Kochani, ja jeszcze żyję
, chociaż kto wie, co komu pisane
, jeno zus wysłał mnie do sanatorium. Mam jakieś 500 metrów do ruskiej granicy, za to poza radziecką siecią - inna bywa z rzadka. Jak tylko mogę, to staram się być w kontakcie, ale nie zawsze starać się to móc.