Dzieciak ma uciętą łapę prawie przy samej szyi. Wygląda to upiornie, ale to najmniej istotne. Właśnie zobaczyłam, ze kołnierz był za mały i rozlizał sobie kawałek szwu, widzę trochę śladów krwi na kocyku i ogonie. Zmieniłam już kołnierz na szerszy. To oznacza kłopoty z jedzeniem z miski. Ale musimy sobie teraz poradzić z rekonwalescencją. Czekamy na hispat, termin do dr Jagielskiego mamy za 2 tygodnie. Znowu mam supeł w brzuchu. Boję się o dzieciaka.
Żuk z każdym kołnierzem sobie radził. Więc bądź czujna. Wiem jak to koszmarnie wygląda ale zagoi się,obrośnie futerkiem i nie będzie "straszyć". A ty przyzwyczaisz się. Trzymajcie się