Strona 74 z 100

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 21:51
przez Marzenia11
MonikaMroz pisze:Marzenko jak nie za bardzo rozeznaje się na wynikach. Możesz napisać co się dzieje konkretnie. Stan zapalny pęcherza?
Ja cały czas podczytuje co piszesz :oops: jestem w miarę na bieżąco....

tak, idiopatyczne zapalenie pęcherza, czyli na tle stresowym.
dzięki że jestes

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 21:51
przez Marzenia11
Dziękuję wszystkim, ze jesteście. To dla mnie wazniejsze,niz by mi sie kiedykolwiek zdawało, taka wirtualna obecność.

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 21:56
przez MonikaMroz
Moja Mili miała zapalenie pęcherza tez prawdopodobnie na tle stresowym jak przywiozłam mała Amy
Ale RC Urinary i antybiotyk, potem pasta Uropet pomogły. I w sumie nic więcej im nigdy nie dolegało.
Musisz Notkę dodając woda. To bardzo pomaga przy zapaleniu pęcherza. Ja dawałam Mili po 10 ml strzykawa co godzinę lub dwie. W tym karma i zaczęła siurać aż miło. Tobie tez się uda :ok:

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 22:57
przez taizu
No i dobrze! :ok:
Kot jest trochę odwodniony, postaraj sie ją dopajać. Tu masz o FIC viewtopic.php?f=36&t=133367&hilit=m%C3%B3%C5%BCynami

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:08
przez Atta
Yyy no ja to już idopatyczne odczytuję jako idiotyczne, ze względu na naszą Demolkę :wink: Ta to innych stanów nie miewa, jak tylko takie na tle nerwowym. W sumie po 2-3 dniach samo przechodzi, bez względu czy coś dostanie od wetki czy po prostu nawadniam ja na siłę. Jeśli nie ma stanu przewlekłego, to nie ma potrzeby stosowania specjalistycznej karmy. Raczej tymczasowo probiotyk. Są takie w paście, ale to pewnie lekarka już sugerowała :)

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:17
przez Marzenia11
taizu dzięki - poczytam jutro w pociągu.
Atta - jaki probiotyk? Wet dała nospę dzisiaj w zastrzyku, kroplówkę i coś przeciwkrwotocznego, a do domu Urinovet plus loxicam (przeciwbolowy ipzapalny - dyskutowałam ostro, w końcu się przekonałam) plus mam coś dawać antystresowego (ale co???). Reszta zaleceń jutro - gdy wet zobaczy wyniki krwi i usg.
Ponad to Notka ma nawrót alergii i strupki na pyszczku - nie jest aż tak źle jak było w lipcu, ale jest zdecydowanie gorzej. Fakt, ze choroba i umieranie Miki to czas, kiedy w ogole nie zwracałam uwagi na to co je, a jadła to czego nie jadła Mika, a Mika miała dostęp do wszystkiego...

Zapomniałam, btw - asia2 - ogromne dzięki za kolejny worek karmy Wildcat - przepraszam, zę dopiero teraz :201494 :201494 :201494 :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:30
przez Atta
Ano, Twoja ma jeszcze krew w moczu, to musiała dodatkowe środki dostać, takie do domowej kuracji. Nasza jeśli dostała to zastrzyk n a miejscu i po przyjściu już normalnie sikała. I teraz nie pamiętam,jak ta pasta z probiotykiem się nazywała :? Olera,nie mam pamięci do medycznego nazewnictwa, ale też coś z uryną w tytule :wink: Musisz zapytać w lecznicy. U nas były takie małe tubki. Jedną wykorzystaliśmy przy dwóch awariach. bo nie ma chronicznego problemu. Z tym antystresowym jest większy problem, bo niby co masz jej podać? Jakaś tabletke uspakajająca? I jak długo podawać? A czy to cos da na dłuższą metę? Poza okresem kiedy jest nią faszerowana :roll:

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:35
przez Marzenia11
w tym rzecz cała - że trzeba podziałać na komfort i spokoj kota. Gdyby nie była uczulona... jak Mikunia odchodziła to jadły wszystkie Calma i to działało plus był feliway friends - na początku na pewno działał, bo widziałam, potem nie wiem sama..
Calma nie mogę jej dawać. KalmVet spróbuję, mam jeszcze kilka ale po terminie ważności, natomiast ona niechętnie, bo już probowałam, no ale moze.. Jutro w pociągu poszukam czegoś. Obrózki jej tez nie założę, bo dostanie szału. Nie wiem co.

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:36
przez Marzenia11
Antybiotyku nie dostała mimo obecności bakterii w moczu bo wet powiedziała, że w ciemno nie da - a jak chciałysmy juz pobrac mocz to przy kładzeniu Notki na boczku zsikała sie a po chwili chlusnęła ta krew. To było okropne.

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:45
przez Atta
Marzenia11 pisze:w tym rzecz cała - że trzeba podziałać na komfort i spokoj kota. Gdyby nie była uczulona... jak Mikunia odchodziła to jadły wszystkie Calma i to działało plus był feliway friends - na początku na pewno działał, bo widziałam, potem nie wiem sama..
Calma nie mogę jej dawać. KalmVet spróbuję, mam jeszcze kilka ale po terminie ważności, natomiast ona niechętnie, bo już probowałam, no ale moze.. Jutro w pociągu poszukam czegoś. Obrózki jej tez nie założę, bo dostanie szału. Nie wiem co.

No właśnie, wiem jak z tym jest i to uspakajanie najtrudniejsze w przypadku Notki. Samo wyjście do weta jest stresujące. Nasza drze się przez cała drogę i dopiero na miejscu robi sie grzeczna, patrzy człowiekowi w oczy i jakos tak ..pokornieje, żeby w drodze powrotnej znów drzeć się na całego :evil: Żadne smieszne rzeczy typu obroże, zapachy, na nią nie działają. Może gdyby ją opić przed wyjściem byłaby zrelaksowana :wink: No ale to ma pomóc jej,a nie nam.

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:46
przez Atta
Marzenia11 pisze:Antybiotyku nie dostała mimo obecności bakterii w moczu bo wet powiedziała, że w ciemno nie da - a jak chciałysmy juz pobrac mocz to przy kładzeniu Notki na boczku zsikała sie a po chwili chlusnęła ta krew. To było okropne.

Pojawienie się krwi w moczu jest zawsze niepokojące. To może być efekt zwykłego zapalenia pęcherza, a może nie. Raczej Cię nie pocieszyłam :oops: ale w tym wypadku bez posiewu można sobie tylko gdybać.

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:50
przez Marzenia11
Atta pisze:
Marzenia11 pisze:Antybiotyku nie dostała mimo obecności bakterii w moczu bo wet powiedziała, że w ciemno nie da - a jak chciałysmy juz pobrac mocz to przy kładzeniu Notki na boczku zsikała sie a po chwili chlusnęła ta krew. To było okropne.

Pojawienie się krwi w moczu jest zawsze niepokojące. To może być efekt zwykłego zapalenia pęcherza, a może nie. Raczej Cię nie pocieszyłam :oops: ale w tym wypadku bez posiewu można sobie tylko gdybać.

Nie no spoko, już po usg wiem, ze nie ma nic złego w pęcherzu.

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Pon lis 26, 2018 23:57
przez Marzenia11
Właśnie uzupełniałam żwirek i karmę suchą kotom na dwa dni - wszystko się kończy... Śmiesznie, Notka jest tak objedzona, ze nawet chrupek nie powąchała choć tęsknie spojrzała w ich stronę :wink:

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Wto lis 27, 2018 0:03
przez Atta
Marzenia11 pisze:
Atta pisze:
Marzenia11 pisze:Antybiotyku nie dostała mimo obecności bakterii w moczu bo wet powiedziała, że w ciemno nie da - a jak chciałysmy juz pobrac mocz to przy kładzeniu Notki na boczku zsikała sie a po chwili chlusnęła ta krew. To było okropne.

Pojawienie się krwi w moczu jest zawsze niepokojące. To może być efekt zwykłego zapalenia pęcherza, a może nie. Raczej Cię nie pocieszyłam :oops: ale w tym wypadku bez posiewu można sobie tylko gdybać.

Nie no spoko, już po usg wiem, ze nie ma nic złego w pęcherzu.


To bym stawiała na zwykłe zapalenie :ok: W domu już nie oddaje moczu z krwią?

Re: (3) Mika.. Tato..(*)... bazarki.

PostNapisane: Wto lis 27, 2018 0:10
przez Marzenia11
Atta pisze:
Marzenia11 pisze:
Atta pisze:
Marzenia11 pisze:Antybiotyku nie dostała mimo obecności bakterii w moczu bo wet powiedziała, że w ciemno nie da - a jak chciałysmy juz pobrac mocz to przy kładzeniu Notki na boczku zsikała sie a po chwili chlusnęła ta krew. To było okropne.

Pojawienie się krwi w moczu jest zawsze niepokojące. To może być efekt zwykłego zapalenia pęcherza, a może nie. Raczej Cię nie pocieszyłam :oops: ale w tym wypadku bez posiewu można sobie tylko gdybać.

Nie no spoko, już po usg wiem, ze nie ma nic złego w pęcherzu.


To bym stawiała na zwykłe zapalenie :ok: W domu już nie oddaje moczu z krwią?

Nie wiem, ja w ogóle nie widziałam moczu z krwią w domu. Jedynie że wchodziła do kuwety, przysiadała, i albo wychodziła i szła do drugiej, albo głosno miauczała przed zrobieniem siku. To był powód zrobienia jej badania moczu.