» Pon lip 31, 2023 19:13
Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę
Kochani
Ogromnie dziękuję za rady, pomoc i cierpliwość
Niestety trzeba zamknąć wątek gdyż mój pierwszy w życiu kotek odchodzi.
Mięsak poiniekcyjny, który jest na łopatce wygrywa.
Mruczek jest nieoperacyjny.
Byliśmy u dr. Jagielskiego w Warszawie, Mruczek tragicznie zniósł 200km podróż.
O raku wiemy od pierwszych dni stycznia, dziś jest już ogromny, powoduje problemy z poruszaniem.
Kituś na już bardzo nieładną sierść, aż się takie ząbki porobiły na grzbiecie. Zmieniło się też jego zachowanie, jedzenie i intensywność gadania z nami. Zawsze był małomównym kotem, a teraz miauczy na nasz widok.
Przyznam się Wam, że nawet korzystałam z pomocy osoby, która potrafi telepatycznie porozumieć się że zwierzętami. Także możecie sobie wyobrazić w jakiej desperacji jestem...
Obecnie sen z powiek mi spędza myśl "czy to już, czy cierpi na tyle, że powinnam pomóc mu odejść..."
To jest straszne dla kochającego właściciela, z kolei zawsze sobie powtarzam, że chcę aby moje zwierzaki odeszły przede mną. Ja muszę być tą ostatnią, nie chcę ich zostawiać. Ta myśl pozwala mi jakoś funkcjonować.
Byłam przy odchodzeniu 3 moich psów, wiem jak to jest, jednak nie da się do tego przyzwyczaić, uodpornić. Zawsze jest to straszne.
Pozdrawiam Wszystkich i miącham Wasze kociaki ❣️
Asia i Mruczek