Za zgodą jerzykowki zamieściłam na ślepaczkowym wątku moją wielką prośbę. Na wszelki wypadek zamieszczam też tu, a nuż ktoś zna chętnego na czarnego łobuziaka albo kogoś gotowego dać DT...
Sprawa wygląda tak: jest jednooki kocur do złapania i wykastrowania (na koszt gminy) i do amputacji oka. Koszt amputacji to ok. 300 zł, Ślepaczki pomogą mi w opłaceniu rachunku. Kot obecnie zwiewa na widok człowieka, ale nie wiadomo czy dlatego że dziki, czy dlatego że skrzywdzony. W czasie rekonwalescencji (która wg wet robiącej zabieg trwa 7-10 dni, wg mojej wet nawet 14 dni) jeżeli okaże się, iż Jednooczek to kocur domowy, trzeba mu będzie też szukać domu.
Moja wet optowałaby za założeniem sączka (co oznacza wymianę sączka co drugi dzień, a jeśli kot nieobsługiwalny to przy znieczuleniu), wet z lecznicy, w której zrobiliby zabieg przy okazji kastracji twierdzi, że sączki rzadko są potrzebne.
Moja wet mogłaby kocura u siebie przetrzymać (nawet gdyby nie był u niej operowany) ale zupełnie nie ma dla niego miejsca obecnie. Chyba że zostanie zabrany na ten czas zdrowy inny kocurek czekający tam na adopcję.
Wet robiąca zabieg mogłaby przetrzymać Jednooczka w szpitaliku ale za kwotę 40-50 zł za dobę.
Potrzebny jest zatem:
1) Dom stały dla zdrowego kocurka - może kogoś znacie, kto chciałby brykającego młodzika? Ma niecały rok. Wykastrowany!
2) Dom tymczasowy dla zdrowego kocurka.
3) Dom tymczasowy dla Jednooczka, który podejmie się opieki nad nim.
Bardzo bym chciała wziąć do siebie jednego albo drugiego, ale po prostu nie mogę
Jest ktoś, kto mógłby pomóc? Albo znacie kogoś chętnego do adopcji?
Tak wygląda kocurek do adopcji (na drugim zdjęciu w czasie zabawy w polowanie):
*
FIV/FeLV ujemne. Zdrowy, wykastrowany. Gotowy do adopcji. Dowiozę na terenie większości kraju.
Chciałabym prosić też o zamieszczenie informacji o obu kocurkach na swoich wątkach. Może ktoś z podczytujących będzie mógł pomóc.