Miau.PL

Znaleziony Pingwiś jest prawie identyczny jak mój Bazylek który umarł... Strasznie tesknie.

trzymaj się i rozglądaj
jesteś dzielna i wytrwała
a to znacznie podnosi szanse znalezienia Misi
wierzę, że Ona gdzieś tam jest

Nie na temat, ale proszę o radę, gdzie w Jastrzębiu szukać pomocy dla kota z tego wątku:
viewtopic.php?f=1&t=182448

https://www.facebook.com/Schronisko-dla-zwierząt-w-Jastrzębiu-Zdroju-186764528026832/
https://www.facebook.com/stowarzyszenie.psyjaciele/ - tu widziałam, że już jest wrzucony
https://www.facebook.com/kotysieroty/
https://www.facebook.com/Wodzislawskiepsyikoty/ może jeszcze ewentualnie tutaj
https://www.facebook.com/ZSDZ2013/ i tutaj
Póki co więcej nie przychodzi mi do głowy

Przykro mi. Ale to chyba juz koniec.

kasienka__1984@wp.pl pisze:Przykro mi. Ale to chyba juz koniec.

ja bym tak nie powiedziała
futra znajdują się po latach
dowody tego sa na forum i fb
nie rezygnuj

Jeśli znajdziesz siły na dalsze poszukiwania, to ja nieustająco trzymam kciuki.

To co napiszę jest o psie, ale pokazuje że warto. Cała sytuacja miała miejsce dawno, kilkanascie lat temu. Mojej znajomej skradziono auto z którego wyszła dosłownie na kilka minut. W aucie został jej ukochany jamnik, staruszek. Nie szukala auta, szukała psa. Nie wiedziała gdzie złodzieje odjechali ani gdzie mogli wyrzucić psa gdy się zorientowali że tam jest.

Szukała cały rok. Prócz ogłoszeń - każdego dnia jechała od wsi do wsi, od miasteczka do miasteczka poszerzając teren poszukiwań. Weszła dosłownie do każdego domu, gospodarstwa, sprawdzała budy. Po roku znalazła swojego ukochanego, kanapowego jamniczka w jednej ze wsi, na krótkim łańcuchu, przy budzie.

To cud że to przeżył bo w momencie zaginięcia był już wiekowy.

Pamiętam jak mi dosłownie kopara do ziemi opadła gdy zobaczyłam ją znowu z tym pieskiem. Psinka dokonała żywota rok później, ale w swoim domu i przy swojej pani.

Ja-Ba pisze:znalazła swojego ukochanego, kanapowego jamniczka w jednej ze wsi, na krótkim łańcuchu, przy budzie.

a jak udało się go odzyskać? Po dobroci?

kasienka__1984@wp.pl, szukaj Misi, próbuj. Moi byli sąsiedzi odpuścili sobie zgubioną Pusię. A zimno jest

Uważam, kot jest zaginiony w chwili gdy przestaje się go szukać. Myslę, że nie powinno być jakiegoś problemu co i raz wywiesić ogłoszenia. Monitorować schrony, azyle, fundacje. Czy wysłałaś do tych instytucji informację o zaginięciu i poszukiwaniu kotki? Wysłałaś do lecznic plakaty i maile? Po znajomych dalszych i bliższych. Domyślam się ,że musi być cieżko. Beznadzieja i zero reakcji czy wieści. Na fb trafiają się watki gdzie zwierząta odnajdują się nawet po długim okresie czasu. Ich właściciele szukają i szukają nie tracąc wiary w skuteczność ogłoszeń. Nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu. Ale mam nadzieję,że starczyło by mi sił i nie odpuściłabym . Na pewno tak intensywnie jak na początku to trudno jechać .Ale punkty newralgiczne jak szkoły, poradnie, koscioły i włąsne osiedle warto obklejać co i raz.
Trzymam kciuki

MalgWroclaw pisze:

Ja-Ba pisze:znalazła swojego ukochanego, kanapowego jamniczka w jednej ze wsi, na krótkim łańcuchu, przy budzie.

a jak udało się go odzyskać? Po dobroci?

kasienka__1984@wp.pl, szukaj Misi, próbuj. Moi byli sąsiedzi odpuścili sobie zgubioną Pusię. A zimno jest

"Dobroć" została nieco wsparta tak zwanym zwrotem kosztów karmienia pieska, ale problemów innych nie było.

Nie potrafie tego zakonczyc. Jeszcze jednak nie. Wydarzenie udostepniane. Niestety portale u ktorych wczesniej szukalam wsparcia juz przestaly mi pomagac. Ponowilam prozby o pokazanie ogloszenia ale zadne z tych instytucji nie udostepnilo niczego. W niektorych lecznicach ogloszenia wisza. Czesc z nich juz ich nie ma i nie bedzie u nich wisialo ogloszenie. Przypominam sie czasem tam gdzie ich nie ma. Ja jeszcze mam nadzieje. Jeszcze ja mam.

Wrzuć tu linki z FB, będziemy rozsyłać
Klusia znalazła się zimą, nie trać nadziei

Nic.

Pamiętam o Was i trzymam nieustająco kciuki.