Marzenia11 pisze:Pozwolę się nie zgodzić z Tobą Blue, gdyż mam info z pewnego eventu dla vipów, gdzie był też prezes dużej firmy produkującej karmę dla zwierząt. Tenże po zakończeniu imprezy powiedział, że to nie jest problemem, że zostało dużo grillowanych kiełbas i pieczonego mięska gdyż on to weżmie do firmy do produkcji karmy..
Ale zakładam że ta karma nie jest w większości produkowana z grillowanych kiełbasek?
Podstawą (mięsnej części) jest zapewne mięso tudzież odpadki dostarczane od stałych dostawców. Ja nigdzie nie napisałam że uważam że w gotowej karmie jest super jakości mięso. Nawet to podkreśliłam. To dlatego m.in. się bujam z BARFem
Napisałam jedynie że to mięso nie jest faszerowane polepszaczami stosowanymi w mięsie idącym do sklepów mięsnych.
To co zostaje w mięsnych - wraca zazwyczaj do obrotu w produktach dla ludzi. Mięso zakwalifikowane jaki mięso do ludzi "odzyskuje się" do upadłego
Dlatego też jestem sklonna uwierzyć, że w karmach mokrych są własnie tego typu mięsa plus mięso z padłych/choprych zwierząt... Oczywiście być mozę jest ciut inaczej w przypadku producentów, którzy za saszetkę mokrej karmy biorą duże pieniądze.
Dokładnie to napisałam
W jednej ze znanych karm jakiś czas temu kontrola wykazała duże stężenie preparatów używanych do usypiania zwierząt domowych i preparatów na pchły stosowanych u psów i kotów.
Ale to identycznie jak z wędliną dla ludzi. Tak naprawdę przyzwoitej jakości jest ta, która kosztuje min 30zł za kg. Wtedy można być spokojnym o to co się je.
Oj, nie sądzę, szczerze mówiąc...
30 zł kosztuje obecnie całkiem średniej jakości wędlina.
Idź do Wierzejek np. oni często mają w swoje wędliny powtykane metki ze składem. Zobacz co jest w wędlinie za 30 zł.
Skład jest zwykle lepszy niż w tych za 18 zł - ale nie z gatunku budzącego spokój...
Są wyjątki, ale wcale nie jest to zasadą. Cena 30 zł nie gwarantuje dobrej jakości ani fajnego składu.
Masz tu szyneczkę za sporo ponad 30 zł:
https://ezakupy.tesco.pl/groceries/pl-PL/products/2003120135009
No niestety - zdrowe odżywianie to nie jest prosta sprawa.
Trzeba bardzo dokładnie czytać składy a i tak nie wiadomo co tak naprawdę jest w produkcie.
Dodatkowo straszne jest to że pewne rzeczy nie muszą być umieszczane w spisie składów jeśli jest tego mniej niż ileś tam - w zależności od produktu.
Dodajmy do tego "naturalne zanieczyszczenia" np. metale ciężkie w rybach - i robi się naprawdę