Moje kotto - tak myślałam - był typem "niskopodwoziowca", tzn krótsze łapki, woreczek na brzuszku i taki do smuklasków nie należący. Od jakiegoś czasu (w bardzo szybkim nagle tempie) łapki mu się wydłużyły, woreczek prawie się wchłonął i się zrobił długi, bardzo smukły, żeby nie powiedzieć, że chudy w stosunku do tego, jak wyglądał wcześniej. Przeraziłam się trochę. Widzę jego zdjęcia sprzed miesiąca i teraz widzę jak wygląda. Przestałam mu już odmierzać karmę według wskazań producenta jak to robiłam wcześniej, daję trzy razy dziennie suche (myślę że na oko całości ze 150g) i saszetkę mokrego (100g). Ale on nie tyje (zaznaczam, że szczerze on szybko się wydłużył). Wczoraj byłam u weta - wet zachwycony sylwetką kotka, ja mniej, bo wiem jak wyglądał wcześniej. Wet stwierdził, że absolutnie nic mu nie dolega, że kotek młody i normalne, że się zmienia (toć moje kotto ma już 10 miesięcy albo i więcej). Ja pomyślałam, że skoro tak szybko się zmieniła jego sylwetka, to może jednak jak tu pisaliście, faktycznie jest niedojedzony. Po przyjeździe od weta wczoraj dałam mu pełną miskę suchego (choć wet absolutnie odradzał), dziś też pełnej miski pilnuję. Oczywiście moje kotto jak wcześniej wsuwa jak odkurzacz tą pełną miskę. Jednak ja spróbuję z pełną miską suchego raz jeszcze - bo na moje oko kotto mi się robi chudy