Sterylizacja?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 12, 2004 16:30 nie boję się :)

Nie, kochani, kotów się stanowczo nie boję. Chociaż z drugiej strony spotkałem kilka egzemplarzy zdolnych do zdemolowania kliniki i zabicia personelu z właścicielem włącznie. Z tego wywodzi się moje przekonanie, że kot jest groźnym przeciwnikiem:)
Co do terminu kastracji kotki - zrobienie tego po pierwszej rujce daje niemal całkowitą pewność, że nie wystąpią guzy sutka, ale to przecież biologia, jakiś odsetek jednak zachoruje.
Stanowczo jestem przeciwny kastracji niedojrzałych hormonalnie zwierząt.
Pozdrawiam :D
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2004 16:37

Ewcię ostatnio zapytano o to samo, tylko o psach. Mówiła, ze się musi bać, żeby zachować wyobraźnię i ostrożność. Insza sprawa, że ok. 45 kg kobietki (ze złamaną nogą) poradziło sobie z szarżującym rosyjskim terierem w walce o dominację :D

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 12, 2004 16:53

Estraven pisze:Można przed - z tego co wiem, nie ma tak naprawdę wskazań medycznych, aby trzeba było czekać do rui - głównym powodem tego oczekiwania wydaje się trudność operacji na badzo małym zwierzaku, zaś ruja daje pewność, że narządy są już dobrze wykształcone. W sumie to więc głównie kwestia przyzwyczajeń oraz zapewne umiejętności veta.
Podpytywałem kiedyś o to Ewę, to mi powiedziała w skrócie że jest szkoła sterylizacji przed rujką, ale ona tego nie robi raczej, chyba że wchodzą w grę czynniki konieczności jakiejś. Dziś są zapracowane dziewczyny, to się o to nie doczepię do nich.

Na mój - chłopski - rozum, to przecież mówi się że kot rośnie do momentu osiągnięcia dojrzałości płciowej. Czyli że hormony płciowe mają wpływ na rozwój całego organizmu. U ludzi na pewno mówi sie o kształtowaniu osobowości. U zwierzaków pewnie też, tylko osobowość jest traktowana hipotetycznie.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 12, 2004 17:12 Re: nie boję się :)

zalatany pisze:spotkałem kilka egzemplarzy zdolnych do zdemolowania kliniki i zabicia personelu z właścicielem włącznie.


Ja nawet mam takiego kota... Zelek u weta zachowuje sie tak, ze czasem ludzie z poczekalni zagladaja do srodka, zeby sprawdzic co sie dzieje :lol: Zreszta nie dziwie sie, bo odglosy z gabinetu to cos w stylu: Wrrr!!! Mrrr... sss... hhh!!!! [Zelek] Trzymajcie go! Przytrzymajcie mu glowe! [wet]Wrrrmmmaauuu!!! [Zelek] Auuu! Zabierzcie go ode mnie! [osoba zaatakowana]Trzymajcie mu lapy i glowe, bo nas wszystkich pozagryza!!! [wet] Wrrrr!!!! itd :roll:

Ellen

 
Posty: 673
Od: Wto gru 30, 2003 20:18
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sie 12, 2004 17:30

Spotkałem jednego takiego kota-wojownika. Nie w lecznicy, tam są zazwyczaj wystraszone kociątka.. Odławialiśmy z TOZ'em w Łagiewnikach koty z przyszłego terenu budowy, zanim budowa zniszczyłaby im życie. Dwa koty zmyknęły na okno z kratą, z tego koteczka po kracie na dach, a kocur (ten właśnie) zrobił gest - jakby chciał za nią... pomyślał moment, odwrócił się i spokojnie zaczekał na mnie. Cóż... ze mnie się lała krew, dwa ugryzienia poszły do kości... a z niego nie :wink: Nawet jak przytrzymałem za kark i tyłeczek do ziemi z czterema łapkami na boki - odwinął się i udziabał. Ktos mi pomógł ze szmatą, którą owinęliśmy mu łapy. Sam na sam - on by "wygrał" (?). :D
Kot to groźny przeciwnik, prawda. Silny, sprawny, zwinny i waleczny. Te nasze to mają tylko odrobinę współczucia dla nas :wink:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 12, 2004 19:51

Estraven pisze:
INDI pisze::lol: Ale mną zakręciliście.
Teraz to juz zupełnie nie wiem :cry: Przed, czy po???

Można przed - z tego co wiem, nie ma tak naprawdę wskazań medycznych, aby trzeba było czekać do rui - głównym powodem tego oczekiwania wydaje się trudność operacji na badzo małym zwierzaku, zaś ruja daje pewność, że narządy są już dobrze wykształcone. W sumie to więc głównie kwestia przyzwyczajeń oraz zapewne umiejętności veta.

Estraven, z całą stanowczością się nie mogę z Tobą zgodzić. Zabieg na kotce przed pierwszą rujką jest sporo łatwiejszy, bo naczynia krwionośne są węższe, więc i ewentualne krwawienie sporo mniejsze. Poza tym, dość trudno mówić o stopniu trudności tego rutynowego w końcu zabiegu. Nie wykonuje się go przecież na embrionach, więc wielkość pola operacyjnego niezbyt się zmienia przed i po rujce :D
Wg mnie chodzi po prostu o dobro kota - to tak jakbyś wykastrowała 13-letnią dziewczynkę. Trudno by chyba było uznać ją za dojrzałą hormonalnie :cry: . Pozdrawiam
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2004 20:00

Przemyślałam to sobie :lol:
Moja kicia będzie wysterylizowana po pierwszej rujce :wink:
Zresztą wcale nie ma się do czego spieszyć :roll: ...a Indianie to już w ogóle nie spieszno :wink:
Swoją drogą :arrow: Zalatany masz super profesję :ok: ZAZDROSZCZĘ!!!
Zwierzaki są SUPER. Myślałam kiedyś (gdy byłam jeszcze piękna i młoda) :dance2: o tym, zeby zostać wetem. Niestety :pig: widok krwi mnie przeraża :s1: Słabeusz jestem pod tym względem.
Poza tym nie wyobrażam sobie, zeby kiedykolwiek uśpić jakiegoś futrzaka :kitty: A przecież i takie sytuację się zdarzają :roll:
Eee....nie mówmy o takich przykrych sprawach :mrgreen:
Indianie właśnie zeszło się na pieszczochy :flowerkitty: .i siedzi na klawiaturze!!!
Buźka :aniolek:

INDI

 
Posty: 12
Od: Wto sie 10, 2004 15:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2004 20:09

zalatany pisze:
Wg mnie chodzi po prostu o dobro kota - to tak jakbyś wykastrowała 13-letnią dziewczynkę. Trudno by chyba było uznać ją za dojrzałą hormonalnie :cry: . Pozdrawiam


Dziwie sie bardzo, ze kto jak kto ale lek.wet. robi porownania organizmu zwierzat do ludzi.

Kotka ktora urodzi kocieta, po pierwszej rui swietnie potrafi sie nimi opiekowac, uczyc zycia, samodzielnosci, czego nie mozna powiedziec o 13 letnim dziecku wiec porownania sa nie na miejscu, szczegolnie w ustach lek.wet a i tez chybione.
polecama http://www.vetserwis.pl/ntw_gruczolu_kot.html
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sie 12, 2004 20:11 Re: nie boję się :)

zalatany pisze:Nie, kochani, kotów się stanowczo nie boję. Chociaż z drugiej strony spotkałem kilka egzemplarzy zdolnych do zdemolowania kliniki i zabicia personelu z właścicielem włącznie. Z tego wywodzi się moje przekonanie, że kot jest groźnym przeciwnikiem:)


:D :lol:

Falka

 
Posty: 32565
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw sie 12, 2004 20:16 Porównanie

Może porównanie do człowieka nie jest teoretycznie najszczęśliwsze, ale lekarze przyznają, że najlepszy (fizycznie!!!) wiek do rodzenia dzieci przez ludzi to kilkanaście lat. Więc w sumie porównanie nie jest zbyt chybione. A co do wzmiankowanej strony, to spory lekarzy weterynarii na temat terminu kastracji są stare jak świat. I nie przepadam za podnoszeniem "rangi" artykułu stwierdzeniami typu "wg danych amerykańskich". Albo podaje się konkretne źródło danych, albo nie podaje go wcale :x
I tyle, pozdrawiam :D
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2004 20:22 cd.

Poza tym, organizmy ludzi i zwierząt porównuje się jak świat długi i szeroki. Rządzą nami te same mechanizmy, większość badań można przenosić ze zwierząt na ludzi i odwrotnie. Na starość zwierzęta cierpią na dokładnie te same przypadłości co starzy ludzie, mają te same problemy z układem hormonalnym i tak dalej i tak dalej. I też mnie dziwi, że o tym nie pamiętasz.
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2004 20:50 Re: cd.

zalatany pisze:Poza tym, organizmy ludzi i zwierząt porównuje się jak świat długi i szeroki. Rządzą nami te same mechanizmy, większość badań można przenosić ze zwierząt na ludzi i odwrotnie. Na starość zwierzęta cierpią na dokładnie te same przypadłości co starzy ludzie, mają te same problemy z układem hormonalnym i tak dalej i tak dalej. I też mnie dziwi, że o tym nie pamiętasz.


Jesli porownamy organizm samicy i kobiety to: inny cykl rozrodczy, roznica w dlugosci samej ciazy, roznica w ilosci rodzonego potomstwa a na koniec dlugosc zycia. A przypadlosci-ludzie nie choruja np. na nosowke, parwowowiroze itd. A z tymi badaniami to tez chybione.......
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sie 12, 2004 20:58 Re: cd.

zalatany pisze:Poza tym, organizmy ludzi i zwierząt porównuje się jak świat długi i szeroki.


Ale argument :roll:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sie 12, 2004 21:18 Nadal się nie zgadzam

Słuchaj, nie wiem jak Ty, ja pracuję ze zwierzętami, wiem że wyniki moich badań bedą miały zastosowanie w medycynie człowieka, a ja stosuję wyniki badań medycyny człowieka. Chyba niestety nie rozumiesz o czym mówię. Nie mówię o parwowirozie, ale o mechanizmach hormanlanych, regulacji wzrostu, dojrzewanie i starzenia organizmu. Wybacz, ale naprawdę trudno jest się z Tobą spierać, bo chyba nie za bardzo wiesz, na czym polega fizjologia i patofizjologia ssaka. Myślę że dalsze licytowanie się na ten temat nie ma większego sensu, więc proponuje nie blokować forum bezowocnymi przepychankami.
Każdy na swoje opinie, jak mówił mój dziedek: jeden lubi ser a drugi jak mu nogi śmierdzą :D
Myślę że po prostu nie dogadamy się, ale może w jakimś innym temacie osiągniemy porozumienie.
Pozdrawiam :lol:
Kot to groźny przeciwnik;)
Obrazek

zalatany

 
Posty: 711
Od: Śro sie 11, 2004 8:16
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 12, 2004 21:21

A ja tak niesmiało zapytam: czy jesli kampania sterylizacji kotek, tych domowych i piwnicznych powiedzie się to może za iles tam lat będa rozmnażały się kotki tylko z hodowli ? A piwniczne kotki sa potrzebne i co jak ich zabraknie?
Dziwnie wyglądałyby persy biegające po śmietnikach :wink:
A tak poważnie ja moją kicie też wysterylizuję i to po pierwszej rujce.
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, skaz i 245 gości