głaszcząc na kolanach. Ja bym na Waszym miejscu wzięła z tego DT drugiego kota w jej wieku. A jak by było rodzeństwo to idealnie. tylko szybko bo koty po kilku dniach już się mogą nie poznać. Zmienia się zapach.

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 11:04
przez Koniczynka47
Ewa.KM pisze:Jest tez szkoła ręcznikowania. Owijasz kota w ręcznik i siedzisz z nim godzinę, dwie oglądając telewizje i czekasz aż się rozlużni, głaszcząc na kolanach.

Fachowo to się nazywa flooding - i jest jedną z technik behawioralnych :wink:
Żeby odniosła skutek trzeba pamiętać o najważniejszej rzeczy: nie wolno kota puścić gdy się szarpie, wyrywa itd. albowiem to spowoduje, że na drugi raz kot będzie dłużej walczył i zapamięta nie to, że w gruncie rzeczy dotyk człowieka nie sprawia bólu i jest całkiem przyjemny, ale właśnie ową "walkę".
Czyli bierzemy kociambra w ręcznik, włączamy długi fajny film, bądź audiobook, siadamy w wygodnym fotelu i relaksujemy się również, delikatnie, spokojnie gładząc kota.

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 11:39
przez Beny36
Jak będziemy czekać to sama do nas wyjdzie? czy jest możliwość, że to nie nastąpi?. Nie chcemy też jej stresować próbą łapania bo gdy np. wychodzi zjeść to wystarczy, że się delikatnie ruszymy i już jej nie widać. To jest mój pierwszy kotek i trochę się martwię, że sobie krzywdę zrobi.

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 12:45
przez kotelsonciorny
Ja też miałam taki start z kocurem. W dzień siedział albo za sofą, albo w transporterze, widocznie tam czuł się bezpiecznie. Wychodził w nocy i zwiedzał, ale jak tylko zobaczył ruch człowieka to robił chodu i kot znikał. Nie wyciągałam na siłę, nie zwracałam na niego uwagi. Sprawdzałam czy zjada z miski i czy korzysta z kuwetki. Czasami, kiedy siedział w transporterze, siadałam niedaleko niego, naprzeciwko, i patrzyłam w oczy. Przy tym powoli mrugałam, z czasem on też zaczął mrugać. Potem powoli zachęcałam długą wędką do zabawy, ale początki szły opornie. Kocur mi wyrósł na natrętnego miziaka, którego czasami ciężko z kolan zdjąć.

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 13:23
przez Gretta
Kicia potrzebuje czasu, żeby przywyknąć do nowego miejsca i nowych opiekunów.
Dobrze że w ogóle wychodzi, je, załatwia się. Skoro zaczęła się bawić, to jest postęp. :) :ok:
Może skusi się na smakołyki lub wybiegnie za wędką? Piłką z dzwonkiem?
Myślę że nie ma powodu do niepokoju, Tosia mieszka z Wami niecały tydzień, czyli bardzo krótko.

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Czw lis 03, 2016 13:40
przez Koniczynka47
kotelsonciorny pisze:Czasami, kiedy siedział w transporterze, siadałam niedaleko niego, naprzeciwko, i patrzyłam w oczy. Przy tym powoli mrugałam, z czasem on też zaczął mrugać. Potem powoli zachęcałam długą wędką do zabawy, ale początki szły opornie.

Szły by mniej opornie gdybyś nie wpatrywała się w kota. W świecie zwierząt to niezwykle stresujące, najczęściej bowiem oznacza groźbę.
Tak więc nie radzę nikomu tego robić.

Wszelkie inne rady typu: zabawa z kotem wędką połączona z rzucaniem w jej trakcie smakołyków co by kot miał namiastkę prawdziwego polowania oraz karmienie z ręki są dobre i na pewno zacieśnią więzy między ludziem a kotem.

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Pt lis 04, 2016 15:57
przez Beny36
No to będziemy czekać. Nic innego nie pozostaje. Dzisiaj w nocy wyszła również się pobawić. Nie uciekała jak się ruszyliśmy przy zgaszonym świetle. Mogłem ją złapać jednak gdy się zbliżyłem zaczęła syczeć więc odszedłem, nie chciałem jej stresować. Zamiast tego dokarmialiśmy ją i cicho wołaliśmy.
Dziękuje wszystkim za zaangażowanie i pomoc. Teraz spokojnie czekamy na rezultaty.

Re: Kłopot z 3 miesięczną Tośką

PostNapisane: Wto lis 08, 2016 10:14
przez Hebi
Ja miałam podobnie z moją Shar. Z oswajaniem jej zastosowałam metodę bezstresową - zajęło to sporo czasu i kotka już pozostała płochliwa wobec obcych, ale dla mnie stała się ogromnym miziakiem i dosłownie mogę korzystać z niej jak z poduszki :lol: Podstawa to cierpliwość i spokój.

Moim osobistym zdaniem, jeśli chcecie stosować metodę bezstresową to popełniacie podstawowy błąd wołając kotkę i skupiając na niej uwagę. Skoro kotka wychodzi w nocy to warto abyście wy też posiedzieli po nocy, ale zajęci swoimi sprawami (ja siedziałam przy komputerze), absolutnie nie zwracając na kota uwagi (przynajmniej zauważalnie - kątem oka można patrzeć :P ). Patrzenie wprost kot może odbierać jako szykowanie się do ataku, jeśli już musisz to zrobić to warto wykorzystać długie mrugnięcie i mieć lekko przymrużone oczy - w ten sposób okazujesz, że jesteś spokojny i nie masz złych zamiarów. Jeśli zdarzy się wam obrócić (bo trzeba do toalety iść, czy cokolwiek) i niechcący "przyłapać" kota na zewnątrz kryjówki, to możecie spokojnie się odezwać do niej i pójść w swoją stronę - kota omijając, aby nie czuł się zagrożony. Gdy kot przestanie reagować paniką na wasz ruch możecie zacząć bawić się wędką - ale nie w jej kierunku - ot machać po podłodze przed sobą, tak niezbyt agresywnie. Niech kotka sama się tym zainteresuje. Gwarantuje, że wcześniej czy później pęknie i zacznie machać łapką za sznureczkiem ;) Inną "bezpieczną" formą zabawy jest wykorzystanie piłeczki i turlanie jej spokojnie w kierunku ściany - aby odbijała się i wracała do ręki - musisz wyczuć co na Tosię lepiej będzie działać ;)

Dotyk to wyższy poziom wtajemniczenia ;) Po którejś z kolei zabawy spokojnie, powoli przybliż rękę do kotki - zewnętrzną stroną do niej - niech sobie powącha. Zależnie od reakcji spróbuj dotknąć boku główki. Tak długo jak kot się nie wycofuje to postępuj z ruchem, głaszcząc po szyjcie, grzbiecie, ale gdy kotka zacznie się odsuwać, to spokojnie wycofaj rękę. Jeśli będzie wyglądać na zestresowaną odwróć swoją uwagę na coś innego (telewizor, komputer, itd.). Rękę możesz zostawić zwieszoną.

Z czasem kot będzie pozwalać na coraz więcej - aż w końcu będzie pełen sukces :D Jako, że Tosia jest młodziutka zgaduję, że pójdzie dość szybko. Ważne, aby przy kotce nikt nie krzyczał ani nie biegał z początku.
Powodzenia :)