Życie nas cały czas zaskakuje i tak naprawdę przeraża.
Przedwczoraj dzwoni do mnie znajoma która prosi o tymczas dla 8 tygodniowych czterech kociątek. Ja odmawiam bo nie mogę, mam już pod swoją opieką 18 kotów i sama mam kiepską sytuację.
viewtopic.php?f=1&t=172120Od słowa do słowa wyjaśnia się dlaczego te maleństwa szukają tymczasu.
Otóż w fundacji mieli pp i każde wzięte kolejne maleństwa są narażone na śmierć. Do mnie zadzwoniono jak już osoba była praktycznie w rozpaczy a facet chciał wywieźć maleństwa do lasu ''
jak pani ich nie weźmie to wywiozę do lasu'' a cała sprawa zaczęła się gdy kocica miała małe i facet natentychmiast chciał się ich pozbyć. Znajoma uprosiła wtedy pana aby zostawił maluszki do samodzielności i wtedy je zabierze jak i wysterylizuje kocicę.
Sytuacja od tamtego czasu się zmieniła, bo kilka koteńków zabiła panleukopenia i nie rozsądnym by było branie do tych domów kolejnych kociąt.
Ale co w takim razie teraz z tymi kociakami, wszyscy albo zapchani kociakami, albo nikt nie chce, choć rady typu
w karton i na Marmurową znaczy w karton i do schroniska w Łodzi to łatwo się daje, i to przez osobę z Łodzi znającą realia schroniska i życia tam kociąt.
No nic, serce wygrało z rozumem, bo skoro nikt, to ja rąk nie umyję od problemu.
Zabrałam wczoraj po obiedzie maleństwa z lecznicy gdzie były jeszcze z matką która czekała na sterylkę. Maleństwa wyglądały zdrowotnie nieciekawie bo na łapkach gołe place prawdopodobnie od grzybicy. Zostały odrobaczone i odpchlone Advocatem. Do tego 2 maluszki kichają i jeden bardzo rzęzi.
W domu dałam do jedzenia to co miałam od innych kotków, suche RC dla bebisiu wcinały, potem dałam mokrą animondę przy której pchały się jeden przez drugiego. Pięknie załapały co to kuwetka i żwirek CBE+ i co miało być po odrobaczeniu to było.
Dzisiaj widząc, że białobura dziewusia bardzo rzęzi, kicha i ropieją oczka oraz, że u pozostałych maluszków też widać oznaki chorobowe zdecydowałam jechać od razu do lecznicy.
To ta dzidzia
Otóż moje przypuszczenia się potwierdziły, ta dzidzia miała prawie 40 stopni gorączki, oczka czerwone od zapalenia spojówek i ropiejące oczka oraz szmery w płuckach.
Trikolorka podobnie choć w mniejszym stopniu, białoczarna tak samo i w najlepszym stanie czarny chłopczyk ale i u niego już widać lekko zaczerwienione spojówki lecz osłuchowo bez szmerów. Została też poprana zeskrobina do badań z tych dwóch najbardziej plamiastych dziewczynek ale wynik za około 2 tygodnie dopiero.
Do tego, jakby było mało to w lecznicy pani doktor zobaczyła jeszcze wychodzące z doopki człony tasiemca.
Kocięta dostały antybiotyki, (ta jedna z gorączką jeszcze tolfę) i witaminy.
Do domu gentamycynę którą mam zapuszczać 3 razy dziennie każdemu i immunodol na podniesienie odporności.
Do tego mam rozrabiać szampon Malaseb i smarować łapki co 2-gi dzień i w piątek znowu do lecznicy.
Teraz zdjęcia dzieciaczków o których jest mowa.
Pierwsze zdjęcie po włożeniu ich do klatki i daniu suchego RC.
Proszę o pomoc w zakupie dla nich karmy i żwirku.Koszy leczenia dzieciarni bierze na siebie Miauczykotek.