Która klatka opadająca lepsza? - str. 65

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 01, 2018 10:29 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Od wielu lat z powodzeniem odstraszam mrówki olejkiem kamforowym. Skrapiam tym specyfikiem ich ścieżki oraz wykładam w strategicznych miejscach watę nim nasączoną.

teesa

Avatar użytkownika
 
Posty: 542
Od: Wto cze 23, 2009 22:32

Post » Wto maja 01, 2018 15:25 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Araukaria pisze:Hej,
Nie podziękowałam ci w moim wątku za porady, które wzięłam do serca, w miarę możliwości stosuje i jednocześnie zaglądam tu od czasu do czasu, coby się dokształcać. Wiec - dziękuje!

Bardzo proszę :)

Araukaria pisze:Kiedy wzięłam Lucy zaatakowały jej jedzenie natychmiast.

A jaka była reakcja kotki?

teesa pisze:Od wielu lat z powodzeniem odstraszam mrówki olejkiem kamforowym. Skrapiam tym specyfikiem ich ścieżki oraz wykładam w strategicznych miejscach watę nim nasączoną.

Byłam pewna, że któraś roślina ma takie właściwości, ale chciałam konkret, który u kogoś działa. Dziękuję :)
Chodzi o olejek eteryczny kamforowy taki jak tu?: https://zielonyklub.pl/biala-kamfora-ci ... yczny.html
Czy mrówki olejku unikają, czy podchodzą, próbują go i dopiero wtedy zaczynają go omijać bo im szkodzi/nie pasuje?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 01, 2018 15:50 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Stomachari pisze:
Araukaria pisze:Hej,
Nie podziękowałam ci w moim wątku za porady, które wzięłam do serca, w miarę możliwości stosuje i jednocześnie zaglądam tu od czasu do czasu, coby się dokształcać. Wiec - dziękuje!

Bardzo proszę :)
:)

Araukaria pisze:Kiedy wzięłam Lucy zaatakowały jej jedzenie natychmiast.

A jaka była reakcja kotki?
Olewka. W ogóle się nie przejmowała. Mrówki maja ciekawy smak! Lekko kwaśny...;)

teesa pisze:Od wielu lat z powodzeniem odstraszam mrówki olejkiem kamforowym. Skrapiam tym specyfikiem ich ścieżki oraz wykładam w strategicznych miejscach watę nim nasączoną.

Byłam pewna, że któraś roślina ma takie właściwości, ale chciałam konkret, który u kogoś działa. Dziękuję :)
Chodzi o olejek eteryczny kamforowy taki jak tu?: https://zielonyklub.pl/biala-kamfora-ci ... yczny.html
Czy mrówki olejku unikają, czy podchodzą, próbują go i dopiero wtedy zaczynają go omijać bo im szkodzi/nie pasuje?
[img]http://wstaw.org/w/4OhS/[/img]

Araukaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 23
Od: Pt lut 09, 2018 0:07

Post » Wto maja 01, 2018 18:37 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Stomachari pisze:
teesa pisze:Od wielu lat z powodzeniem odstraszam mrówki olejkiem kamforowym. Skrapiam tym specyfikiem ich ścieżki oraz wykładam w strategicznych miejscach watę nim nasączoną.

Byłam pewna, że któraś roślina ma takie właściwości, ale chciałam konkret, który u kogoś działa. Dziękuję :)
Chodzi o olejek eteryczny kamforowy taki jak tu?: https://zielonyklub.pl/biala-kamfora-ci ... yczny.html
Czy mrówki olejku unikają, czy podchodzą, próbują go i dopiero wtedy zaczynają go omijać bo im szkodzi/nie pasuje?


Ja używam olejku kamforowego kupowanego w aptece. Kosztuje kilka złotych.
Mrówki z jakiegoś powodu go nie cierpią i po prostu wynoszą się z miejsc, w których miałyby z nim kontakt.
Kiedyś właziły mi przez okno (4 piętro!) i wystarczyło, że posmarowałam brzegi parapetów i położyłam kilka "tamponików" - biegały całe chętne po ścianie, ale "granicy" nie przekraczały.
Tak to jakoś sprytnie działa.

teesa

Avatar użytkownika
 
Posty: 542
Od: Wto cze 23, 2009 22:32

Post » Wto maja 01, 2018 20:20 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Araukaria pisze:
Stomachari pisze:
Araukaria pisze:Kiedy wzięłam Lucy zaatakowały jej jedzenie natychmiast.

A jaka była reakcja kotki?

Olewka. W ogóle się nie przejmowała. Mrówki maja ciekawy smak! Lekko kwaśny...;)

To już trzeci głos za tym, że kot albo cieszy się z mrówek, albo je ignoruje, a w każdym razie mu nie przeszkadzają. Czyli pewnie Jednooczek nie dojadł z innej przyczyny.

Nota bene dziś spróbowałam z syropem. Chyba był za mało interesujący i aromatyczny, bo mrówki oblazły kocią miskę. Jutro spróbuję podrasować syrop.

teesa pisze:Ja używam olejku kamforowego kupowanego w aptece. Kosztuje kilka złotych.
Mrówki z jakiegoś powodu go nie cierpią i po prostu wynoszą się z miejsc, w których miałyby z nim kontakt.
Kiedyś właziły mi przez okno (4 piętro!) i wystarczyło, że posmarowałam brzegi parapetów i położyłam kilka "tamponików" - biegały całe chętne po ścianie, ale "granicy" nie przekraczały.
Tak to jakoś sprytnie działa.

Taka alternatywa dla tej rozsypanej sody mi się podoba. Chyba jest na tyle naturalna i niegroźna, że nie zaszkodzę ani kotu, ani mrówkom, ani środowisku. Zaopatrzę się i w razie czego przetestuję. Dzięki.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 01, 2018 21:03 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Stomachari pisze:Taka alternatywa dla tej rozsypanej sody mi się podoba. Chyba jest na tyle naturalna i niegroźna, że nie zaszkodzę ani kotu, ani mrówkom, ani środowisku. Zaopatrzę się i w razie czego przetestuję. Dzięki.

Możesz także spróbować stawiać kocią miskę w np. podstawce do doniczki (o nieco większej od miski średnicy) wypełnionej wodą. Mrówki raczej pływać nie umieją... :)

teesa

Avatar użytkownika
 
Posty: 542
Od: Wto cze 23, 2009 22:32

Post » Wto maja 01, 2018 22:00 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

teesa pisze:Możesz także spróbować stawiać kocią miskę w np. podstawce do doniczki (o nieco większej od miski średnicy) wypełnionej wodą. Mrówki raczej pływać nie umieją... :)

Ale to już jest rodzaj pułapki na mrówki ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 01, 2018 22:28 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Stomachari pisze:
teesa pisze:Możesz także spróbować stawiać kocią miskę w np. podstawce do doniczki (o nieco większej od miski średnicy) wypełnionej wodą. Mrówki raczej pływać nie umieją... :)

Ale to już jest rodzaj pułapki na mrówki ;)

Jeśli łagodna perswazja nie poskutkuje... 8)
Myślę, że mrówki głupie nie są i od wody odstąpią - nie będą się pchać brawurowo.

teesa

Avatar użytkownika
 
Posty: 542
Od: Wto cze 23, 2009 22:32

Post » Wto maja 01, 2018 23:38 Re: Mrówki a jedzenie kotów wolno żyjących - str. 31

Z obserwacji wiem, że zanim mrówki odstąpią to kilka się wpierw utopi. Zacznę jednak od przepłoszenia ich ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon maja 07, 2018 15:39 Re: Glukoza w moczu po sedacji - str. 32

Czy w wyniku sedacji może pojawić się glukoza w moczu?
Przyszły wyniki Amisia. I tak samo jak w lutym 2017 r. pojawiła się glukoza w moczu - i tak samo kot był głodny przez 12 godzin, i tak samo był zsedowany. W zwykłych warunkach glukoza w moczu u niego nie występuje.
Wpisałam w google ale nie pojawiły mi się wyniki połączeń wyrazów: "mocz glukoza narkoza". Nie patrzyłam jeszcze po angielsku, pewnie to sprawdzę. Ale może ktoś już teraz ma jakąś myśl?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon maja 07, 2018 16:02 Re: Glukoza w moczu po sedacji - str. 32

A mocz kiedy był brany - w trakcie narkozy, czy jakiś czas po wybudzeniu i wydaleniu narkozy z organizmu? Kroplówkę pewnie miał wtedy i czy nie z glukozą?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 07, 2018 16:05 Re: Glukoza w moczu po sedacji - str. 32

Kroplówka była tylko z NaCl. Mocz pobrany w trakcie narkozy.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon maja 07, 2018 16:16 Re: Glukoza w moczu po sedacji - str. 32

Jeśli mocz brany w trakcie narkozy to narkoza nie zdążyła zostać przefiltrowana przez nerki, bo kot by się obudził. Więc to jest raczej rezultat stresu przed - głodówki, drogi do weta itd.
A fruktozaminę we krwi mu badałaś?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon maja 07, 2018 18:39 Re: Glukoza w moczu po sedacji - str. 32

Tak, fruktozaminę ma w porządku. Tak jak poprzednio (chociaż wtedy miał badaną kilka dni później). Glukoza we krwi nieznacznie podwyższona, ale glukozy w moczu są aż 4 plusy, czyli bardzo dużo.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon maja 07, 2018 18:51 Re: Glukoza w moczu po sedacji - str. 32

Z tego wynika, że to coś z pobieraniem u weta nie bardzo. A czy inne parametry moczu też są identyczne? Może drugi raz ten sam wynik poszedł? Może naczynie niedokładnie myte (chyba że z pęcherza jest pobierane)
Na przyszły raz poprosiłabym o próbkę moczu do strzykawki, aby równolegle zamieść do innego labu. Nawet ludzkiego.
A tu masz o glikozurii u ludzi (Glukozuria nerkowa (cukromocz) - zaburzenie wchłaniania glukozy w cewkach nerkowych. Doprowadza do obecności glukozy (cukru) w moczu u osoby u której nie zdiagnozowano cukrzycy.) Może to ma związek z narkozą.
https://www.glukoza.pl/index.php/glukoz ... -cukromocz
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz i 198 gości