Tu umieszczę informacje na temat tego, gdzie przyjmuje dr Marciński. Dla siebie na przyszłość i dla tych, którzy szukają adresów:
http://www.luxvet.pl/Al. Wilanowska 9a lokal U8, wejście od ul. Rycerstwa Polskiego
22 402-45-45
dr Marciński przyjmuje:
wtorki 13:40-18:40
piątki 7:20-13:20
USG kosztuje 150 zł.
Kot ma być 8 godz. na czczo.
http://multiwet.pl/ul. Gagarina 5
22 841-40-22
dr Marciński przyjmuje:
poniedziałki 7:20-15:00
czwartki 7:20-18:00
USG kosztuje 150 zł.
Kot ma być 8-12 godz. na czczo, 1-2 godz. bez wody.
http://www.bemowo-wet.com.pl/ul. Powstańców Śląskich 101
22 638-39-14
dr Marciński przyjmuje:
poniedziałki 16:00-19:00 (tak mi powiedziano przez telefon, ale na stronie jest inaczej:
http://www.bemowo-wet.com.pl/grafik, a w praktyce zapisują na jeszcze inną godzinę)
środy 8:00-12:40
USG kosztuje 140 zł.
Kot ma być 12 godz. na czczo.
Jak się dzwoni w poniedziałek to umawiają na poniedziałek (z wyprzedzeniem ok. 2 tygodni), jak w środę to zapisują na środę. W poniedziałek nie zapiszą na środę, w środę nie zapiszą na poniedziałek.
https://felican.pl/ul. Umińskiego 16A
22 671-40-00
dr Marciński przyjmuje:
wtorki 9:00-12:00
środy 14:00-18:40
USG kosztuje 180 zł.
Na temat przychodni sporo nieprzychylnych informacji:
https://www.wet-opinia.info/entry/37/pr ... na-felicanMiałam kłopot, żeby się dodzwonić, nikt długo nie odbierał, a jak wreszcie odebrał, to godziny mi podał zdawkowo: „do południa, po południu”, musiałam się dopytać o środę (wtorek odpuściłam, więc może to nie jest równa 12:00, tylko na przykład 12:40).
Tu dr Marciński NIE przyjmuje:
https://weterynaria.waw.pl/kontaktul. Schroegera 72A (wejście od ul. Płatniczej)
22 834-54-53
Informacja o tej klinice była na szczurzym forum.
http://www.docvet.pl/ul. 3 Maja 23
22 758-46-74
Na podstronie:
http://www.docvet.pl/lekarze.html widnieje takie zdanie: „W przypadkach trudnych diagnostycznie pacjentów konsultujemy ze specjalistami:
lek. wet. Piotrem Marcińskim – konsultacje USG”. Sądziłam, że tak jak w wielu gabinetach i przychodniach w razie potrzeby ściągają danego specjalistę, więc zapytałam o godziny przyjęć. „Pani się chyba dodzwoniła nie w to miejsce”. Zacytowałam informację ze strony, na co usłyszałam – zresztą wypowiedziane napastliwym tonem, że klienci są „ODSYŁANI” do danego specjalisty. Kiedy próbowałam wyjaśnić, jak to zdanie można zrozumieć, znów głosem pełnym pretensji mi przerwano. Nawet jeśli odciąć moją interpretację, to sformułowanie: „konsultuJEMY” wprost informuje klienta, że to personel gabinetu się tym zajmuje, a nie gdzieś „odsyła”. Tym samy treść na stronie wypadałoby poprawić, jak również tytuł specjalisty, który jest doktorem a nie lekarzem (to bądź co bądź spora różnica). Niedbalstwa nie lubię, ale antypatyczne zachowanie wobec klienta, którego wprowadziła w błąd strona gabinetu, to już jest wielki minus. Za coś takiego długo bym się zastanawiała, czy przyjść ze zwierzakiem, bo jak weterynarz fochy strzela przez telefon i robi z klienta durnia, to potem nie jest inaczej, gdy ma się zajmować jego pupilem. Wiem z doświadczenia.