Strona 38 z 66

Re: Ile wysiedzi kot w klatce łapce - s. 37

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 15:47
przez ewar
Moja jest identyczna, mnóstwo kotów na nią złapałam. Niczym nie zabezpieczałam, żaden kot nie wydostał się z niej. Skoro jednak takie przypadki się zdarzały to może warto, ale pojęcia nie mam jak.

Re: Ile wysiedzi kot w klatce łapce - s. 37

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 16:19
przez ASK@
Z takiej łapki ciężko się przekłada kota do transportera. Z takiej samej kot mi chciał spierniczyc z powodzeniem i w locie go łapałam. Wystarczył lekki przechył by kot się zsunął a on od strony blachy dał nogę. Wdrapał się po siatce i wyskoczył. Okazuj się, że metalowa klapka od środka, gdy łapka jest pod kątem, swobodnie się odchyla od środka. Wystarczy nie równy teren, przewrót, złe przenoszenie gdy buja się. Siła naparcia kota duża być nie musi. Mały kot też sobie poradził. Sprawdź. Chyba że ta moja trefna była. Miałam dwa przypadki. Zabezpieczałam ją prętem złożonym między ścianki, który blokował wejście. Na górze jest "okienko" i tam przekładam opaski uciskowe. Tertyczki czy jakoś tak. Tył w miejscu wstawiania mich też nimi zabezpieczam. By kot nie uniósł gilotynki.

Re: Ile wysiedzi kot w klatce łapce - s. 37

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 23:09
przez mimbla64
Stomachari pisze:
mimbla64 pisze:Nie wyswobodzi się, jeśli klatkę po złapaniu kota od razu zabezpieczysz opaskami zaciskowymi.
To jest absolutnie konieczne, bo wiadomo, że raz złapany kot może ponownie do klatki łapki nie wejść.

Po poście ASK@ zaczęłam się zastanawiać, jak mogę moją klatkę zabezpieczyć, przyszły mi do głowy luźne pomysły. Ale opaski zaciskowe? Nie bardzo wiem, gdzie miałabym je zamontować.
Moja klatka wygląda mniej więcej tak:
Obrazek
Ja wiem, że nie jest super-ekstra-wypasiona, że ma wady, ale na razie tylko na taką mogłam sobie pozwolić.
Póki klatka stoi w poziomie, drzwiczki się mocno blokują, kot nie powinien zwiać (przy kotach to pojęcie względne, tak, wiem). Dopiero postawiona w pionie przestaje się blokować, z klatki postawionej w pionie kot jest w stanie uciec dosłownie jednym susem.
Jak ją zabezpieczyć?


Nie wiem, jak zabezpieczyć twoją klatkę i czy w ogóle jest taka potrzeba.
Myślałam o klatce tego typu:
Obrazek

Po obu stronach tej klatki są drzwiczki. Te, które widać unoszą się wahadłowo, a te z drugiej strony pionowo.
Drzwiczki opaską zaciskową przymocowuje się do korpusu klatki.
Ponieważ kot może je otworzyć, szczególnie kiedy klatka jest przykryta i kot zaczyna wciągać przykrycie do środka.

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 23:18
przez Stomachari
ASK@ pisze:Z takiej łapki ciężko się przekłada kota do transportera.

To fakt, przekłada się z niej ciężko.

Wygląda na to, że byłam szalenie naiwna, kiedy sądziłam, iż uda mi się złapać kota ok. 22:00. W ostatnie dni koty pokazywały się między 22 a 23. No to tak nastawiłam klatkę. Mhm. Jest po 24 i żadnego nie widziałam nie mówiąc o złapaniu. (Na próbę kot miał wylądować dziś w domu w nadziei, że nie będzie "tym ostatnim" z takimi przywilejami.)
Zamiast kotów jakiś zwierzak buszował w zbożu.
Wrrr...

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 23:20
przez mimbla64
A przegłodziłaś je?
Czyli wczoraj nie dostały jedzenia?

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 23:27
przez Stomachari
Dopiero zobaczyłam Twój post mimbla64. Takie drzwiczki jak w klatce pokazanej przez Ciebie to bym zabezpieczyła, nawet wiem jak.

Co do przegłodzenia. Tam, gdzie postawiłam dziś klatkę, dawałam symboliczną ilość jedzenia, małą porcję żeby koty przyzwyczaić do miejsca. Dwa z tych, które się pokazywały, mają swoją michę u kogoś innego (oczywiście nie ciachnięte). Nie wiem, czy będę w stanie je tam dokarmiać, więc żarcia było tylko troszkę. Więc nie - nie przegłodziłam, ale i tak nie mogły się najeść. Raz że porcja mała, dwa że mają konkurencję w postaci lisich szczeniąt, które już podrastają i kręcą się coraz częściej po okolicy.

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 23:34
przez mimbla64
Jeśli mają swoją michę u kogoś innego, to raczej nie wejdą Ci do klatki łapki.
Do tego skłania koty głód.
A stała pora karmienia w jakimś miejscu powoduje, że koty się stawiają regularnie.

Nie wiem, jakie masz możliwości współpracy z osobą, która karmi, ale do łapanki potrzebne jest, żeby ta osoba kotów nie nakarmiła jednego dnia, a następnego można próbować łapać.

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 23:41
przez Stomachari
Współpracy niestety nie będzie...
Chyba rozpieściły mnie tutejsze koty, bo dotąd przegłodzenie nie było konieczne. No ale jak widać dziś jest inaczej.
Dzięki za sugestię.
No jak nic mnie rozpieściły.

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Wto cze 19, 2018 23:50
przez mimbla64
Skoro łapałaś już bez specjalnego przegłodzenia, to może i z tymi się uda.
Pewnie bym spróbowała więcej jedzenia dawać u siebie, no a potem zabrać michy jednego dnia, a na drugi dzień łapać.

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 2:25
przez Stomachari
Niestety, nie złapał się żaden aż do teraz. Spróbuję kolejnej nocy, skoro tej jeść nie dostały to może będą głodne. Jeśli znów będzie fiasko, to zrobię jak radzisz: kilka dni porządna ilość żarcia a potem nagle nic.
Dzięki za pomoc.

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 6:56
przez ASK@
Tuńczyk dobrze się sprawdza. Makrela wędzona i szprotki oraz kęski piwne z łososia. To dla tych co nie są głodne a może się skuszą na capienie. Czasem trzeba poczekać na sukces :mrgreen:

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 14:34
przez Stomachari
Będę mieć w pamięci makrelę, w razie czego kupię (pozostałych pyszności mam szansę nie dostać) :)
Mam też kilka puszek mocno rybiej karmy dla kotów specjalnie na takie okazje, jak nie dostanę makreli, to chociaż z puszkami spróbuję (karma "Fish 4 Cats", droga i ma niestety ryż, więc do podawania na co dzień się nie nadaje, ale jako przynęta potrafi się sprawdzać).

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 15:21
przez phoenix6
Moja w pierwsza w życiu łapanka i kotka uciekła z klatki łapki - wysmychnęła się w drodze do samochodu; podniosła klapkę (chyba łapami albo głową - albo jednym i drugim :| ) Zdążyłam tylko zobaczyć wystającą z klatki głowę, a potem resztę kota. Wyskoczyła. Kolejne łapanki i zaciskałam przednią kratkę trytytkami i sznurkami po złapaniu kota - pancernie zabezpieczałam nie powiem.... ale po tym incydencie nie uciekł już mi żaden kot, nawet łapane kiedyś kocięta....

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Śro cze 20, 2018 15:35
przez mziel52
Przepraszam, że się tu wtrącę z generalną uwagą - fachowe uwagi o technice łapania lepiej wyodrębnić na koci łapci, bo tu ktoś niepowołany może wejść z googla.

Re: Naiwność przy łapankach - s. 38

PostNapisane: Czw cze 21, 2018 2:47
przez Stomachari
Ponieważ mziel52 może mieć rację, ewentualne porady poproszę ma priwa :)
Tymczasem się pożalę (bo wydaje mi się, że to kotom nie zaszkodzi). Druga noc w plecy. Klatka nastawiona od 22 do 3 rano i żaden kot się nie złapał. Nawet żaden mi oczami nie błysnął jak sprawdzałam co 1-2 godz. Podejrzewam, że odkąd lisy zaczęły się odważniej kręcić, koty zniknęły. Bo jeśli nie o to chodzi, to koty muszą mieć tajną szpiegowską siatkę i po prostu WIEDZĄ, że właśnie chcę je złapać, dlatego mi się nie pokazują :201472
Nota bene spotkałam całą lisią rodzinę. A jeden szczeniaczek stał na drodze jak sierotka i nie miał pojęcia, co ze sobą począć. W końcu zdecydował się schować w kukurydzy.