Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MajeczQa pisze:To brawura raczej jest.
A do organizacji mi daleko,o czym świadczy choćby moje organizowanie bazarków czy sprzedaży wszelakiej.
Wierzę jednak, że damy radę. Z tą kasą to jest tak, że raz jest a raz jej nie ma, bo u mnie jest wynagrodzenie prowizyjne ( czy nie mam podstawy żadnej, a dostaję to ile wypracuję na klientach). Teraz jest kiepsko, bo praktycznie cały marzec chorujemy ( uroki posiadania dzieci), z początkiem mca miałyśmy rotawirus, a teraz leżymy na zapalenie krtani po tygodniu mojego pójscia do pracy
A potrzeby nie czekają tylko się przypominają, włącznie z tym co się wcześniej odłożyło i teraz się nawarstwia...
A ja sobie zadowolona planuję przyszłosć jakbym była milionerką.... W sumie posiadanie kota to już bogactwo samo w sobie.
A jeszcze kota takiego jak Kapitan...
Z nim jest tak wesoło
MajeczQa pisze:Z tym zdrowiem to tak różnie bywa, cudów nie będzie, ale czasem się czuje lepiej a czasem gorzej. Niestety teraz się nie udało pomimo planów.
Szkoda, że ten wyjazd odpadł,bo już drugiej szansy takiej nie będzie, rzadko się zdarza mi w pracy mieć wolne...
Kapit pewnie też żałuje, bo by pochodził. Ostatnim razem jak byliśmy to prócz tego że 4 razy mojej mamie zwiał pod nogami to wyszliśmy sobie na szeleczkach. I był taaki wniebowzięty
Poważnie zastanawiam się nad tymi jego spacerami czy je realizować czy nie, bo to frajda dla niego, ale dla mnie problem - po pierwsze zamiast pracować w ogródku to ja popylam z kotem na smyczy, a po drugie on się strasznie drze pod drzwiami i nie ma limitu spaceru. Boję się że jak mu "ulegnę" to będę mieć przechlapane. Szczególnie że w mieście nie mamy gdzie i jak wyjść.
Ale widok mówi sam za siebie :
On chłonie ten spacer całym sobą. Cieszy się ze słońca, z ptaków, z mrówek, z gałązek...
To jest typ włóczykija, taki typowy wiejski kocur, odkrywca i zdobywca. Nasze kocice też chodziły za młodu na szelkach, ale wcale im to nie pasowało i nawet teraz kiedy mają możliwość wyjścia same to nie korzystają. One są domatorkami i otwarte drzwi nie stanowią dla nich atrakcji. A Kapitan by bez wahania poszedł w świat. I to daleki świat, bo jego wszystko interesuje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: agatela, Chanelka, kasiek1510, raksa, Silverblue, Vi i 558 gości