Niechciane, przewlekle chore. Dzień po dniu...Pusia ['] :(

Stópki moich wnusiów - półtora rocznego i tygodniowego.

Wczoraj chciałam złapać Lenkę by zobaczyć czy mam jakieś szanse włożenia jej do kontenerka by po niedzieli zawieźć ją na operację.
Oczywiście tak jak podejrzewałam, dzika dzicz mnie podrapała do krwi gdy tylko ją próbowałam podnieść.
Może jakoś uda mi się ją zapakować do kontenerka ale leczenie z moim udziałem nie wchodzi w grę.
Przepuklina powstała po sterylizacji ale to zanim przyjechała do mnie.
Do tego ma bardzo luźną kupkę i nawet nie mogę jej podać Taninalu który zakupiłam w aptece tak na wszelki wypadek.
Nie wiem, po smilii mają takie sensacje jelitowe?
Po felixie wczoraj zwymiotowała niczym Puśka.
Wstawiłam porcje rosołowe z indyka to poobieram i dam im z ryżem i marchewką.

Lenka

Puśka

i wyniki Pusi gdzie w opisie pisze, że w brzuchu twór bardzo mały i zobaczymy jakie będą wyniki na które mam jechać w piątek.

Pusieńka,ale ona cudna, z tymi oczyskami słodkimi i taka kruchutka, rozczulająca :-)

Lenka, równie piękna.
Kciuki mocne, najmocniejsze.

Może po ww karmach tak mają, faktycznie.

gatiko pisze:Pusieńka,ale ona cudna, z tymi oczyskami słodkimi i taka kruchutka, rozczulająca

Puśka jest kruchutka, ale się trzyma łapuchnami życia, które to życie jest jak zapalony płomień świecy który przy silniejszym powiewie może zgasnąć.

Dzisiaj udało mi zobaczyć za widoku mojego bezdomniaczka na jedzonku.

Baśka przygląda się kotkowi

i Kaśka też.

Potem jeszcze raz przyszedł wyczyści talerz ale, ze ciemno było to zdjęcie kiepskie.

Jeszcze Lenka się prezentuje na stole :wink:

Puśka przy jedzonku z którego tylko mięsko odsortowuje :wink:

i spanko.

Dzieciaczki moje :1luvu:

Przesliczne, WSZYSTKIE :1luvu:

Zdrówka , tylko zdrówka :201461

Byłam z koleżanką na łapance 2 kotek z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=182046
jedna nam się zaniedługo złapała choć w stadzie 7 kotów pilnowanie aby do klatki weszła ta która powinna to nie jest wcale łatwe.
Następnie w oczekiwaniu na drugą koteczkę której nie widziałyśmy, doszła sąsiadka z bloku i powiedziała nam, ze jest jednego mniej bo w sobotę jeden kotek leżał potrącony na ulicy ale jak zeszła na dół to już go nie było na ulicy.
My już czarne myśli, bo jak potrącony to może gdzieś w krzakach leży bez pomocy.

Po chwili zobaczyłam w piwnicznym okienku znajomą mordeczkę i koteczka wyszła za jedzeniem przed blok na chodnik.
Widać było, że jest jakaś niewyraźna i wyglądała jakby było pękniecie przepony.

Kota z takim podejrzeniem nie można było nie złapać i po 2 godzinach oczekiwania i pilnowania aby pozostałe koty nie weszły do piwnic gdzie stała klatka łapka, koteczka weszła do klatki po czym została odwieziona razem z siostrą do lecznicy.
koteczka jest już otworzona i jej stan jest bardzo ciężki, bo tak jak myślałam, ma pęknięcie przepony i pękniecie śledziony.
Lekarz ratuje teraz jej życie i trzymajcie kciuki za tą bidulkę.
Koszt operacji to około 1000 złotych.

Biedna kotka... Jak ona się miewa ?

gatiko pisze:

Biedna kotka... Jak ona się miewa ?

Nie mam wiadomości co z koteczką.

gatiko pisze:

Biedna kotka... Jak ona się miewa ?

Tutaj więcej o kotuni viewtopic.php?f=1&t=182046&start=30#p11897382

W czwartek Zuzia może pojedzie do swojego domku :ok:

i dziękuję casica za wizytę przedadopcyjną. :1luvu:

Lenki operacja odroczona bo ma sraczkę a do tego ona jest nieobsługiwalna i nie mogę jej nic zapodać i będziemy się tak bujać.

Gdy byłam na łapance tych kotków viewtopic.php?f=1&t=182046&start=30#p11897382
to doszedł pan i oferował nam kociaki :roll:

bo ktoś podrzucił mu ciężarną kotkę która urodziła 3 kociaki.
Powiedziałam, że skontaktuję się z nim w sprawie wysterylizowania tej gromadki.

Mam takie nowe kociaki już po sterylizacji