Re: (3)Mikunia..DeeDus świętuje 11 Urodziny! Tato..(*)
Napisane:
Pt cze 02, 2017 22:42
przez Marzenia11
klaudiafj pisze:Ale cieszę się bardzo, że się zapisałaś i możesz teraz robić sobie badania do woli - no, bo się zapisałaś, jak zrozumiałam
Praca to jedno, ale grunt, że możesz teraz zacząć leczenie :*** Ściskam mocno za to!
I tak i nie, biorąc pod uwagę długośc oczekiwania do specjalistów. Nawet trzeba czekać na wizytę do pierwszego kontaktu lub pójść w kolejkę o 5 rano. Dla mnie pora absolutnie abstrakcyjna. Ale mam takie wyjście, w razie jakiejś grubszej sprawy i to jest ważne.
Re: (3)Mikunia..DeeDus świętuje 11 Urodziny! Tato..(*)
Napisane:
Pt cze 02, 2017 22:44
przez klaudiafj
U mnie trzeba iść o 8 żeby się zapisać, albo zadzwonić - dla mnie to też abstrakcja :/ Jednak nie można narzekać, bo żle nie ma. Wprawdzie do specjalistów kolejki, ale jak masz za długie terminy do rodzinnego czy coś to można szukać gdzie indziej
Re: (3)Mikunia..DeeDus świętuje 11 Urodziny! Tato..(*)
Napisane:
Pt cze 02, 2017 22:48
przez Marzenia11
klaudiafj pisze:U mnie trzeba iść o 8 żeby się zapisać, albo zadzwonić - dla mnie to też abstrakcja :/ Jednak nie można narzekać, bo żle nie ma. Wprawdzie do specjalistów kolejki, ale jak masz za długie terminy do rodzinnego czy coś to można szukać gdzie indziej
teraz musze się uporać ze skórą - prywatnie ceny sa zaporowe, ale się zapisałąm. ale dzisiaj się pojawił cień szansy, ze przynajmniej oględziny i ocena zmian moze się odbędzie na nfz, a to też dużo. Jak się nie uda i jak się okaże, ze zmiany trzeba usuwac chirurgicznie na cito to zanim sobie strzelę w łeb spróbuje zorganizowac kasę.
Re: (3)Mikunia..DeeDus świętuje 11 Urodziny! Tato..(*)
Napisane:
Nie cze 04, 2017 0:04
przez Marzenia11
nosz normalnie, Milena polowała na piorące się w pralce pranie. To już chyba desperacki akt beznadziejnej frustracji z nudów... Nie jestem w stanie się z nia bawić na jej warunkach, tym bardziej, zę często nie wiem jakie one są czego chce..
Re: (3)Mikunia..DeeDus świętuje 11 Urodziny! Tato..(*)
Napisane:
Nie cze 04, 2017 6:58
przez MalgWroclaw
Marzenia11 pisze:nosz normalnie, Milena polowała na piorące się w pralce pranie. To już chyba desperacki akt beznadziejnej frustracji z nudów... Nie jestem w stanie się z nia bawić na jej warunkach, tym bardziej, zę często nie wiem jakie one są czego chce..
Ale nie masz się czym martwić, miała rozrywkę
Re: (3)Mikunia..DeeDus świętuje 11 Urodziny! Tato..(*)
Napisane:
Nie cze 04, 2017 7:59
przez Marzenia11
MalgWroclaw pisze:Marzenia11 pisze:nosz normalnie, Milena polowała na piorące się w pralce pranie. To już chyba desperacki akt beznadziejnej frustracji z nudów... Nie jestem w stanie się z nia bawić na jej warunkach, tym bardziej, zę często nie wiem jakie one są czego chce..
Ale nie masz się czym martwić, miała rozrywkę
Nie martwię się tą rozrywką tylko w ogóle sposobem, w jaki się z nią bawić, aby zaspokoić kocie instynkty. Te jej rozrywki trwają chwilę. Np miauczy i miauczy i miauczy, idę, siedzi w wannie, więc zabawa piórami. Macham i macham, Milena się zaczaja, po czym wyskakuje i idzie na fotel i miauczy, miauczy itd. I nie wiem o co chodzi. Na pralkę zapolowała dwa razy w odstępie czasu.
Re: (3)Mikunia..DeeDus świętuje 11 Urodziny! Tato..(*)
Napisane:
Nie cze 04, 2017 9:26
przez Marzenia11
Zgłosiłam nos Mileny
do konkursu , o tutaj:
viewtopic.php?f=20&t=180340&p=11783454#p11783454moze się uda coś wygrać / ugrać?
Re: (3)Mikunia..NOS Mileny bierze udział w konkursie :)Tato.
Napisane:
Wto cze 06, 2017 12:26
przez klaudiafj
U mnie tak samo Tosia robi - mialczy a nawet wyje, bo chce sie bawic, po czym Ty sie baw a ona patrzy
a potem znowu wyje
Re: (3)Mikunia..NOS Mileny bierze udział w konkursie :)Tato.
Napisane:
Sob cze 10, 2017 18:14
przez Marzenia11
Dużo się dzieje, choć niekoniecznie u kotów.
Dużo nerwów i stresu, odchorowuję to teraz. Mama miała kolonoskopię, rak został wykluczony, ale w dalszym ciagu nieznana jest przyczyna dużych krwawień. Czekamy na wyniki hispatu wycinków.
Ja miałam seans dbania o siebie który przebiegał z nocą pełną nerwów w oczekiwaniu na wizytę u lekarza - w efekcie nie mam pilnych do usunięcia zmian czerniakowych na skórze, choć jedna kwalifikuje się do wycięcia i badania hispat. Ale na szczęście z dużą dozą pewności można wykluczyć czerniaka i mogę poczekać 3 tygodnie na wizytę w ramach nfz. Prywqatnie wycięcie i zbadanie jednej zmiany to koszt 600zł. a tak zapłąciłam za samą diagnostykę 150. To i tak duża wyrwa w moim budżecie..
a później o kotach
Re: (3)Mikunia..NOS Mileny bierze udział w konkursie :)Tato.
Napisane:
Pon cze 19, 2017 10:11
przez Marzenia11
Re: (3)Mikunia..NOS Mileny bierze udział w konkursie :)Tato.
Napisane:
Czw cze 22, 2017 22:52
przez Marzenia11
No więc słuchajcie, było tak.
Ja naprawdę zdążyłam się przeciągnąć na leżaku nad grillem, moze trzy razy i głośno sie ucieszyć, że w końcu jest tak, jak sobie wymarzyłam, czyli słoneczko, leżak, luz, zero obciążeń i obowiązków, gdy.. przybiegła kocica. Usiadła po drugiej stronie alejki, przed stertą desek. Strasznie jest głodna, pomyslałam, więc przeciągając się - już ostatni, jak się okazało, raz - wstałam dać jej saszetkę. Prychała na mnie ostro. Jadła. Po jakimś czasie moja Mama wstała i mówi do mnie : patrz patrz - pokazując dwa maluchy. Podeszłam bliżej i... sielanka się skońzyła, widok kotów bez oczu z pyskiem w ropie odebrał mi humor i usztywnił plecy i mnie cała. Pierwszym pomysłem było przeleczyć koty unidoxem przez cztery dni i zobaczyć jaka będzie reakcja. wsiadłam tak jak stałam do samochodu i pojechałam do domu po lek i pomysły na karmę. Niestety okazało się, zę mały już wisi nieprzytomny nad miską, wszystko w nim gra, o możliwości poczucia zapachu karmy można zapomnieć. Zresztą wszystko pokazywało, zę kotka go zostawiła i nie interesowałą się już nim. Siedziała z małą czarną, o wiele dalej, a kocurek już nawet nie miauczał i jej nie wołal. Małą byłą silniejsza i fajniejsza, ale z bliska traciła dużo na urodzie, gdyż w miejscu gdzie kot ma oczy ona miała jakieś strzępy oczu, krwi, ropy i w ogóle.
Bez problemu zabrałyśmy ręką najpierw jego, potem ją.
cdn bo Milena mnie woła.
Re: (3)Mikunia..NOS Mileny bierze udział w konkursie :)Tato.
Napisane:
Pt cze 23, 2017 8:27
przez klaudiafj
Marzenia11 pisze:No więc słuchajcie, było tak.
Ja naprawdę zdążyłam się przeciągnąć na leżaku nad grillem, moze trzy razy i głośno sie ucieszyć, że w końcu jest tak, jak sobie wymarzyłam, czyli słoneczko, leżak, luz, zero obciążeń i obowiązków, gdy.. przybiegła kocica. Usiadła po drugiej stronie alejki, przed stertą desek. Strasznie jest głodna, pomyslałam, więc przeciągając się - już ostatni, jak się okazało, raz - wstałam dać jej saszetkę. Prychała na mnie ostro. Jadła. Po jakimś czasie moja Mama wstała i mówi do mnie : patrz patrz - pokazując dwa maluchy. Podeszłam bliżej i... sielanka się skońzyła, widok kotów bez oczu z pyskiem w ropie odebrał mi humor i usztywnił plecy i mnie cała. Pierwszym pomysłem było przeleczyć koty unidoxem przez cztery dni i zobaczyć jaka będzie reakcja. wsiadłam tak jak stałam do samochodu i pojechałam do domu po lek i pomysły na karmę. Niestety okazało się, zę mały już wisi nieprzytomny nad miską, wszystko w nim gra, o możliwości poczucia zapachu karmy można zapomnieć. wszystko pokazywało, zę kotka go zostawiła i nie interesowałą się już nim. Siedziała z małą czarną, o wiele dalej, a kocurek już nawet nie miauczał i jej nie wołal. Małą byłą silniejsza i fajniejsza, ale z bliska traciła dużo na urodzie, gdyż w miejscu gdzie kot ma oczy ona miała jakieś strzępy oczu, krwi, ropy i w ogóle.
Bez problemu zabrałyśmy ręką najpierw jego, potem ją.
cdn bo Milena mnie woła.
Boze jakie to smutne ;(
Ale do maluszkow usmiechnal sie los, lepiej nie mogly trafic