Moje dorosłe kociska! Dziękujemy wszystkim za życzenia
Miso i Sushi obchodzili symboliczne urodziny wieczorem, bo wieczór to pora na mięso
Robi się chłodniej, kotki dostają wtedy "mięsnych łapek" i ganiają pół nocy. Bardzo nam się spodobał pomysł z tortem-myszą, podesłany nam przez tabo10, więc podkradliśmy - tylko, ze względu na ostatnio ulubioną rozrywkę, zamiast myszy koty dostały po torciku-ćmie z wołowiny na kolację. Niestety tinypic mnie chwilowo zawodzi i nie mogę wrzucić zdjęć, ale może to i lepiej...
Miso się natychmiast zabrał za konsumpcję, Sushi za to mięsem przede wszystkim uwielbia się bawić, więc lepiłam i rzucałam mu kulki z wołowiny, które przed zjedzeniem mordował - on najbardziej lubi zdobycz przegonioną po całym mieszkaniu i lekko utytłaną
Poza tym brzuszki uspokoiły się już po usznych antybiotykach (najprawdopodobniej udało się zdusić gronkowca, hurra!), więc koty dostały urodzinowo pakiet różnych "dorosłych" puszek na próbę do testowania nowych smaków. Czas zacząć jeść jak duże drapieżniki! Na razie bardziej podekscytowani tą perspektywą jesteśmy my, koty w dzień chowają się przed upałem i mają w nosie.
Tymczasem hitem upalnego lata jest "zimny namiot" - suszarka do bielizny rozstawiona na balkonie, na której zawsze wisi coś mokrego (jeśli nie mam aktualnego prania, moczę czyste ręczniki i rozwieszam, im więcej tym lepiej), a pod nią koci dywanik. Jest cień, jest chłodno, można wyglądać co się dzieje, szkoda że nie mamy takiej w rozmiarze "człowiek"
Na siatce balkonowej przypinamy też klamerkami do bielizny mokre pareo albo prześcieradło, a zasłony w mieszkaniu spryskujemy wodą. Sposoby opatentowane w czasach chorego na serce długowłosego pacjenta, który nie mógł żyć bez balkonu, gorąco polecam!