Strona 1 z 1

4 kocury w domu - znaczą teren

PostNapisane: Nie lip 10, 2016 12:18
przez rozetlili
Hej :) Mam w domu 5 kotów w tym 4 kocury. Oczywiście wszystkie znajdy przygarnięte z ulicy.W domu były od małego i szybko zostały wysterylizowane. Wszystko było w porządku do czasu, kiedy w domu pojawił się kolejny kocur, tym razem dorosły. Oreo był już wykastrowany w poprzednim "domu", ale od początku widocznie nie dogaduje się z innymi kotami i kotką.Mam na myśli to , że inne koty go nie akceptują. Między sobą czasami się ganiają, ale poza tym są do siebie nastawione neutralnie/przyjaźnie. Od jakiegoś czasu zaczęło się zaznaczanie terenu. Co do dwóch kotów jestem pewna, że to robią, bo kilka razy przyłapałam je na gorącym uczynku. Jeśli chodzi o samego Oreo to nigdy nie widziałam, żeby gdzieś sikał. Ale jak się domyślacie sikanie 2 dorosłych kocurów jest bardzo denerwujące. Koty sikają wszędzie gdzie się da.... :placz: oczywiście mają ulubione miejsca, które, niestety nieskutecznie, próbuję zabezpieczyć sprejem odstraszającym, czyszczę obsikane miejsca octem i staram się, aby kuweta była nieskazitelna...Masakra. Nie wiem już co mam robić. Obstawiam bardzo mocno, że przyczyną zaznaczania jest obecność Oreo. Co w takim przypadku zrobić? Przecież nie pozbędę się kota z domu. Zwłaszcza, że on jest raczej grzeczny i wycofany. Jak rozbić ten sikający sojusz moich kocurów ? Da się coś z tym zrobić ? Pomóżcie błagam... :placz:

Re: 4 kocury w domu - znaczą teren

PostNapisane: Nie lip 10, 2016 13:46
przez klaudiafj
Na pewno coś się da z tym zrobić, tylko co... :20147
Ja rozumiem, że chciałaś pomóc, ale trzeba mierzyć siły na realne możliwości pomocy. 5 kotów to jeszcze nie rekord, ale na pewno też nie mała liczba na danym terenie, szczególnie że czterech to kocury :) Koty są terytorialne i teraz jest to dla nich sytuacja stresowa. Jak długo Oreo jest z Wami? Ja bym zaczęła od feromonów faliwey. Wprawdzie teraz jest lato i mamy ciągle otwarte okna, ale chyba w tym przypadku bym zaryzykowała. Ewentualnie obróżki faliway - działają podobno po 3 dniach. Feromony w kontakcie po około miesiącu. I w ten sposób próbowałabym uspokoić sytuacje.
Ewentualnie można też podawać tabletki uspokajające Zylkane (czy jakoś tak) to są tabletki, w których jest białko z mleka, więc nic złego, żadne to psychotropy.
Poszłabym też do dobrego weta, żeby zapytać co z tym można zrobić lub behawiorysty.
Jaki masz żwirek? Może spróbuj kupić jakiś drugi, być może to żwirek się odwidział.
AHA najważniejsze! Problemy z sikaniem u kotów/kocurów mogą być też związane z chorobami układu moczowego, koty mogą mieć kryształy czy też kamienie. To może być zbieg okoliczności, że trafił do Was Oreo i nagle dwoje kotów sika po kątach - trzeba koniecznie zbadać mocz. Jeżeli nawet choroba nie dawała o sobie znać (a to wierz mi - jest bardzo, bardzo częsta dolegliwość, na którą są podatne przede wszystkim kocury. Ja mam dwie kotki, również z tym utrapieniem) to stres z powodu pojawienia się Oreo mógł właśnie nasilić objawy choroby. I tutaj wiem co mówię, bo u mojej Kitusi tak było - nie było oznak choroby do momentu nadejścia stresowej sytuacji - raz wyjazd do mojej mamy, a drugi raz przygarnięcie Marysi. W stresie kotom drastycznie spada odporności i chwila, chłodniejszy podmuch wiatru z okna do mieszkania i nagle mają zapalenie pęcherza. To po tym właśnie dowiedziałam się, że Kitusia ma kamień w pęcherzu i kryształy. Dlatego uczulam Cię bardzo na choroby pęcherza u kotów.
A najlepiej jak poprosisz o przeniesienie wątku na dział Koty - tam są specjaliści od wszelkiego rodzaju problemów z kotkami.
Powodzenia i trzymam kciuki za rozwiązanie sikowego problemu :ok:

Re: 4 kocury w domu - znaczą teren

PostNapisane: Nie lip 10, 2016 16:12
przez color1
rozetlili pisze:Co w takim przypadku zrobić? Przecież nie pozbędę się kota z domu.


"pozbycie się" to zbyt mocne określenie, ale rozważ po prostu znalezienie jemu/im innego dobrego domu, gdzie nie będzie "przekocenia".
z punktu widzenia kota, który jest zwierzęciem terytorialnym (a w twoim przypadku zawęziło się terytorium przypadające na jednego kota) i dla jego dobra, może być to najwłaściwsze rozwiązanie. wiem, że oddanie kota boli, sam to przechodziłem, ale czasem dla zachowania równowagi - tak trzeba.
sikanie to może być tylko jeden z łagodniejszych symptomów, koci stres w takich warunkach może doprowadzić do innych chorób, podatności na infekcje, a chyba potrafisz sobie wyobrazić jak trudno jest leczyć takie stado...

Re: 4 kocury w domu - znaczą teren

PostNapisane: Nie lip 10, 2016 20:41
przez Olat
Ile masz kuwet w domu?
Może trzeba dostawić?

Re: 4 kocury w domu - znaczą teren

PostNapisane: Pon lip 11, 2016 20:53
przez rozetlili
jedna, duża i jest regularnie sprzątana. nie dodałam chyba, że koty są wychodzące i często załatwiają się poza domem. Jeden z nich mam wrażenie, że sikaniem pokazuje swoje niezadowolenie, bo za każdym razem, kiedy domaga się wypuszczenia na dwór a ja nie reaguje dochodzi do osikania czegokolwiek w zasięgu konewki. on jest ogólnie rzeczy biorąc humorzasty i charakterny. Jeśli chodzi o drugiego to mam taką teorię, że poczuł zapach pierwszego i teraz próbuje zdominować swoim... Ale w gruncie rzeczy to czy jest to możliwe, żeby jeden kot spowodował takie zamieszanie? Jeśli chodzi o to zapalenie pęcherza i inne problemy zdrowotne, to oczywiście wezmę to pod uwagę, zwłaszcza co do Pączka- wrednej sikającej świni, bo coś czuję, że problem tkwi właśnie w jego zachowaniu/pęcherzu. No cóż, nie wiem co gorsze...

Re: 4 kocury w domu - znaczą teren

PostNapisane: Pon lip 11, 2016 21:03
przez rozetlili
Jedna, duża i jest regularnie sprzątana. Nie dodałam chyba, że koty są wychodzące i często załatwiają się poza domem. Jeden z nich mam wrażenie, że sikaniem pokazuje swoje niezadowolenie, bo za każdym razem, kiedy domaga się wypuszczenia na dwór a ja nie reaguje dochodzi do osikania czegokolwiek w zasięgu konewki. On jest ogólnie rzeczy biorąc humorzasty i charakterny. Jeśli chodzi o drugiego to mam taką teorię, że poczuł zapach pierwszego i teraz próbuje zdominować swoim... Ale w gruncie rzeczy to czy jest to możliwe, żeby jeden kot spowodował takie zamieszanie? Jeśli chodzi o to zapalenie pęcherza i inne problemy zdrowotne, to oczywiście wezmę to pod uwagę, zwłaszcza co do Pączka- wrednej sikającej świni, bo coś czuję, że problem tkwi właśnie w jego zachowaniu/pęcherzu. No cóż, nie wiem co gorsze... Ale zastanawia mnie tylko czy w przypadku problemów z układem moczowym objawiałoby się to ewidentnym zaznaczaniem, a nie posikiwaniem po kątach?
A co do pozbycia się to oczywiście żartobliwie powiedziane. Nie oddałabym żadnego zwierzęcia. Jak już przyjęłam pod dach to nie ma takiego powodu, który zmusiłby mnie, żeby go oddać. Zwłaszcza, że ludzi chętnych do wyrzucania zwierząt jest dużo więcej niż tych chętnych do pomocy. A nawiasem mówiąc,Oreo nie wygląda mi na nieszczęśliwego. Ja jestem jedyną nieszczęśniczką, kiedy muszę pucować siki z tapety...

Re: 4 kocury w domu - znaczą teren

PostNapisane: Pon lip 11, 2016 21:14
przez color1
jedna kuweta to za mało, ale to o czym piszesz czyli koty wychodzące, przyzwyczajone do braku zahamowań, + dodatkowo zapach obsikanych miejsc, stymuluje inne koty do takiego a nie innego zachowania. nadal podtrzymuję, że być może za dużo kotów na metraż... powstaje rywalizacja, zapędy terytorialne, itp. - w takim układzie dolegliwości pęcherzowe to chyba ostateczność - choć nie wykluczona bo koty się stresują, może być stan zapalny (nawet tak banalna sprawa jak zmiana żwirku często przyczynia się do zapalenia).
profilaktycznie zbadaj mocz największego sikacza ;)