UWAGA Warszawa! Sprawdź swoje siatki na balkonie...

Najgorsze jest to, że się ludzi namawia, przekonuje, trąbi o siatkowaniu, a potem jeden partacz z drugim szybkim ruchem wszystko niweczą, bo po takiej akcji ludzie dochodzą do wniosku, że brak siatek jest bezpieczniejszy niż sama siatka :evil:

Dobrze ze nie wszyscy mają takie podejście jak pan z podanego linku. Jest jeszcze jednak tak cześć ludzi ktorzy robią osiatkowania z myślą o kotach.

Oczywiście, że jest.
Tylko robi się ostatnio coraz więcej firemek, dla których jest to po prostu działalność dodatkowa przy okazji np. remontów lub montażu okien/rolet/żaluzji. Zwęszyli dodatkową kasę, ale pojęcia nie mają o specyfice kota i tym, co będzie bezpieczne.
Najgorsze, że ten facet pewnie też za chwilę założy nową stronkę z nową nazwą i dalej będzie partaczył robotę.

Jakby ktoś był zainteresowany, to na pw podam nazwisko wykonawcy, bo jako działalność gosp. ma on obowiązek posługiwać się swoimi danymi w umowach. Na prośbę Poszkodowanego, który kieruje sprawę na drogę prawną, nie na razie nie będę podawać publicznie.
Mam jednak nadzieję, że szybko będzie można upublicznić pełne dane.

CatAngel pisze:Dodane sa zdjecia
https://m.facebook.com/photo.php?fbid=1 ... &source=49

I to ma byc bezpieczne zamontowanie siatki nigdy bym sie na to nie zgodzila
Przecież tak sie siatki nie montuje,, zawszs musi byc zapas zostawiony. Jakieś kółeczka :/ siatka lipna, zapieta na ostatnie oczka :/

Fachowcy....totalne zlekceważenie bezpieczeństwa kota i po prostu jestem w szoku.
Mocne kciuki za koteczka :ok:

tyle niepotrzebnego cierpienia.

Strasznie, ale to strasznie smutna historia

Bardzo wspołczuję.

Moze to co teraz napisze kotu juz nie pomoze - utraconego zdrowia nie wroci ale moze pomoc w zdobyciu srodkow na jego leczenie.
Zachowanie fimy montujacej siatke jest w tej sytuacji karygodne. Nawet zadnej skruchy, słowa przepraszam, wspolczucia tylko ucieczka od problemu.
Ja w tej sytuacji porobiłabym zdjecia siatki, zbierała faktury za leczenie kota, wyniki badan, zaswidczenie od weta o jego stanie i potrzebach leczeniowych i wytoczyła proces cywilny o odkszkodowanie skoro nowa siatka w trakcie gwarancji zawiodła. Miałabys kase na leczenie kota, zeby zapewnic mu jak najlepsza opieke.

Popieram

Współczuję przeżyć i życzę kiciowi powrotu do zdrowia.

Na zdjęciach siatki widać w paru miejscach łatanie jej dziur przy pomocy drucików.
Jeśli robił to właściciel kota - i takie zdjęcia wrzuca do sieci - to robi wielki błąd.
Bo sam się podkłada, wiedział że siatka puszcza, że pęka, jest rozłażąca się - a mimo to nie poinformował o usterce firmę zakładającą siatkę - łatał ją po swojemu, kota na balkon wypuszczał i to pewnie bez kontroli skoro taką dziurę z boku zrobił i nią wylazł.
Jest to też argument na plus dla firmy - o takim problemem z siatką powinna zostać poinformowana tuż po zauważeniu problemu a kot powinien być odcięty od balkonu.
Dopiero brak chęci naprawienia usterek, wymiany siatki - byłby powodem do konkretnego zarzutu i mieszania z błotem.
Siatka jest tandetna, pewnie kiepsko założona, ale właściciel widział że się rozłazi. Mimo to kota wypuszczał. Też mnie to gryzie nieco w zęby.

Przez kilka lat zabudowywania okien i balkonów siatkami tylko bodajże dwa razy zgodziliśmy się na użycie siatki nie stalowej.
Na bardzo usilne prośby właścicieli kotów i obietnice pilnowania, sprawdzania siatki. Robilismy to z dużymi wątpliwościami, mimo użycia dobrej jakości siatek rybackich i dobrze naprężonych linek stalowych mocowanych co kawałeczek.
W każdym innym wypadku odmawialiśmy prośbom o ten typ osiatkowania.
Wcześniej czy później taką siatkę kot ma szansę pokonać. Niektóre szybciej, niektóre później, ale przez to nie dają gwarancji bezpieczeństwa. A to był dla nas priorytet. Woleliśmy nie założyć siatki i nie zarobić niż zrobić coś co nie da 100 % pewności. Za dużo widzieliśmy siatek które wymienialiśmy na stalowe - i rybackich, i tych dziwacznych tworów które może na gołębie się nadadzą, ale na pewno nie jako pewna ochrona dla kota.

Blue, te druciki to montaż "firmowy". Siatka nie była łatana tylko sztukowana, bo została wymierzona na styk i nie wzięto poprawki na balustradę - to było zrobione przez firmę przy montażu.
Takimi samymi drucikami była przymontowana siatka do linki mocującej, zamiast przewleczenia (bo było na styk i chyba nie starczyło na przewlekanie).

Cytuję opiekuna kota (jeszcze przed zamieszczeniem fot):

Siatka w rogu balkonu została dosztukowana, ponieważ zabrakło. Aluminiowe kułeczka, łączące siatkę z drutem prawdopodobnie ją przecięły, co spowodował wypadnięcie mojego kociaka. Do tego wypadł bolec, trzymający drut. Kot musiał oprzeć się o siatkę, no i o efekt nie trzeba się dalej domyślać.

Siatka była na gwarancji, a właściciel kota raczej należy do ludzi świadomych, czym skutkuje gwarancja.

Sprawa najprawdopodobniej znajdzie finał w sądzie.

W takim razie - porażka na całej linii - ze strony firmy.

Dokładnie tak

OKI pisze:Z drugiej strony, ludzie sami często nalegają, żeby coś zrobić jak najtaniej, wybierają najtańszą firmę i najtańszą wersję, a potem taki jest efekt.
Nie wiem, czy w tym przypadku też tak było, czy po prostu wynikło to z nieznajomości tematu i dostępności czasowej monterów (siatki były zakładane w kwietniu, czyli pewnie w szczycie sezonu, gdzie dobre firmy mają odległe terminy).

Zajmuję się montażem siatek (firma z tych polecanych) i potwierdzam, że dokładnie tak jest. W ciągu ostatnich 7 dni aż 5 potencjalnych klientów postawiło sprawę na zasadzie "albo zamontuje mi pan siatkę w ciągu 3-4 dni albo idę do konkurencji". W tym roku byłem już w ponad 10 mieszkaniach, gdzie została założona zbyt słaba siatka w sposób zagrażający bezpieczeństwu zwierzaka. To są cały czas te same 3 firmy, które w razie problemów zapadają się pod ziemię.

No i nie ma co upraszczać za wszelką cenę tematu. Nie wszystkie siatki niemetalowe są złe. Robię statystyki: pojedyncze (!) przegryzienia oczek zdarzają się w ok. 0,6% zleceń. Powolna "masakra" siatki (czyli konsekwentne wydrapywanie oczek w różnych miejscach) zdarzyła mi się pierwszy raz w tym roku i w ramach gwarancji wymieniłem na metalową.

Przy takich wypadkach schemat się powtarza. Zły montaż i/lub zbyt słaba siatka i od razu nagonka na siatki sznurkowe, wszystkie wrzucane do jednego worka. Są słabsze i lepsze, te lepsze oczywiście 2x droższe.

No w tym konkretnym przypadku to siatka najmniej winna.
Odradzam, chociaż nie neguję całkowicie siatek sznurkowych, ale z pewnością nie dla wszystkich kotów one się nadają.
Nawet te wzmocnione są przegryzane, jak się trafi pasjonat gryzienia. I to niekoniecznie w jednym miejscu.
Tak że te 0,6% jak trafi kiedyś na łobuza, który przegryzie nie jedno ale kilka oczek na raz, też się może skończyć tragedią.

Ja zanim osiatkowalam balkon, dostalam od firm probki ich siatek i po prostu dalam kotom pod nosy. Przegryzly wszystkie, poza metalowa. Wiec znalazlam firme, ktora osiatkowala mi taras ocynkiem heksagonalnym. Zaplacilam duzo, ale bylo warto.
No i przymocowana jest tak, ze sama sie moge na nia rzucic

To że firma zrobiła babola to jedno ale, że młody facet odebrał i zapłacił za taką fuszerkę to się dziwię, wszakże nie trafiło na niedowidzącą emerytkę.

Wojtek_Wwa pisze:No i nie ma co upraszczać za wszelką cenę tematu. Nie wszystkie siatki niemetalowe są złe. Robię statystyki: pojedyncze (!) przegryzienia oczek zdarzają się w ok. 0,6% zleceń. Powolna "masakra" siatki (czyli konsekwentne wydrapywanie oczek w różnych miejscach) zdarzyła mi się pierwszy raz w tym roku i w ramach gwarancji wymieniłem na metalową.

Tak z ciekawości - od kiedy prowadzisz swoje statystyki?
Często wymienialiśmy siatki niestalowe - na nasze.
Widzieliśmy w jakim stanie potrafiły być.
Czasem zmasakrowane, rozłażące się w palcach - czasem z jedną dziurą w kącie balkonu - gdzie coś siatkę przetarło albo kot sobie pracowicie nad nią działał.
Nasze siatki w naszych oknach (i oknach zaprzyjaźnionych kociarzy) mamy od kilkunastu lat. Są nienaruszone ani odrobinę - tylko drewniana rama wiadomo, wymaga konserwacji. Nie chodzi mi o pochwałę naszej pracy (choć mąż z bzikiem na punkcie pedantyczności, dokładności pracy i miłości do kotów robiły swoje

- no ale to już było i nie wróci) - ale o porównanie wytrzymałości siatki porządnej, stalowej, ocynkowanej - i innych.
A to na ile siatki sznurkowe są odporne na warunki atmosferyczne, na działalność konkretnego kota - wychodzi w praniu. I to jest duża wada.
Bo nawet porządna siatka nie stalowa nie oprze się zębom i pazurom kota który się uprze ją pokonać.
I w końcu przetarcia, dziury się pojawią.

Oczywiście, o niebo lepsza jest porządna (bo czasem lepiej nie mieć tandety w ogóle - niż mieć złudzenie zabezpieczenia) siatka sznurkowa prawidłowo założona niż nic - ale uważam że zawsze należy uświadamiać opiekuna o konieczności regularnych kontroli jej stanu. Nie wolno dawać mu złudzenia że ma pewne zabezpieczenie na wiele lat. Bo być może tak będzie - ale przy tego typu osiatkowaniu trzeba mieć świadomość konieczności sprawdzania stanu siatki. Dokładnego, nie tylko rzucenie okiem.

UWAGA Warszawa! Sprawdź swoje siatki na balkonie...

Kto przegląda forum