Cześć wszystkim,
nie wiem czy ten wątek daję w dobre miejsce, jeśli nie, proszę o przerzucenie...
Mam chorego kota i lekarze nie wiedzą co mu jest. Podejrzewają panleukopenię, aczkolwiek objawy ma bardzo nietypowe.
Zacznijmy od początku: wzięłam kotkę czteroletnią z fundacji. Niestety nie była szczepiona. W zeszłą sobotę (17.09) miała troszkę biegunki, ale nie była osowiała, zachowywała się normalnie, bawiła się. Dużo spała, ale to akurat jest u niej normalne. Miała apetyt. W niedzielę doszły wymioty, zwracała po jakimś czasie to co zjadła. Ale nadal nie widać było, żeby kot był osowiały czy osłabiony. W niedzielę w nocy wymioty (głównie już pianą) szły na raz co około godzinę, z biegunką, która powoli z normalnego koloru kupy kociej (ale śmierdziała okropnie, troszkę jak niemowlęca) przechodziła w coś a'la śluz, zabarwiony czarnym. W poniedziałek ruszyliśmy od rana do weta. Podał wszystko co się dało na raz, nawodnił, podejrzewał, że kto coś zjadł i się struł (chociaż ja nie wiem co by to mogło być, bo kot jest niewychodzący). Tego dnia do wieczora kot był w lepszym stanie, jak wróciłam z pracy normalnie przyszła mi na powitanie. Niestety w nocy już było gorzej, wróciły wymioty (chociaż tylko raz). Lekarz powiedział, że widać wymaga dłuższego leczenia. Kot po lekach już nie wyglądał lepiej, był zmęczony, nie chciał jeść i pić, chował się do "samotni" pod sofę. Wieczorem zrobił kupę która wyglądała jak sos pomidorowy i zwymiotował 2 razy. Od rana dostałam info o dobrym lekarzu i się z nim skontaktowałam, pojechaliśmy do kliniki i tam zrobili RTG, biochemię i podali silniejsze leki. Na prześwietleniu widać pogrubione ścianki jelit (zapalenie) oraz taki jakby bąbel, nie wiadomo czy to tylko gazy czy coś więcej, okaże się po kontraście (idziemy dziś). Biochemia w normie, morfologia również. Leukocyty są w normie 6,7 (norma 5,5-19), biochemia i reszta morfologi także.
Już wczoraj wieczorem (21.09) kot był całkiem całkiem, łasiła się, leżała chętnie na kolanach na boczku, zjadła ze smakiem karmę i dopraszała się o więcej, wypiła wodę. Dziś rano tak samo, wyglądała zdrowo. Leżała na kanapie, była z pyszczka bardzo zadowolona. Dodam, że dziś (22.09) jest 6 dzień od wystąpienia pierwszej biegunki (która była najwcześniejszym objawem). Aha...i kot nie miał nigdy gorączki!
I teraz moje pytanie do doświadczonych opiekunów, którzy mieli styczność z różnymi chorobami kotów, szczególnie z panleukopenią: czy według Was kotka jest na to chora, pomimo całkowicie niespecyficznych objawów?