Kotek przybłęda - proszę o poradę

Podawanie surowego mięsa to nie jest żadne rozpieszczanie, tylko właściwa karma dla kota i o wiele tańsza niż te zoologiczne cuda. "Rozpieścić" to można na badziewnym Whiskasie, gdzie są jakieś smakowe ulepszacze i kot potem nie chce wartościowszych posiłków.

Zapłaciłam 40 zl, drugie tyle podobno dofinansowało miasto. Szczerze się zdziwiłam...
Nie wiem czy to była narkoza, czy coś innego, zabieg trwał 20 minut, kota dostałam przytomnego ale pijanego.

Ja nie wiem czy go rozpieszczam, dostaje jednego dnia indyk, potem żołądki, serca, kiedy indziej wątróbka, teraz kupiłam tą wołowinę no i będą skrzydełka.
My - domownicy jemy naturalnie, wiejskie jaja, sama robie ser, nie używamy oleju rzepakowego, smażymy jedynie na smalcu, ew na kokosowym (ma bardzo korzystny stosunek omega 6:9), wedlina albo sama robie (piekę np. karkówke) albo kupuje bez konserwantów, itp, wobec tego zwierzaka tez karmię w miarę możliwości naturalnie (zarówno psa jak i kota)

Zastanawiam się tylko czy dawać mu te zmielone skorupki, one działają zasadotwórczo, odkwaszają organizm, a wet mówił, że właśnie powinnam zakwaszać go u kota. Z kolei dieta głównie mięsna w zupełności powinna działać kwasotwórczo.

Muszę jeszcze o tym poczytać.

Miałam jescze zapytać o ten tłuszcz dla kota. Czy mogę dodawać czasem masło, a może po prostu tran?

Można masło, można tran, czasem gotowane jajko, dobry twarożek także.

Gotowane jajko dawałam, ale Mruczek zdecydowanie woli surowe żółtko.

Ktoś chyba, źle zrozumiał moje słowa. Chodziło mi o to, że jak kot po zabiegu jeszcze kołowaty to nie ma co dla niego kupować tyle surowego jedzenia i tak dawać na raz. Dać jednego lub drugiego chyba, że jakaś mieszanka w określonej ilości. Resztę jeśli będzie zamrozić. No ale tę dobę może sobie postać.

..Asia.. pisze:Miałam jescze zapytać o ten tłuszcz dla kota.

smalec z gęsi - lepszy od masla. Tłuszcze i białka roślinne są dla kota zupełnie nieprzydatne, nie przyswaja ich.
forumowa Patmol podaje nie tylko kurze skrzydełka ale np kacze szyje - zarówno psom jak i kotom. Kiedyś były na jej wątku zdjęcia, jak stado zajada - niestety już są niewidoczne.
Poczytaj o barfie - to naprawdę dieta dla Was. A weci - niestety - w kwestii karmienia są uzależnieni :wink:

od przedstawicieli wielkich koncernow i na wszystko wciskają RC.
Nawet na tym forum produkował sie taki jeden dr nauk wet, specjalista gastrolog i dietetyk, który próbował udowodnić, że whiskas to najlepsza karma :strach:

A co z kostką, taka okrągła z dziurką w środku - to po szponderze wolowym? Dać do obgryzienia?
To taka kość jak na zdjęciu, tylko sama jakby obrączka, bez tego środka, bo środek został wczoraj zjedzony

https://goo.gl/images/225RIx

To już raczej za duża kość. Koty radzą sobie z małymi surowymi kośćmi. W naturze żywią się gryzoniami i małymi ptakami.

Ale taka ugotowana pręga wołowa to jest super. Część moich kotów bardzo lubi, zwłaszcza te maziste przerosty. My zresztą też z sosem chrzanowym:)) Nie próbowałam jeszcze szpiku z takich kości dawać. Zbyt wiele dwunożnych amatorów:))
Ale gęsi smalec dawałam wolnożyjącym w zimie. Chętnie jadły.

Jak dzisiaj rekonwalescent?

A Mruczek wczoraj dostał wołowinę i ten szpik i był mega zadowolony!

Dziś dostał pół skrzydełka kurczaka (ta część z grubszą kością) i obgryzl ją, ale nie zjadł. Jutro dostanie tą część, gdzie są 2 cieńsze kości, trochę mam obawę, bo kości kurczaka potrafią pękać i mieć ostre końce.

Jak masz obawy to nie dawaj, po co mieć kłopot z wetem.

A może ta część końcowa będzie lepsza.

Nie ma co się bać, możesz przeciąć tę część na dwie części wzdłuż kości, łatwiej mu będzie pogryźć. Moje dziś tak obróciły po skrzydełku, ale na początku nie dały się oszukać. Wyczuły, że jest też wołowina i wyciągały łapy do mnie żebrząco, dostały te części z przerostami, i dopiero później obróciły po skrzydle

Kości drobiowe łupią się na ostre drzazgi jeśli są gotowane.
Surowe są bezpieczne.

Kotek przybłęda - proszę o poradę

Kto przegląda forum