Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 09, 2022 6:53 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Obrazek

Witamy w sobotę.

Mam nadzieję, że pośpaliście, bo my ...NIE. :placz: :placz:
Kapit regularnie budzi się o 5.00 i zaczyna miauczeć. Drze to rylło aż nie wstanę, a jak wstanę ...idzie spać.
Ale rytuał musi być zachowany, muszę wstać, zrobić kawę i przy tej kawie siedzimy sobie i jest dyskusja. :piwa:
Ileż on gada! więcej niż ja.
Wczoraj uśmiałam się z niego, bo weszłam na konto i okazało się że mam już kasę. Podeszłam do niego zadowolona i mówię " Kapitku, jesteśmy bogaci!" A Kapitek na to " MNIA?". :ryk: co zupełnie zabrzmiało jak "mnie" i ja już doskonale zrozumiałam ten przekaz. To już drugi raz jak wydał z siebie taki trafny do sytuacji dźwięk który brzmiał jak odpowiedź na moje pytanie :D

Wczoraj od rana szykowaliśmy się do wyjazdu na wieś i...nie pojechaliśmy. Siedzimy więc i obserwujemy krople deszczu, które dla Kapitka są równie fascynujące co i sikorki czy jego ulubiony kabel który się rusza za naszym oknem.
Już nałożyliśmy szelki i kot popędził do transportera, a tu klops, bo moja mama się źle poczuła i wyjazd odpadł. Szkoda bo bardzo mi się podobają wyjazdy z Kapitkiem, w większym domu on jest zadowolony, zamiast niszczyć to interesuje się kocicami, a i ostatnio wyszliśmy na szelkach przed dom i to było takie miłe.
Jednocześnie zwróciłam uwagę na kolejną ciekawą rzecz- a mianowicie Kapitek założył szelki z radością i uwielbieniem, a jak mu pakowałam głowę do nich to mało się nie rozpłynął mrucząc. Jestem prawie pewna że on jest świadom korzyści i jeśli coś mu się opyla to on to robi z zadowoleniem. To jest cwana bestia.
I chyba postanowił sobie ten brak podróży wynagrodzić bo wczoraj znowu mi zrobił susa na korytarz i znowu go przynosiłam z klatki schodowej :strach:


A jeśli o oczy chodzi to wiem, że może się źle stać, bo juz byłam parę dobrych lat temu na chirurgii okulistycznej po tym jak moja kochana Inusia wypadła na mnie z szafy.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 09, 2022 7:24 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Ojej, zdrowia dla Mamy! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 10, 2022 8:45 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Z tym zdrowiem to tak różnie bywa, cudów nie będzie, ale czasem się czuje lepiej a czasem gorzej. Niestety teraz się nie udało pomimo planów.
Szkoda, że ten wyjazd odpadł,bo już drugiej szansy takiej nie będzie, rzadko się zdarza mi w pracy mieć wolne...

Kapit pewnie też żałuje, bo by pochodził. Ostatnim razem jak byliśmy to prócz tego że 4 razy mojej mamie zwiał pod nogami to wyszliśmy sobie na szeleczkach. I był taaki wniebowzięty :1luvu:
Poważnie zastanawiam się nad tymi jego spacerami czy je realizować czy nie, bo to frajda dla niego, ale dla mnie problem - po pierwsze zamiast pracować w ogródku to ja popylam z kotem na smyczy, a po drugie on się strasznie drze pod drzwiami i nie ma limitu spaceru. Boję się że jak mu "ulegnę" to będę mieć przechlapane. Szczególnie że w mieście nie mamy gdzie i jak wyjść.

Ale widok mówi sam za siebie :

Obrazek

Obrazek
On chłonie ten spacer całym sobą. Cieszy się ze słońca, z ptaków, z mrówek, z gałązek...
Obrazek
Obrazek

To jest typ włóczykija, taki typowy wiejski kocur, odkrywca i zdobywca. Nasze kocice też chodziły za młodu na szelkach, ale wcale im to nie pasowało i nawet teraz kiedy mają możliwość wyjścia same to nie korzystają. One są domatorkami i otwarte drzwi nie stanowią dla nich atrakcji. A Kapitan by bez wahania poszedł w świat. I to daleki świat, bo jego wszystko interesuje.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 10, 2022 8:45 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Z tym zdrowiem to tak różnie bywa, cudów nie będzie, ale czasem się czuje lepiej a czasem gorzej. Niestety teraz się nie udało pomimo planów.
Szkoda, że ten wyjazd odpadł,bo już drugiej szansy takiej nie będzie, rzadko się zdarza mi w pracy mieć wolne...

Kapit pewnie też żałuje, bo by pochodził. Ostatnim razem jak byliśmy to prócz tego że 4 razy mojej mamie zwiał pod nogami to wyszliśmy sobie na szeleczkach. I był taaki wniebowzięty :1luvu:
Poważnie zastanawiam się nad tymi jego spacerami czy je realizować czy nie, bo to frajda dla niego, ale dla mnie problem - po pierwsze zamiast pracować w ogródku to ja popylam z kotem na smyczy, a po drugie on się strasznie drze pod drzwiami i nie ma limitu spaceru. Boję się że jak mu "ulegnę" to będę mieć przechlapane. Szczególnie że w mieście nie mamy gdzie i jak wyjść.

Ale widok mówi sam za siebie :

Obrazek

Obrazek
On chłonie ten spacer całym sobą. Cieszy się ze słońca, z ptaków, z mrówek, z gałązek...
Obrazek
Obrazek

To jest typ włóczykija, taki typowy wiejski kocur, odkrywca i zdobywca. Nasze kocice też chodziły za młodu na szelkach, ale wcale im to nie pasowało i nawet teraz kiedy mają możliwość wyjścia same to nie korzystają. One są domatorkami i otwarte drzwi nie stanowią dla nich atrakcji. A Kapitan by bez wahania poszedł w świat. I to daleki świat, bo jego wszystko interesuje.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 10, 2022 9:42 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

MajeczQa pisze:To brawura raczej jest.
A do organizacji mi daleko,o czym świadczy choćby moje organizowanie bazarków czy sprzedaży wszelakiej.
Wierzę jednak, że damy radę. Z tą kasą to jest tak, że raz jest a raz jej nie ma, bo u mnie jest wynagrodzenie prowizyjne ( czy nie mam podstawy żadnej, a dostaję to ile wypracuję na klientach). Teraz jest kiepsko, bo praktycznie cały marzec chorujemy ( uroki posiadania dzieci), z początkiem mca miałyśmy rotawirus, a teraz leżymy na zapalenie krtani po tygodniu mojego pójscia do pracy :201429 :201429 :201429
A potrzeby nie czekają tylko się przypominają, włącznie z tym co się wcześniej odłożyło i teraz się nawarstwia...

A ja sobie zadowolona planuję przyszłosć jakbym była milionerką.... W sumie posiadanie kota to już bogactwo samo w sobie.
A jeszcze kota takiego jak Kapitan...
Z nim jest tak wesoło :ryk:


No to jesteś jeszcze dzielniejsza niż myślałam. Ja całe życie unikałam pracy w tzw. sprzedaży ( pracowałam w bankach), bo nie mam żadnego z talentów potrzebnych do tej trudnej pracy. Bałam sie sprzedaży w bankach, a tam każdy ma jakąś stałą pensję. A piszesz, że nie masz stałej pensji, czyli funkcjonujesz w najdzikszym kapitaliźmie.

A pożeracza kabelków tez mam (Zbój Bambus na szczęście gryzia i próbuje pożerać tylko te cieniutkie - w zeszłym roku wyłączył nam wszystkie sznury z lampkami na choince, nie przeszkadzało mu, że czasem go telepneło), zeżarł również kilka sznurków, ale na szczęście zalazłam je w kuwecie. Teraz bardzo pilnuję, tego co może dopaść.

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2400
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Nie kwi 10, 2022 9:44 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

MajeczQa pisze:Z tym zdrowiem to tak różnie bywa, cudów nie będzie, ale czasem się czuje lepiej a czasem gorzej. Niestety teraz się nie udało pomimo planów.
Szkoda, że ten wyjazd odpadł,bo już drugiej szansy takiej nie będzie, rzadko się zdarza mi w pracy mieć wolne...

Kapit pewnie też żałuje, bo by pochodził. Ostatnim razem jak byliśmy to prócz tego że 4 razy mojej mamie zwiał pod nogami to wyszliśmy sobie na szeleczkach. I był taaki wniebowzięty :1luvu:
Poważnie zastanawiam się nad tymi jego spacerami czy je realizować czy nie, bo to frajda dla niego, ale dla mnie problem - po pierwsze zamiast pracować w ogródku to ja popylam z kotem na smyczy, a po drugie on się strasznie drze pod drzwiami i nie ma limitu spaceru. Boję się że jak mu "ulegnę" to będę mieć przechlapane. Szczególnie że w mieście nie mamy gdzie i jak wyjść.

Ale widok mówi sam za siebie :

Obrazek

Obrazek
On chłonie ten spacer całym sobą. Cieszy się ze słońca, z ptaków, z mrówek, z gałązek...
Obrazek
Obrazek

To jest typ włóczykija, taki typowy wiejski kocur, odkrywca i zdobywca. Nasze kocice też chodziły za młodu na szelkach, ale wcale im to nie pasowało i nawet teraz kiedy mają możliwość wyjścia same to nie korzystają. One są domatorkami i otwarte drzwi nie stanowią dla nich atrakcji. A Kapitan by bez wahania poszedł w świat. I to daleki świat, bo jego wszystko interesuje.

Widać szczęśliwego koczura :1luvu:

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2400
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Śro kwi 13, 2022 8:25 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Marivel - ja pracuję z klientem już bardzo długo ale już mi się ulewa. Ludzie zrobiły się paskudne. Wolę pracę ze zwierzętami.

A co do prowizji to własnie to jest m.in powodem tego wyrzekania się kolejnego zwierzaka. Bo są różne miesiące i ja nie mam nigdy gwarancji co do kasy. Jest tak że mam i mogę hulać, a jest tak że od 10 do 10 się ściskam. Noe do przewidzenia,dlatego zawsze jak gdzieś się dzielę ze zwierzolubami i ktoś mi odmawia to mówię żeby brać póki jest bo potem nie będzie ;)

Teraz na szczęście jesteśmy po wypłacie i musimy uzupełnić nasze braki.
Ale mimo to kotpitek nie głoduje, bo jak okazało sie że nie mamy już puszek to poszłam do masarni po serduszka i okazało się że nie ma w dwóch sklepach, więc załapał się na wołowinkę po przecenie.
Jakie to żerne! Mięcho to jego miłość, pożera je z apetytem.
I oczywiście w swoim stylu, bo łapie mieso z miski, zeskakuje z nim na ziemię i tuż pod pyskiem psa pożera je łapczywie WARCZĄC na psa żeby ten nie zbliżał się do jego mięsa :ryk:
Nie mówiąc o tym że jak dam do miski to te pokrojone zakopuje po czym leci do kuchni kraść całe kawały mięsa. Udaję więc że nie widzę, a on jest z siebie dumny, bo mało że sam upolował to jeszcze zdobył i obronił :ryk:

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 13, 2022 8:38 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 13, 2022 11:26 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Fajnie, że mu pozwalasz tak polować - niech będzie szczęśliwy :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 16, 2022 5:31 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Obrazek

Na te święta życzymy Wam wszystkiego kotitańskiego!


U nas niestety mało świątecznie, wręcz odworotnie.
Ja pracuję całymi dniami , a kotiti zrobił świąteczne "porządki".
Wczoraj jak wróciłam i zobaczyłam mieszkanie to myślałam że padnę.
Ale mimo to poszłam spać, bo wyznam że jestem na wykończeniu już chyba.
Po pierwsze nadal trzyma mnie choroba i chce się rozwinąć bardziej a ja jej nie daję.
Po drugie jestem totalnie niewyspana przez tą francowatą bździągwę, która chyba mnie chce wykonczyć.

Ostatnio Kapitan nocami nie daje mi prawie wcale spać. W dzień, kiedy jestem w pracy on się wysypia, a jak ja wracam i padam na pysk o 21 to on się budzi i zaczyna zabawę.A on jak się bawi to z przytupem, już sąsiadki mi zwracały uwagę żebym coś z nim zrobiła bo go strasznie słychać nocami.... Wcale im się nie dziwię, kotitana fascynuje to co najbardziej się tłucze - a to się bawi metalową miską, a to turla drapak ( tak! przewraca go i turla) a to zrzuca ciężkie przedmioty i one z łomotem lecą na ziemię tak że cały blok słyszy...
Staram się go uciszać, ale im bardziej próbuję tym bardziej on się cieszy że reaguję na niego i angażuję w te świetną zabawę.
Mało tego jeszcze z psem mamy problemy i nawet jak mogę spać to nie mogę, bo pies w nocy co chwila wstaje i się poprawia, a że śpi ze mną w łóżku to wstajemy obydwoje i zmieniamy układ kilkadziesiąt razy w nocy.
W związku z tym wstaje też Kapitan, bo on śpi na nas, a jak on się już obudzi to kaplica...
Więc dziś o 3 nad ranem czy chciałam czy nie musiałam wstać i bawić się wędką, bo pies się przesunął i obudził Kapitana. Najpierw przyszedł mi do twarzy mrucząc i już myślałam że będziemy spali uroczo, ale popackał mnie łapkami po twarzy , pomruczał i ...zerwał na równe nogi.

Nie wiem jak ale muszę jakoś tą kwestię wyrównać i zacząć spać,bo nie wyrabiam już nie mówiąc o tym że zawaliłam masę spraw, bo miałam gdzieś wyjść, a usiadłam na przysłowiowe 5 minut i przysnęłam i obudziłam się po fakcie.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 17, 2022 17:02 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Witamy się świątecznie.
Ktoś tu jest bardzo zadowolony , bo wreszcie ma mnie w domu.
Nie przeszkadza mu to realizować swoich szalonych pomysłów, o..np można się czepiać żabek w karniszu i na nich wieszać zębami...

Obrazek

A można też trenować w mądrzejsze sposoby.
Obrazek
Obrazek

Kapit dzisiaj trenuje mózgownicę, bo w nocy dał znowu popalić.
Czy my już będziemy zawsze budzić się o 3?
Nie zniosę tego.

Muszę mu zorganizować jakiś plac zabaw gdzie by spożytkował swoje wariactwa.
Szukałam wątku ale nie znalazłam, głównie interesują mnie samoróbki niskiego kosztu.
Niestety nie mogę na wypasie, bo ten miesiąc się znowu zaczyna "kolorowo" jak o finanse chodzi.

Wczoraj gotowałam żurek. Wyjęłam surowe kiełbasy z pojemniczka i wyrzuciłam pojemnik do śmietnika. Zjawiło się dwóch zainteresowanych.
I oczywiście główny rebeliant musiał coś narobić, bo jakże.
W sekundzie mojej nieuwagi i skupieniu nad żurem otworzył szafkę, wskoczył do śmietnika i wyrzucił na podłogę to pudełko po kiełbasie.
Pies stojący obok tylko mlasnął pyskiem i ...łyknął to coś żelowego co zbiera płyn i krew z mięsa na dnie pojemnika :strach: :strach: (ja na to żartobliwie mówię " podpaska").
Jeszcze to nie wylazło, natomiast pies się źle czuje i widać że mu to zalega. Żarł już trawę, "natłuściłam" go i ...nic.
Także świetnie, dopiero kilka dni temu na spółę z Kapitanem podprowadzili dziecku czekoladowe jajka i zeżarli i były kupy ze sreberkiem to już coś nowego.
Dzien bez wybryku to dzień stracony.


W dodatku byłam u rodziców i wreszcie złapałam Inusię do przeglądu. Wcześniej oglądałam ją z daleka, a dzisiaj złapałam ją i widziałam z bliska. To oko wygląda kiepsko...
Dawno temu łapałam na wsi z forumową berni kota Maćka, on miał odwijające się powieki, rzęsa drażniła gałkę oczną. I mi to się z tym kojarzy... :placz: Po świętach dyndamy do weta znowu.
Obrazek
Obrazek
Nie wiem jakiegoś pecha mam, wcześniej nie działo się nic takiego, a teraz naprzemiennie jedno za drugim. Emi się wyprostuje cukrzycowo to Waldek ma wylew, Waldek się mustabilizuje to Kapitan wymiotuje, Kapitan ozdrowieje to Waldkowi ropieją dziąsła, za chwile Inusia. Od początku roku nie było spokoju.
A wszystko jeszcze my przeplatamy swoimi chorobami i jest super....

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 17, 2022 17:43 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Ojej, żeby psu to jakoś samo wyszło, bo będzie problem...
Życzę wszystkiego dobrego i kciuki trzymam za całokształt. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Kapitan jest niesamowity... 8O
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 17, 2022 18:56 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Masz jakąś kumulację "przygód i rozrywek". Życzę spokojnych dni, nie tylko na święta ale na co dzień.
Trzymam za zdrowie chorasków.

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2400
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Pon kwi 18, 2022 8:17 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Na szczęście to co pies zjadł wyszło z niego wieczorem na spacerze . Moja radość była nie do opisania, facet mijający nas spojrzał na mnie z przerażeniem kiedy w zachwycie stwierdzałam że folijka jest cała.
Te zwierzęta to są jednak niezniszczalne.
Wiem czym grozi zjadanie niejadalnego i też się boję ale to Kapit niestety wszystko aranżuje swoimi uroczystymi otwarciami szaf i szafek.
Już mam cały dom oklejony taśmą, a jednak on się wszędzie wściubi.
Pies zrobił się też zazdrosny, rywalizują kto pierwszy i kto lepszy.
Psu przez 10 lat nie przychodziło do głowy że mamy smietnik w szafce pod zlewem. Kot nakierował go na dobre tory...

Ale kota mogę pochwalić - spaliśmy. Około 20 go wybawiłam do upadłego. Jaka była moja ulga jak się położyłam a Kapit w ułamku sekundy wskoczył na mnie i umoscil mi się w nogach na kołdrze.
Niestety znowu pobudka była o 3 nad ranem i zaczął od zrzucania przedmiotów z hukiem. Zostal więc dorwany i rozmruczany ( bo on jest szczęśliwy jak dopnie swego i mnie obudzi) został oddelegowany do łazienki. Nie minęło 10 minut jak skoczył na klamkę. Zamknęlam go więc około 4 w transporterku bo szalał jak dziki. Darł się chwilę ale potem nastapiła błoga cisza więc stwierdziłam że zasnął. Ledwie zasnęłam a usłyszałam huk i okazało się ze Kapit jest pod szafą w moim pokoju. Wylazł z zamkniętego transportera i z zamkniętej łazienki!!
I do 6 mnie gnębił a jak wstalam na kawę to... poszedł spać.

On jest niemożliwy.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 18, 2022 8:59 Re: Radyjko i inne krakowskie koty pod naszą opieką

Może trzeba było iść na kawę o 3.00? A najlepiej o tej 3.00 dać kotu ekstra jeść, powinien szybko zasnąć :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 150 gości