» Wto mar 07, 2017 20:33
Re: TOSIA i OGRYNIA osierocone koteczki
W nocy dziurka zatkała się na amen. Zrobiła się skorupa, Ogrynia kichała, prychała i dopiero rano umyła sobie nos i oko. Bo leci jej z oka i z nosa. Na nosie robiły się jej niby sople. Tak dużo wydzieliny jeszcze nie miała.
Ze mną problem jest taki, że nie mam stałego weta. Wszystkie moje koty, z jakimi miałam w życiu do czynienia to były dzikusy, o regularnych wizytach nie było mowy.
Na razie dostałam 6 tabletek, starczy na 12 dni. Mam nadzieję, że uda mi się kupić jeszcze parę tabletek. Handlują Unidoxem w internecie. Miałam lekarkę pierwszego kontaktu, która pomagała mi w takich przypadkach, ale od 1 stycznia już w mojej przychodni nie pracuje.
Jak skończę podawać antybiotyk, to potem będę Ogryni podawać coś na odporność.
Będziemy brały razem, bo ja jestem mimoza. Wystarczy, że stanę obok kogoś kto ma katar i od razu łapię. Zawsze ma cięzki przebieg, z gorączką.
A teraz coś z "innej beczki". Byłam dzisiaj na Ochocie. Tam gdzie zaginęła Ogrynia, tam gdzie jej nocami szukałam. To było 5 lat temu, a wszystko wróciło do mnie tak, jakby działo się wczoraj. Dzisiaj przesuwały się w mojej głowie obrazy z tamtego czasu, wróciły tamte odczucia i łzy. Nie wiem ile jeszcze lat będę przeżywać tamte chwile. Tych moich nocnych, samotnych wędrówek i mojego wycia z rozpaczy i niemocy. Strasznie nie lubię Ochoty, tych ulic, domów, skwerów i drzew, śmietnikowych altan, podwórek i krzaków. Nie wiem czy mi to kiedykolwiek minie.
Za to w domu nagroda. Ogrynia śpiąca błogo na mojej kanapie......
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019