od kiedy do nas przyszedł je barf. Mam rożne mieszanki (wołowina, kaczka, kurczak, indyk). Robię z kalkulatorem, bilansuję itp.
Chrupki nigdy w pyszczku nie miał.
Patmol pisze:dużo wołowiny?
Tak, ostatnio sporo wołowiny jadł. Ale zawsze cos do tego:indyk albo kurczak w proporcji 2/3 wołowiny, 1/3 inne
Mąż uważa że źle robię, bo rozpieszczę kota. Mówi, że jesli będę go karmic, to zawsze będzie sie tego domagać. Nie wiem czy dla kota, to taka wielka frajada, ze karmie go z ręki....
Wygląda to tak:
jest pora jedzenia, Mruczek kręci się w kuchni, obciera o nogi, pomiaukuje. Ja szykuje porcje dla kota i psa.
Potem pędzi zadowolony do miski. Zaczyna od wypijania wody z mieszanki (ona jest mięsna, tłusta i z suszona krwią). Potem zje ze 2-3 mięska i koniec.
Ja podchodzę, kucam, to on zaczyna mruczeć, obcierac się o mnie i
dośc mocno główką trącać moją rękę (która go zacznie zaraz karmić). Tak robi to jakby troszkę na siłę, nerwowo, nie umiem tego określić. No i przy tym mruczy, wygina grzbiet. Wygląda to przyjaźnie, nie jest to agresja.
No i jak uda mi sie w końcu spokojnie, bez trącania wziąć mięsko, to kot siada i grzecznie zjada.
kiedyś było inaczej, biegł do misi z miauczeniem i wciągał wszystko. Kiełbasić się zaczęło od kiedy Mruczek zaczął intensywnie linieć (tak przynajmniej łączę sobie w pamięci te dwa epizody)
Dzis rano wypił wode z mięsa, zjadł góra 2 sztuki mięska i nawet nie chciał ode mnie z ręki.