PALUCH 16. Apis nie ma czasu czekać. Odchodzi... Ratunku! ;(

gapa pisze:
Revontulet pisze:Zmarł kocurek z grupy "16" - 301/17

...
A w jakim stanie jest reszta?

W ten weekend jednak nie dotrę. Mocne kciuki za adopcje!

Bez większych zmian .

Dziś prosto ze szpitala do domu pojechała Manuka 220/17 :ok:

Revontulet pisze:Dziś prosto ze szpitala do domu pojechała Manuka 220/17

O jak cudownie. :1luvu:

Dziś do domów pojechali:

281/17 - Fidelis - pojechał do Muszki 919/ 14 adoptowanej 2.5 roku temu

290/17 - Merida - pojechała z ogłoszenia Fidelisa. Będzie jedynaczką

312/17 - Jagiełło - na dokocenie do 7- letniego kocurka

VIII/ 17 ostatnie dwa maluszki z miotu, kocurki, dostali numerki 339 i 340/17. Prawie miesiąc spędzili w schronisku!

XI/ 17 ostatnie dwa maluszki z miotu, kocurki, dostali numery 342 i 343/ 17

Koty w A1:

Pokój 2:

236/17 Maynard

309/17 Homer

Pokój 3:

261/17 Ramen

292/17 (p. 215/17) - Fortuna

Pokój 4:

167/17 Bazyliszek FIV +

Pokój 5:

286/17 Regata - dziś dopiero po wygłaskaniu zaczęła jeść

288/17 Śnieguła

Koty do adopcji ze szpitala:

267/17 Suva - w czwartek ma mieć amputowaną łapkę

268/17 Marduk - z katarem - zrobiła się z niego niezła przylepa

272/17 Oliwin - z katarem, kiepsko reaguje na leczenie. Bardzo potrzebuje domu!

273/17 Dukla - jej dzieci już się usamodzielniły. Za kilka dni ma mieć sterylkę

291/17 Lewkada - z katarem

310/17 Sambolera - kończy leczenie kataru

311/17 (p. 211/17) - Tequila - staruszka

315/ 17 Bandzior - słodziaķ, który przez chwilę udawał, że nie lubi ludzi. Głaskanie zaczynamy miziając go piórkiem na wędce, albo przekupujemy go mięsem

. Lada chwila ma iść na kastrację

324/ 17 Parana - po wypadnieciu z balkonu ma wielokrotnie zlamaną łapę. Już jest po operacji.

I kocięta, w większości zagilane

X/17 - 5 kociąt, dzieci Dukli, już zupełnie samodzielne

XIII/ 17 - 2 kocięta, już samodzielne

XIV/ 17 - 6 kociąt, niesamodzielne, karmi je i pielęgnuje mama 318/17

XV/ 17 - 3 kocięta, niesamodzielne

XVI/ 17 - 2 kocięta( byly 3, jedno zmarło), samodzielne

XVII/ 17 - 2 kocięta - zaczynają jeść same

XVIII/ 17 - 2 kocięta, samodzielne

XIX/ 17 - 3 kocięta, samodzielne

[quote="Revontulet"]Koty do adopcji ze szpitala:

267/17 Suva - w czwartek ma mieć amputowaną łapkę

Czy z łapką kici nie da się nic zrobić? Konieczna jest amputacja? Może to kwestia pieniędzy, może jakaś zbiórka? Wygląda, że to będzie przednia łapka, ciężko bęzie jej chodzić.
Pozdrawiam,

**Adopcje: 11 >>**

Ile dzieci :placz:

Suva ma zerwaną łapkę w barku - dotykajac Suvę czuć, że bark jest wyrwany

. Nawet laik od razu to wyczuwa.
Nie ma w tej łapie czucia, a kotka całą łapę musi dźwigać. Całą, od barku. Powiem tak, szkoda, że amputacja będzie tak późno

Widziałaś kiedyś trojłapki bez przednich łapek? :mrgreen:

Zasuwają jak małe perszingi. I standardowo są na najwyższych półkach

.
Od braku łapy większym problemem jest łapa bez czucia, która po prostu przeszkadza i jest zbędnym ciężarem.

A Suvie na pewno przydadzą się kciuki, żeby bez komplikacji przeszła operację :ok:

Dziś przez pierwszą cześć dnia było dość ruchliwie, choć w dużej mierze byli to "paczacze" albo osoby, które planują adopcję, ale jeszcze nie w tej chwili. Potem było już pustawo.

Do domów pojechało sześciu szczęśliwców

1. Maynard 236/17 - będzie jedynakiem, tak jak lubi

2. Rudy kocurek z miotu X/17, dostał numer 346/17 - na dokocenie do 5-miesięcznego kociaka
3. i 4. Czarna koteczka i kocurek tygrysek z miotu X/17, dostały numery 347/17 i 348/17
5. i 6. Sądząc po umaszczeniu zakładam, że dziewczynki z miotu XVI/17 - dostały numery 349/17 i 350/17

Niestety dziś zmarło kociątko z miotu XIX/17 :placz:

Czy naprawdę dla Suva nie da się nic zrobić, amputować zawsze można. Może Nivalin z witaminami B. Cały dzień o niej myślę, ale wziąć nie mogę. Ktoś o nią powalczy, o jej łapkę? Poryczałam się z jej powodu, ale to jej nie pomoże :placz:

ani_ pisze:Czy naprawdę dla Suva nie da się nic zrobić, amputować zawsze można. Może Nivalin z witaminami B. Cały dzień o niej myślę, ale wziąć nie mogę. Ktoś o nią powalczy, o jej łapkę? Poryczałam się z jej powodu, ale to jej nie pomoże

Hej, może mój wpis troszkę Cię uspokoi. Koty z trzema łapkami radzą sobie na prawdę dobrze, czego najlepszym przykładem jest moja trójłapna koteczka. Prawda, ze z czterema łapkami lepiej niż z trzema, ale nie zawsze jest możliwość uratowania łapki i myślę, że gdyby taka opcja była, to schronisko wzięłoby to pod uwagę. Moja koteczka miała amputowaną łapkę jak była jeszcze kociakiem, własnie na Paluchu, również przednia łapka, przygarnęłam ją jak już była po amputacji. Prawie rok minął od kiedy straciła łapkę, ale ona tego jak gdyby nie zauważa, ma dwójkę czterołapnych, kocich towarzyszy, a to ona w domu rządzi. Bez wątpienia mogę powiedzieć, że jest szefem tego małego stada, mimo, że w stadzie jest też dwa lata starszy, dwa razy większy, kocur. Jest to najweselszy kot jakiego poznałam, zawsze chętna do zabawy, zawsze ogon zadarty, najwyższe półki są jej. Tulinek ale i niezłomny wojownik, uwielbia polować na wędki z piórkami, myszki, a nawet małe drony. Skuteczność, bardzo wysoka. Najlepszym dowodem na to, jak dobrze sobie radzi, jest fakt, że Pani, która od dłuższego czasu pomaga mi w ogarnieciu domu, nie zauwazyła, że kotka nie ma łapy. Była w szoku jak jej to powiedziałam i dopiero to zauważyła, bo koteczka zawsze pomagała jej w odkurzaniu. Kot, którego jest zawsze pełno. Powiem Ci, że w trudnych chwilach, jest ona dla mnie mega motywacją, bo mimo braku łąpy, żyje pełnią kociego życia, jest radosna, aktywna. Dlatego, osobiście uważam, że amputacja łapki, to nie koniec świata, nie jest to nic dobrego ale chyba gorzej jak kot ma jakąś nieuleczalną chorobę, niż amputowną łapkę. Za Suve trzeba trzymać kciuki, żeby operacja poszła bez powikłań i żeby znalazł się odpowiedzialny, dobry domek, który będzie potrafił docenić tą kocią chęć życia.

Do niedzielnych dyżurantek :wink:

Czy skład kotów w A1 się zmienił w stosunku do soboty? Doszedł ktoś?

Nie, nikt nie doszedł.

jamkasica pisze:
ania-h pisze:Jak tam Mikser. Na FB jest informacja, że miał mieć robione USG, czy są jakieś wieści?

na fb jest również informacja (z dziś), że USG wcale nienajgorzej Coś się majta w pęcherzu, ale dolegliwości związanych z tym na szczęście brak, więc mocz będzie łapany i badany.

Mikser ma się coraz lepiej. Katar już prawie symboliczny, apetyt dopisuje, humor również.
USG przyzwoicie jak na stan początkowy kota. Do pilnowania i sprawdzenia za jakiś czas na pewno nerki i trzustka. Do uważania pęcherz.
Teraz najpilniejsza jest sprawa ułamanego kła, który z pewnością boli i trzeba go wydłubać, a przy okazji przejrzeć resztę uzębienia.

Mamy też pewne podejrzenia, że Miksio jest głuchy, albo niedosłyszący. Przegląd bębenków będzie przy okazji dłutowania ząbka.
No i skubaniec się nie myje. Trzeba go niestety wyręczać.

Poza tym to najmilszy przytulak i mruczuś pod słońcem, towarzyska i ciekawska gaduła. Tylko brać i kochać.

PALUCH 16. Apis nie ma czasu czekać. Odchodzi... Ratunku! ;(

Kto przegląda forum