Strona 1 z 1

Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Czw lip 14, 2016 13:11
przez Prakseda
Moja znajoma karmicielka pożaliła mi się, że została ostro i agresywnie potraktowana przez osobę z jakiejś fundacji, z Ochoty (nie wiem osoba czy fundacja z Ochoty).
Osoba ta stała przy miejscu karmienia kotów. W ostrych słowach zaatakowała p. Ulę, że koty zaniedbane, głodne, jeden ma czerwone oczko. Postraszyła p. Ulę doniesieniem o sytuacji do TOZ’u, Wydziału Ochrony Środowiska, Straży Miejskiej czy gdzieś indziej. Tego nie zapamiętałam. Zażądała personaliów i nr telefonu, nie przedstawiając siebie samej.
Pani Ula, osoba płochliwa tłumaczyła się z dobrowolnej, wynikającej z potrzeby serca opieki nad grupą kotów, posłusznie podała imię i numer telefonu. Powiedziała mi, że przecież nie ma nic do ukrycia. Karmi je z marnej emerytury, troszkę wspierana przez urząd miasta (jest zarejestrowaną opiekunką). Podpierała się moją osobą, mówiąc, że ma kogoś, kto pomaga w razie potrzeby, ma klatkę i łapie. Wtedy osoba z Ochoty powiedziała: pewnie p. Agnieszkę. Intrygujące, znaczy ta osoba mnie zna. Może osobiście, może wirtualnie. Może jest z forum?
No to ja pytam, kto to był? Może zechce odezwać się do mnie na pw. Pytam retorycznie czy istnieje gdzieś jakiś zapis prawny, który nakazywał by danej osobie karmienie kotów? Więc skąd te zarzuty.
Dla jasności sytuacji wyjaśniam. Koty te bytują w pobliżu mojego domu. Jednak nie zajmuję się nimi czynnie, bo karmią je trzy inne osoby. Dostają trzy posiłki dziennie. (Ja mam miejsca, gdzie koty mają tylko mnie.) Mają w zakamarkach budki. Są łapane do sterylek. Faktem jest, że obecnie są tam młode koty. Jest to miejsce ogrodzone i pod ochroną ale optycznie dość eksponowane. Bardzo często podrzucane tam są nowe, domowe koty. I właśnie tej wiosny pojawiła się kotka z małymi. Od 5 dni koty dostają w karmie Unidox (dałam go p. Uli), bo miały lekko zaczerwienione oczy.
Jeżeli Pani z Ochoty ma chęć roztoczyć opiekę na tymi kotami, karmić je, łapać i leczyć, to ja nie mam nic przeciwko temu. Tylko proszę nie obrażać innych kociarzy za to samo.

Re: Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Czw lip 14, 2016 13:35
przez ewa_mrau
---
:smokin:

Re: Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Czw lip 14, 2016 15:37
przez Alija
Szkoda, że p. Ula nie poprosiła o personalia tej osoby, a dopiero potem ew. podała swoje. Chociaż nie miała tego obowiązku. Pewnie wtedy spuściłaby z tonu... i poszła mącić gdzie indziej

Re: Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Czw lip 14, 2016 19:54
przez alysia
A moze by tak podac rysopis tej nadgorliwej? Duza, mala, starsza, mlodsza, wlosy rude, czarne, okulary tak - nie? Moze to pozwoli "pania nadgorliwa zidentyfikowac w raze, jakby nie miala odwagi cywilnej, by sie przyznac" ... co za czasy... :evil: :evil:

Re: Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Czw lip 14, 2016 22:02
przez casica
Smutne. Niestety już dawno zauważyłam, że wolontariuszki wielu fundacji mają w pogardzie karmicielki oraz tendencję wrzucania ich wszystkich do jednego worka jako głupich i prostych bab, które nic nie wiedzą, a jeśli z kociego nieba zstąpi na ziemię wolontariuszka, to karmicielka "ma się słuchać" bo inaczej opeer, no bo jak wyżej - głupia jest i prosta jak konstrukcja kija od szczotki Jasne, są różne karmicielki, tak jak różne wolontariuszki. Ale taka tendencja jest i bardzo to wkurzające

Re: Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Pt lip 15, 2016 8:05
przez Prakseda
Pani Ula akurat nie jest prostą babą. Ani nie jest otępiałą starowiną. Radzi sobie. Zakolegowała się z ochroniarzami, którzy umożliwiają wejście na teren w celu zebrania misek czy posprzątania w budkach.
Jest osoba spokojną i zrównoważoną ale mówiła mi, że wtedy tak było jej przykro, że się popłakała. Potem w domu cisnęła talerzem o podłogę, żeby rozładować napięcie, czego nigdy wcześniej nie robiła.
Rozumiem to. Człowiek poświęca zdrowie, czas, energię i finanse z dobrej woli, a przychodzi ktoś obcy i go opieprza.

Re: Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Pt lip 15, 2016 8:44
przez casica
Nie miałam na myśli pani Uli, której nie znam. Po prostu wiele wolontariuszek traktuje karmicielki z góry, jak leci. Sama się z tym spotkałam, moja mama, inne znajome karmicielki. Tylko ja nie jestem łagodna :x

Re: Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Pt lip 15, 2016 9:04
przez Prakseda
casica pisze:Nie miałam na myśli pani Uli, której nie znam. Po prostu wiele wolontariuszek traktuje karmicielki z góry, jak leci. Sama się z tym spotkałam, moja mama, inne znajome karmicielki. Tylko ja nie jestem łagodna :x


Zrozumiałam co masz na myśli.
Chciałam tylko naświetlić sylwetkę p. Uli, dla potwierdzenia Twojej wypowiedzi, że nie zasługuje na traktowanie jej jak ciemnej baby.
Ja jestem karmicielką od 20 lat. Jak zarejestrowałam się na forum, to również w wypowiedziach niektórych osób zauważyłam zjawisko traktowania karmicielek z góry. Dawałam nawet na ten temat wątek.

Re: Kto „napadł” na p. Ulę z Mokotowa (W-WA)?

PostNapisane: Pt lip 15, 2016 9:10
przez casica
Też kiedyś założyłam podobny, dawno temu, na początku mojej obecności na forum. Bo też mnie to uderzyło :(
Współczuję pani Uli