Strona 1 z 5

Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Śro sie 24, 2016 18:09
przez Polina
Kochani, mojej kocie wczoraj zrobiło się coś takiego:

https://drive.google.com/open?id=0B1tEp ... W8zRFRDTG8

https://drive.google.com/open?id=0B1tEp ... E9vRGFPRVU

https://drive.google.com/open?id=0B1tEp ... VFmd0JiNkU

Wczoraj był to strupek, dzisiaj rozdrapała i wygląda to nieciekawie (zdjęcia z dzisiaj). Jestem umówiona do weta na piątek rano, ale martwię się czy to ne za późno. Kota zachowuje się normalnie. Skórę ma czystą, uszy czyste. Kupka, siku w normie. Karmy te same od roku. Wszystko normalnie. Nie wiem, czy ja coś ugryzło, komar itp i to rozdrapała. Co to może być. Kota jest niewychodząca.
Martwię się. Nie chce robić akcji z najazdem do weta na ostry dyżur. Do piątku rano nie jest daleko. Ale co sądzicie o tym kochani?

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Śro sie 24, 2016 22:37
przez misiulka
Zależy ile kota ma lat. Jeżeli jest młoda , to sama to zwalczy (to znaczy zagoi się).

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Czw sie 25, 2016 12:36
przez Polina
misiulka pisze:Zależy ile kota ma lat. Jeżeli jest młoda , to sama to zwalczy (to znaczy zagoi się).

W wrześniu skończy dwa lata. Kot zachowuje się normalnie.
Jutro jedziemy do veta. Zobaczymy.

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Sob sie 27, 2016 16:41
przez Polina
Weterynarz zbadał kotę, stwierdził, że jest w świetnej kondycji. Przyczyny rany - nieznane. W piątek wieczorem, pięknie zasklepionego strupka kota niestety rozdrapała. Rana zrobiła się jeszcze większa. Zalecenie lekarza - kołnierz.
No to dzisiaj rano został zakupiony kołnierz.
Masakra! Od tego czasu, po paru atakach szału kota zrobiła się jak szmatka. Nie staje na nogi, nie chodzi, tylko się czołga. Generalnie leży albo nosimy ja na rękach. Nie pije, nie je od rana. Podałam jej jakieś 20 ml wody strzykawką, wcisnęłam na siłę 3 chrupki karmy. Do kuwety ja wsadziłam to twarzą i kołnierzem zaryła w żwirku i tak leżała. Gdybym jej nie wyjęła to by się udusiła. Jest totalnie bezwładna. Na rękach mruczy.
Co robić? Zdejmować? Przetrzymać? Jeżeli przetrzymać to jak długo? Jak długo może wytrzymać bez kuwety, jedzenia i picia? Moja kota to niespotykanie wrażliwy kot. To nie jest taka kicia, że poszaleje i jej przejdzie. Nie jestem w stanie jej upilnować cała dobę tak, żeby się nie drapała. Jestem załamana, nie wiem co robić. Poradźcie coś, proszę...

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Sob sie 27, 2016 22:37
przez inaid
Kiedy moja Pani wet dawała mi pierwszy raz kołnierz dla Zoli to powiedziała, że czasem noszenie kołnierza gorzej znoszą właściciele niż koty :?
Ale doskonale Cię rozumiem, bo ja też strasznie się martwiłam i kombinowałam jak uwolnić nieszczęśliwego kota od tego "cierpienia", uszyłam jakieś "szorty" z rajstopy (zmiana skórna była na zewnątrz tylnej łapy), potem uszyłam miękki kołnierz z paska od szlafroka i wałków do papilotów, kupiłam taki typu oponka, zdejmowałam kołnierz do jedzenia itd. itp. Niestety nic się nie sprawdziło, a zmiany na skórze mimo smarowania nie chciały się przez dwa tygodnie do końca wygoić, bo Zola w końcu i tak zaczynała lizać to miejsce i znowu było "rozlizane". Nie było więc wyjścia i z bólem serca trzymałam ją w tym kołnierzu bez przerwy przez kolejne ponad 2 tygodnie, aż wszystko się wygoiło i ogolona sierść wystarczająco odrosła.
Zola po założeniu kołnierza chodziła do tyłu, obijała się o nogi mebli i framugi drzwi. Nie bardzo chciała jeść i pić, siedziała w tym kołnierzu w jednym miejscu i jednej pozycji jak kupka nieszczęścia :( Dlatego zdejmowałam jej ten kołnierz gdy dawałam jej jeść, czasem jak byłam w domu i mogłam mieć ją na oku. Kuweta była oczywiście otwarta i niska i jakoś z niej korzystała chociaż też czasem nabierała żwirek kołnierzem. Z czasem (następnego dnia) Zola nauczyła się łazić na przygiętych łapach szorując kołnierzem po podłodze i kręcąc głową na boki. Potem nauczyła się też skakać na telewizor (wąski) i na nim siedzieć.
Teraz po kilku miesiącach od poprzedniego razu, Zola znowu wylizała sobie coś na tylnej łapie, więc od razu została "zakuta" w kołnierz, tym razem znosi to znacznie lepiej niż poprzednio, choć szczęśliwa oczywiście nie jest :( ja też nie jestem i zamówiłam inny kołnierz ... trochę niższy, na rzep i wykończony lamówką z materiału. jeszcze nie dotarł więc nie powiem czy będzie lepiej niż w starym "kloszu". Ale już się przekonałam, że taki "klosz" bywa niezbędny i po trudnych początkach kot dostosowuje się do tej przymusowej sytuacji. Oczywiście wyswobodzony na chwilę potem zwiewa na jego widok więc trzeba "narzędzie tortur" chować za plecami i zakładać z zaskoczenia, potem nagradzać smakołykiem ;-)
Na Twoim miejscu, jeśli kot tak źle znosi chodzenie w kołnierzu, na początku zdejmowałabym go kotu do jedzenia np. rano i wieczorem gdy jesteś w stanie ją obserwować. Na noc niestety jest konieczny :(
Sprawdź czy kołnierz nie jest za ciasny lub nie uraża szyi, czy nie jest zbyt wysoki. Twoja kota ma zmianę na głowie i ma jej nie rozdrapywać, to może uda Ci się wymyślić jakąś gustowną "czapeczkę" z elastycznej opaski, nie ograniczającą kotu tak bardzo widzenia i skuteczności wibrysów jak kołnierz (bo wydaje mi się, że to jest główny powód sprzeciwu kota).
Obserwuj też kota uważnie, bo może jej wiotkość i brak apetytu to przypadkowy zbieg okoliczności i kotu coś jest.
Pozdrawiam i życzę Tobie i kotu jak najszybszego wyleczenia i pozbycia się niechcianego ustrojstwa z użytku.

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Sob sie 27, 2016 22:47
przez izka53
zerknij tu - ta zmiana wygląda podobnie viewtopic.php?f=46&t=153334&start=1110

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 9:42
przez Polina
inaid pisze:Kiedy moja Pani wet dawała mi pierwszy raz kołnierz dla Zoli to powiedziała, że czasem noszenie kołnierza gorzej znoszą właściciele niż koty :?
Ale doskonale Cię rozumiem, bo ja też strasznie się martwiłam i kombinowałam jak uwolnić nieszczęśliwego kota od tego "cierpienia", uszyłam jakieś "szorty" z rajstopy (zmiana skórna była na zewnątrz tylnej łapy), potem uszyłam miękki kołnierz z paska od szlafroka i wałków do papilotów, kupiłam taki typu oponka, zdejmowałam kołnierz do jedzenia itd. itp. Niestety nic się nie sprawdziło, a zmiany na skórze mimo smarowania nie chciały się przez dwa tygodnie do końca wygoić, bo Zola w końcu i tak zaczynała lizać to miejsce i znowu było "rozlizane". Nie było więc wyjścia i z bólem serca trzymałam ją w tym kołnierzu bez przerwy przez kolejne ponad 2 tygodnie, aż wszystko się wygoiło i ogolona sierść wystarczająco odrosła.
Zola po założeniu kołnierza chodziła do tyłu, obijała się o nogi mebli i framugi drzwi. Nie bardzo chciała jeść i pić, siedziała w tym kołnierzu w jednym miejscu i jednej pozycji jak kupka nieszczęścia :( Dlatego zdejmowałam jej ten kołnierz gdy dawałam jej jeść, czasem jak byłam w domu i mogłam mieć ją na oku. Kuweta była oczywiście otwarta i niska i jakoś z niej korzystała chociaż też czasem nabierała żwirek kołnierzem. Z czasem (następnego dnia) Zola nauczyła się łazić na przygiętych łapach szorując kołnierzem po podłodze i kręcąc głową na boki. Potem nauczyła się też skakać na telewizor (wąski) i na nim siedzieć.
Teraz po kilku miesiącach od poprzedniego razu, Zola znowu wylizała sobie coś na tylnej łapie, więc od razu została "zakuta" w kołnierz, tym razem znosi to znacznie lepiej niż poprzednio, choć szczęśliwa oczywiście nie jest :( ja też nie jestem i zamówiłam inny kołnierz ... trochę niższy, na rzep i wykończony lamówką z materiału. jeszcze nie dotarł więc nie powiem czy będzie lepiej niż w starym "kloszu". Ale już się przekonałam, że taki "klosz" bywa niezbędny i po trudnych początkach kot dostosowuje się do tej przymusowej sytuacji. Oczywiście wyswobodzony na chwilę potem zwiewa na jego widok więc trzeba "narzędzie tortur" chować za plecami i zakładać z zaskoczenia, potem nagradzać smakołykiem ;-)
Na Twoim miejscu, jeśli kot tak źle znosi chodzenie w kołnierzu, na początku zdejmowałabym go kotu do jedzenia np. rano i wieczorem gdy jesteś w stanie ją obserwować. Na noc niestety jest konieczny :(
Sprawdź czy kołnierz nie jest za ciasny lub nie uraża szyi, czy nie jest zbyt wysoki. Twoja kota ma zmianę na głowie i ma jej nie rozdrapywać, to może uda Ci się wymyślić jakąś gustowną "czapeczkę" z elastycznej opaski, nie ograniczającą kotu tak bardzo widzenia i skuteczności wibrysów jak kołnierz (bo wydaje mi się, że to jest główny powód sprzeciwu kota).
Obserwuj też kota uważnie, bo może jej wiotkość i brak apetytu to przypadkowy zbieg okoliczności i kotu coś jest.
Pozdrawiam i życzę Tobie i kotu jak najszybszego wyleczenia i pozbycia się niechcianego ustrojstwa z użytku.

izka53 pisze:zerknij tu - ta zmiana wygląda podobnie viewtopic.php?f=46&t=153334&start=1110



Dziewczyny, z całego serca Wam dziękuję za reakcję i pomoc.
Po konsultacji telefonicznej w wetem kołnierz wczoraj zdjęłam na jakieś 2 godzinki. W tym czasie kota niemal natychmiast odzyskała siły witalne. Zjadła, napiła się 3 razy, zrobiła siku. Nawet się pobawiłyśmy. Miałam ją non stop na oku. Umyła się. No i zaczynała podchodzić do drapsiania buzi tylną łapką. Trzy razy interweniowałam i zrobiło się nerwowo. Kołnierz założyłam ponownie. Cała noc spędziła w tym kołnierzu ze mną w łóżku. Cały czas ją głaskałam, kota domagała się czułości. Nad ranem wyczułam u niej kolejne zgrubienia, dwa na pyszczku i jedno na przedniej łapce. Suche, z zasklepioną maleńka ilością wydzieliny. Są pod futerkiem, więc tego nie widać. Nie było ich wcześniej, więc to nie od ugryzienia, niestety.
Zaczęłam analizować co ostatnio zmieniło się w otoczeniu koty. Karmę mamy ta samą od 1,5 roku (podstawa to śledziowy Purizon, do tego Canagan z dziczyzna i czerwony Orijen). Odkłaczacze miamor. Liofilizowane przysmaki Orijen. To na stałe, nic się nie zmieniło.
Jedyne co zmieniłam to - żwirek. Od 8 sierpnia ma w kuwecie bentonitowy Tigerino o zapachu pudrowym (żwirek wychwalam w wątku o żwirkach). Pierwsze objawy pojawiły się w 2 tygodnie po załadowaniu kuwety tym żwirkiem. Czy to może być to?
Wiele razy kota miała perfumowane żwirki (GGM, GGW, Benki, Greenwoods) i nigdy nic jej nie było, więc Tigerino kupiłam go bez oporów. Tak sobie nocą pomyślałam i dzisiaj rano żwirek wywaliłam, wyszorowałam wszystko łącznie z wycieraczką i szafką w której stoi kuweta. Załadowałam bentonitowy Greenwoods, który był już kiedyś i nic się nie działo. Czy to może być żwirek? Czy żwirek wywołałby takie reakcje skórne?
Wywaliłam też nowe mydło do rak, które kupiłam i używaliśmy w domu od jakichś 2 tygodni.

Rano zdjęłam też kołnierz na jakieś 40 min. Zjadła z 12 chrupek, napiła się, zrobiła siku i kupę. Już do nowego żwirku. Oczywiście zaczęła się myć i zabierała się za drapanie, więc kołnierz założyłam ponownie.
Jutro pojedziemy do weta, niech zobaczy te nowe zgrubienia i ranki. Wszystko na razie jest pięknie zasklepione, goi się. Ciekawe co będzie dalej, co wet może z tym zrobić.
Kota w kołnierzu jest zmasakrowana. Nie chodzi nadal, tylko się czołga, również do tyłu. Po założeniu kołnierza robi się wiotka, praktycznie bezwładna. Gdzie ją położę tam leży. Nie ma szans na jedzenie i picie, kuwetę itp. Choć wczoraj w nocy jak wpadła ćma, to wodziła za nią główką.

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 11:38
przez inaid
Jeśli są kolejne zmiany, to wet powinien pobrać wymaz i zeskrobinę i zrobić badania mikrobiologiczne z antybiogramem i mykologiczne na grzyby i pasożyty. Wtedy w zależności od wyników dobierze właściwe leczenie. Chociaż u mojej Zoli wszystkie wyniki były ujemne, więc właściwie nie wiem co było przyczyną zmian. Być może właśnie jakaś alergia.
Żwirek oczywiście może alergizować.
A z kołnierzem dacie radę, zobaczysz, że kotek się przyzwyczai. Na pocieszenie wklejam zdjęcia Zoli w kołnierzu i przesyłam głaski dla kotka :201461 :201461
Obrazek

tak spałyśmy :
Obrazek
Obrazek

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 11:41
przez izka53
jasne, ze żwir może uczulać.
Ale przeczytałyście - obie - zalinkowany przeze mnie wątek ? to wygląda bardzo podobnie....

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 12:01
przez inaid
ja czytałam :) zmiany u mojej Zoli nie były podobne, chociaż już się zaczęłam zastanawiać :roll: A Polina, możesz zasugerować wetowi taką możliwość, że to choroba autoimmunologiczna, szczególnie, że jak pisałaś kot jest bardzo wrażliwy. Na pewno dobry wet i dobra diagnoza to podstawa.

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 19:30
przez Polina
Izka, czytałam, jasne że przeczytałam! Dziękuje.

Inaid, wet sam mi sugerował chorobę immunologiczną. Jednak jak byłam u niego w piątek, to ranka była jedna i nie wiadomo było co jest przyczyną. Pojawiła się nagle, więc stawialiśmy na ugryzienie.
Walka z kołnierzem trwa. najbardziej dobija mnie to, że nie idzie w kołnierzu do kuwety ani do miski. Gryzę się, że jest spragniona, chce jej się siku albo jest głodna. Dzisiaj wypuściłam na na wolność 3 razy. W tym czasie zrobiła 2 razy siku, kupkę i dwa razy poskubała suchego. Dopajam ją wodą ze strzykawki. Taki upał a ona w tym kołnierzu, bez wody :placz: Dzisiaj jeszcze raz ją wypuszczę, może zrobi siku. Niestety, to nie wojsko, nie jest tak, że ja ja wypuszczam a ona raz dwa załatwia wszystkie potrzeby.
Strasznie ciężko ja upilnować po wypuszczeniu. Podrapanie się jest dla niej najważniejszym punktem programu. Nie wiem czy chce się drapać bo ją ten strup denerwuje, czy też tak bardzo ją swędzi.
Przepraszam, że tak wdaję się w detale, ale okropnie to przeżywam.

Inad, wyglądamy dokładnie tak samo jak Wy! Zazdroszczę Wam takiego doświadczenia i osiągnięcia takiego poziomu wyluzowania kołnierzowego :D

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 21:24
przez wistra
Zrobiliście wymaz z rany?
Czy ona wychodzi na balkon/ogród albo masz w domu jakieś kwiatki, którymi mogła się pokłuć?

Dokładnie rok temu moja Glitne miala podobną przygodę z głową i ranami, zaraz spróbuję znaleźć wątek

Znalazłam: viewtopic.php?f=1&t=170257&p=11196905&hilit=Glitne#p11196905

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 21:36
przez Polina
wistra pisze:Zrobiliście wymaz z rany?
Czy ona wychodzi na balkon/ogród albo masz w domu jakieś kwiatki, którymi mogła się pokłuć?

Dokładnie rok temu moja Glitne miala podobną przygodę z głową i ranami, zaraz spróbuję znaleźć wątek

Nie, jeszcze nie było żadnego wymazu. Byliśmy u weta w piątek. Oglądnął ją i wszystko było ok, tylko ta jedna ranka. Wet stwierdził, że nie wiadomo co to. Nigdy takiego czegoś ne miała, kondycja świetna. Wspomniał o chorobach immunologicznych albo o uszkodzeniu mechanicznym/rozdrapanym ugryzieniu. Kazał czekać i obserwować a jakby rozdrapała to kołnierz. No to ma kołnierz, ale pojawiły się kolejne ranki :( Jutro jedziemy ponownie do weta.
Na parapetach miałam parę storczyków. Mają te patyki do podtrzymywania, ale to raczej nie byłoby ukłucie. Storczyki już usunęłam

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 21:39
przez Polina
wistra pisze:Zrobiliście wymaz z rany?
Czy ona wychodzi na balkon/ogród albo masz w domu jakieś kwiatki, którymi mogła się pokłuć?

Dokładnie rok temu moja Glitne miala podobną przygodę z głową i ranami, zaraz spróbuję znaleźć wątek

Znalazłam: viewtopic.php?f=1&t=170257&p=11196905&hilit=Glitne#p11196905

Dzięki!

Re: Alergia, ugryzienie, grzybica?

PostNapisane: Nie sie 28, 2016 21:40
przez wistra
Koniecznie wymaz. Od tego trzeba zacząć, choćby po to, by wykluczyć grzyba ;) Często nie wygląda tak, jak w książce, a wychodzi w badnaiach, albo nie wychodzi w badaniach a jest klasyczny i reaguje na dedykowane leczenie.