Góry sa fajne
Jak mieszkałam w Warszawie, to wyjazd w Tatry czy Pieniny to była wyprawa wielka, no i drogo za przejazd strasznie, bo jeździłam super hiper ekspresem jakoś 3-4 godziny w jedną stronę.
A teraz mam w Karkonosze ok 70 km, w Kaczawskie bliżej -ale góry Kaczawskie to takie oszukane góry.
Jakieś 30 km od Legnicy krajobraz robi sie już górzysty/pagórkowaty.Tam są wąwozy - dobrze nadają się na krótszą wycieczką samochodem -bo chodzić można długo
https://www.google.pl/search?q=w%C4%85w ... 47&bih=589.
Tylko, że Karkonosze, i w ogóle Sudety są całkiem inne niż Tatry, Pieniny czy Gorce. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić, brakowało mi tamtych gór -ale z czasem i ilością spacerów poznałam Sudety i polubiłam. Sudety mają wiele pasm, różnych, ale wszędzie kamienie, kamienie, kamienie, dziwne formy skalne, i duże powierzchnie jakby martwych drzew.
I ludzie w Sudetach są fajni, sympatyczni, zwyczajni. Tutaj wszędzie są ludzie, mówiąc najprościej, ze Wschodu, wiadomo ze to już kolejne pokolenie, trochę się wymieszało -ale nie ma takich podziałów na górali z dziada pradziada i nie-górali z Legnicy, bo tu nie ma górali z dziada pradziada ani legniczan z dziada pradziada -wszyscy przyjezdni/napływowi całymi wsiami ze Wschodu w sumie.
Mój mąź całkiem zapomniał o obserwowaniu Alibaby i że ma mu dać jeść saszetkę. I się obraził, że się czepiam, bo przecież on tez jest chory i w ogóle, głowa go boli, a ja tylko o kotach myślę i poszedł spać.
Ale do lekarza kurde nie chce iść, chociaz leki cały czas bierze na nadciśnienie i na coś tam . Szkoda, że męża nie można w transporter i do veta.
Czytam ostatnio takie fajnie artykuły w necie o psach, i jak pies zachowuje się dziwnie -to najpierw trzeba do veta sprawdzić jego zdrowie.
A jak mąż zachowuje się dziwnie?
Jak ma wysokie ciśnienie, czyli powyżej 160, no to zaraz źle się czuje i nie może nic robić -bo wiadomo -niebezpiecznie. Grozi mu wylew i nie wiem co jeszcze.
Jak ma niskie ciśnienie, czyli poniżej 160, no to mu się w głowie kreci, bo bo przecież mu ciśnienie strasznie spadło , wiec źle się czuje i nie może nic robić.
A ja, jak ten psychopata z tamtego wątku, żadnej empatii nie wykazuję -tylko ciągle się czepiam o robienie czegoś. Zupełnie nie mam natury pielęgniarki i nie jestem opiekuńcza - w sensie, że jak chory, to moim zdaniem powinien iśc do lekarza, żeby mu leki ustawili inaczej, a jak zdrowy to by się za robotę wziął -bo ja czasowo nie wyrabiam ze wszystkim. Czyli Patmol potwór bez empatii.
Jak wróciłam do domu, to Alibaba strasznie mi pokazywał, że coś chce, dałam mu wody do picia pod nos i bardzo dużo wypił. A potem jogurtu pojadł, i mięska pojadł -dużo nie, ale zjadł.
Tylko pozycje Alibaba ma dziwną, inną niź zwykle.ale tylko ja to widzę,bo mój mąż i syn uważają że wymyślam jak zwykle.