Jesteśmy z DeeDee po wspólnym wyjeździe urodzinowym.
Miała być fototrelacja, ale cóż... znów nie udało mi się zgrać zdjęć, nie wiem od czego to zależy. Moizę się jutro udA.
DeeDee była chwilę na działce, potem się ochłodziło, więc zostawiałam ją w domu. Bardzo się do mnie tuliła, spała obok, z brzuchem do góry i moją ręką na brzuszku
Zupełnie inny kot. Okazuje się, ze potrzebuje mnie na wyłączność, nie ma ochoty na zabieganie o moją uwagę , rywalizację z innymi kotami. Na szczęście mogę ją zabierac, bo uwielbia jazdę pociągiem i dobrze znosi zmiany miejsca.
Pojechałam, bo Mama miała ważne badanie - kolonoskopię. A ponieważ objawy były mocno niepokojące to czkając na koniec badania myślałam, zę zakaszlę się z nerwów na śmierć. Na szczęście niczego bardzo złego nie znaleziono.