Świętujemy
Nie mogłam wstać złózka pół dnia. Czrane siostry mi towarzyszyły dzielnie skutecznie, niestety łącznie z Miką
, odstraszając inne panny przed wskoczeniem do łóżka. Mikunia już trzecią noc nie śpi ze mną. Pierwszej nocy pilnowała pieczonego z rożna kurczaka, którego zapomniałam schować do lodówki i leżął sobie na szafce. Jak zobaczyła, ze wstałam to aż miauknęła i cała drżała nie mogąc się doczekać.
Ale zauwazyłam też że boi się czarnych sióstr. Musiały jej nieźle dać w kość podczas mojej nieobecności. Nie wbiegnie obok nich do domu, nie podejdzie blizej, wycofuje się, wskakuje na krzesło czy coś innego jak ją gonią, albo idą w jej stronę. No i Mikunia oszalała na punkcie suchej karmy. Zawsze czeka gdy wracam dop domu, na miseczkę ze śniadaniem, aby je dokończyć, a teraz czeka na garść chrupek. Dla kota z pnn to niedobre rozwiązanie, a RC jest najgorszym rozwiązaniem (albo nie najlepszym). Ale co mam zrobić jak nie chce nic innego jeść?
No i dzisiaj trzepie operowanym uchem. Pewnie jej się woszczyna zebrała. Mam nadzieję, zę sobie sama z nią poradzi, jak nie to trzeba będzie odwiedzić weta..