Strona 50 z 100

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Sob lip 14, 2018 11:11
przez alessandra
Marzenia11 pisze:
alessandra pisze:zapraszamy viewtopic.php?f=20&t=185933

8O 8O 8O 8O 8O 8O
JESTEM W SZOKU!!! alessandra - ogromnie dziękuję - nie spodziewałam się !!!!! :201494 :201494 :201494 :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Wczoraj zamówiłam dwie puszeczki trovetu konia i kupiłam sześć tabetek apoquelu. Jak odbiorę puszki to zrobię zdjęcia paragonów, żeby nie było, ze.... :wink:


ja wiem,że w papierach siedzę, taka praca, ale bez przesady :lol:

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Sob lip 14, 2018 22:01
przez Marzenia11
alessandra pisze:
Marzenia11 pisze:
alessandra pisze:zapraszamy viewtopic.php?f=20&t=185933

8O 8O 8O 8O 8O 8O
JESTEM W SZOKU!!! alessandra - ogromnie dziękuję - nie spodziewałam się !!!!! :201494 :201494 :201494 :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Wczoraj zamówiłam dwie puszeczki trovetu konia i kupiłam sześć tabetek apoquelu. Jak odbiorę puszki to zrobię zdjęcia paragonów, żeby nie było, ze.... :wink:


ja wiem,że w papierach siedzę, taka praca, ale bez przesady :lol:

:lol:

No że tak powiem... Notka dostała konia. Dużą porcję z czubkiem. Inne dostały szczyptę konia plus coś innego. Notka konia memłała. I memłała. Można rzec, ze trochę zjadła. Spojrzała w lewo. Zwęszyła coś innego. Natychmiast odgoniła najpierw Milenę a potem Mice zaczęla wyjadać coś innego z miski. Dołożyłam jej coś innego do konia. Zjadła coś innego. Koń czeka.
Konia zjadła chętnie Milena i zwęszyła konia w misce Notki - dlatego bez problemu wymieniła się z nią miskami. Mika też zjadłą chętnie konia, a potem coś innego, co jej zostawiła odgoniona przeze mnie Notka.
Jeśli ona nie chce jeść konia to co ja mam zrobić? :roll:

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 10:54
przez alessandra
Prawdę mówiąc ja kompletnie nie mam doświadczenia z wybrednymi kotkami, u mnie zawsze jak w wojsku, wszystko jedzą , ale mogę sobie wyobrazić problemy z tego wynikające :( Jak wytłumaczyć kotu,że to dla jego dobra? ech...

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 11:33
przez Marzenia11
alessandra pisze:Prawdę mówiąc ja kompletnie nie mam doświadczenia z wybrednymi kotkami, u mnie zawsze jak w wojsku, wszystko jedzą , ale mogę sobie wyobrazić problemy z tego wynikające :( Jak wytłumaczyć kotu,że to dla jego dobra? ech...

Jo właśnie - jak? Pytałam wet co będzie jak nie będzie chciała jeść konia. Uslyszałam: "musi". No super. Nie ma innego rozwiązania. Głodówką zmuszać do jedzenia? Po pierwsze kiedyś tak chciałam zrobić jak walczyłam z lambliami i łudziłam się, ze leki będą jeść w karmie. Głodzenie wtedy i trzymanie w misce tylko tego, co ja chciałam zeby zjadły spowodowało, ze to z miski wylądowało w koszu po 12 godzinach, a koty były zdenerwowane sytuacją. Poza tym kot nie moze nie jeść, ale ważniejsze poza tym, nerkowy kot nie moze nie jeść, a wręcz ma jeść to co chce.
Nie wiem jakie są opcej, bo nie usłyszałam od wet. Na mój pospolity łeb to jest tak, że będzie na leku przeciwświądowym całe życie (apoquel cholernie drogi lub steryd). Albo stanie się cud i uceluję w to co ją uczula. Na razie jestem trochę podłamana... chyba bardziej bezradna..

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 12:53
przez alessandra
głodówka nie jest żadnym rozwiązaniem w przypadku kotów wg mnie, po prostu będą głodzić się i tak nie zjędzą jak sie uprą :roll:

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 13:29
przez Marzenia11
alessandra pisze:głodówka nie jest żadnym rozwiązaniem w przypadku kotów wg mnie, po prostu będą głodzić się i tak nie zjędzą jak sie uprą :roll:

dokładnie.

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 14:23
przez Marzenia11
Pomalowałam ścianę pokoju. Niby nie największą ale bardzo trudną do malowania.
Palcami nawet mi trudno pisać na klawiaturze, tak mnie bolą. I ręce, zwłaszcza prawa, zwłaszcza w przegubie.
Notce się bardzo podobało leżenie na tekturze. Spała na niej dwie noce. Nie mogłam jej przegonić , gdy chcioałam malować. W końcu zaczęła tak strasznie płakać, ze aż zamarłam. Ale twarda byłam a ona usiadła w przedpokoju i czychała na okazję. Folii się wystraszyła. Nieco.
Moze mi się uda wstawić fotki. Takie sobie, bo zrobione rozbitym, ledwo dyszącym telefonem..

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 14:24
przez Marzenia11
Raz jeszcze zaproszę na bazarek, który dla Notusi zorganizowała alessandra - piękne rzeczy!
viewtopic.php?f=20&t=185933

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 19:25
przez Marzenia11
Przed malowaniem - półki teoretycznie puste :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

Pierwsza noc po pierwszym malowaniu

Obrazek

Drugie malowanie - nie mogłam jej wygonić..
Obrazek
Obrazek
Obrazek

... to usiadła przy drzwiach i czychała na okazję, aby wskoczyć na tekturę :evil:
Obrazek

A po malowaniu tak płakała, ze nie ma tektury, ze połozyłam jej w końcu kawałek..

Obrazek

:mrgreen: :1luvu:

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 19:28
przez Marzenia11
I pyszczek Notusi z wczoraj

Obrazek

oraz paragony za apoquel (wpisany jako wizyta weterynaryjna) oraz dwie puszeczki konia z trovetu

Obrazek

Obrazek

Na deser zaś Milena, zniecierpliwiona, ze ciągle siedzę przed komputerem zamiast ją głaskać :mrgreen:

Obrazek

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Nie lip 15, 2018 20:35
przez MonikaMroz
Notka chciała pomagać przy malowaniu, trzymać tekturę żeby się nie przesuwała a Ty nie dałaś :mrgreen:
Ślicznie dziewczyny na półeczkach siedzą :ok:

Nosek Notki coraz ładniej. :201461

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Pon lip 16, 2018 11:44
przez Marzenia11
W nocy wymacałam zgrubienie na ogonie DeeDee - takie owalne, odstające, krwiawiące, z czopem białym na środku. Dzisiaj wet - na szczęście olbrzymi kaszak. Sam pękł, ale się nie oczyścił. DeeDee protestowała bardzo przed wszelkimi zabiegami przy jej ogonie. Przy okazji kupiłam apoquel dla Notki. Wysłałam zdjęcia mmsem do dermatolog i czekam na info odnośnie podania lub nie kolejnej convenii.
Dopiero południe, a ja jestem już zmęczona.

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Wto lip 17, 2018 9:12
przez Marzenia11
Wczoraj wysłałam zdjęcie pyszczka Notki i dostałam odpowiedź, czy widze jakąś poprawę i ze nalezy podać drugą dawkę convenii. Trochę się podłamałam - nie widać poprawy? Czy zdjęcie keipskie? A jak kiepskie to czy faktycznie moze stanowić podstawę do podania antybiotyku?
Nie wiem co robić, wiadomo, wet poszła mi na rękę prosząc o zdjęcie a nie każąc przyjhechać na kontrolną wizytę, ale boję się...

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Wto lip 17, 2018 13:33
przez MalgWroclaw
Czego się boisz? Convenii pewnie.

Re: (3) Mikunia- Notunia-kot najdroższy :) Tato..(*)

PostNapisane: Wto lip 17, 2018 14:20
przez Marzenia11
MalgWroclaw pisze:Czego się boisz? Convenii pewnie.

Tak. Ale nie tylko.
Jak się okazuje leczenie Notki się skomplikowalo.

Zadzwoniłam dzisiaj do znajomej wet zapytać w jakiej cenie ma apoquel. Tzn już wcześniej do niej dzwoniłam, miała się dowiedzieć, była mega bardzo zajęta, więc dzisiaj dzwonię. Ze słyszalną trwogą w głosie zapytała mnie, czy wiem co podaję kotu. Ze to jest armata na układ immunologiczny. Bardzo silnie blokuje, własciwie wyłacza w calości jego działanie. Nie tylko hamuje reakcje alergiczne (czyli swędzenie) ale całkowiecie wyłącza obronę organizmu. Kot zostaje bez ochrony. Zarówno na czynniki zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Jeśli ma w sobie jakieś komórki chorobotwórcze to one się rozwiną wywołując chorobę. Poza tym jest drogi, a jeśli ona ma alergię pokarmową i nie chce jeść konia i kangura to lepiej te pieniądze zainwestować w rózne karmy i szukać tego, co jej nie będzie uczulało. Nie ma sensu dawać apoquelu i szukać karm, ponieważ ten lek wycisza swędzenie, więc i tak sie nie dowiem, czy to co je ją uczula, czy też nie. Lepiej bez leku, i stosować dietę eliminacyjną, szukać odpowiedniej dla niej karmy/karm.. Tym bardziej, ze nie ma on rejestracji dla kotów, więc nie wiadomo, czy i jak on działa no i jakie skutki i po jakim czasie występują.
I co byście zrobili na moim miejscu? Ręce mi opadły, ale szczena chyba jeszcze niżej... :placz: