Która klatka opadająca lepsza? - str. 65

[Stomachari]

Robię kolejną przymiarkę do szelek. Ja wiem, że firma Trixie nie jest na światowym poziomie i robi wiele chłamu, ale na ten moment znalazłam tylko i wyłącznie ich produkcji szelki pół-pełne dla psów z odlaskiem i LEDem jednocześnie:
http://allegro.pl/trixie-szelki-flash-s ... 01343.html
Mają sens?
Dla kota brakuje LEDu, ale są pełne z odblaskiem:
http://allegro.pl/trixie-szelki-odblask ... 86986.html
Nadadzą się? (nie planuję wyprowadzać kota na spacer, ale odblask to dodatkowe zabezpieczenie)
Jestem otwarta na propozycje. Moje wymogi to:
- pełne lub pół-pełne
- z odblaskiem
- z LEDem
- dobrej jakości
- tanie, bo mam pod sufit wydatków, ale może znajdzie się wśród bliskich ktoś gotowy na spezentowanie mi szelek, tylko wtedy też nie najdroższe

[haaszek]

Bałabym się wyprowadzać kota w szelkach, które mają tylko jedno zapięcie a drugie to rzep. A szelki pelne czy półpełne latem? To jakby ubrać kotu kubraczek.
Ja z powodzeniem używam dla kota szelek samochodowych - mają szerokie taśmy i dodatkowo łączenie pod spodem. Musiałam tylko poprawić (zagiąć i zaszyć) zakończenie taśm przy klamrach, żeby się nie wysuwaly. Jak to wygląda możesz zobaczyć w moim wątku w postach z sierpnia (str.18). Byliśmy wtedy z Kotkiem na plenerze, szelki zdały egzamin.
No i są niedrogie, a odblask zawsze mozma jakiś przyczepić, tylko po co, skoro kot i tak na smyczy?

[Stomachari]

Nie planuję kota wyprowadzać w ogóle. Szelki mają być na sytuacje awaryjne różnego typu. Odblask też awaryjnie.
Jeśli te z moich linków rzeczywiście mają tylko i wyłącznie rzepy, to kiepsko. Musiałabym je przerobić. I tak byłoby to prostsze, niż dorabianie odbalsku - mniejsza powierzchnia do przeszycia. Pomyślę. Dzięki za uwagi.

[Koniczynka47]

Z tych szelek pasów do samochodu dla kota Trixie kot potrafi się wyswobodzić, jeśli zechce. Wiem bo mam takowe i jeszcze kupiłam znajomej w prezencie, niestety nie sprawdziły się.
Warto zauważyć, że wersja dla psów jest identyczna jak kocia, tylko czarna, nie czerwona.
Mam też taśmowe szelki Trixie dla dużych kotów i też "takie se".
Oprócz tego kaftanik Trixie, co wkleiłaś, ale polecam kaftanik Sturdi, przeczytałam o nim tu na Miau i kupiłam. Drogi, ale kot nijak nie da rady wyjść. Nie ma rzepów, są zatrzaski metalowe.
Odblaski można naszyć.


Kaganiec Baskerville nie zabezpiecza przed ugryzieniem, to podstawowa jego wada.
A jak już się ubiera kaganiec to warto by chronił przed gryzieniem, czy zbieraniem śmieci.
Inaczej można założyć atrapę Trixie typu halti do którego jeszcze można smycz zapiąć.

[Patmol]

Ten kaganiec jest plastikowy?
http://www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_ob ... psa/372178

w opisie jest ze sztucznego materiału wysokiej jakości

Moje psy prawie nie zbierają śmieci. Czasem coś wezmą, ale rzadko i na polecenie "wypluj" wypluwają, wiec kaganiec stosuję u Sweetie głownie na niegryzienie i żeby ludzie mi na nią nie wchodzili -jak ma kaganiec to starają się ją omijać, a jak nie ma to trzeba się przez ludzi przepychać czasami. Nie uderzyła nikogo kagańcem. Nie macha głową w kagańcu.
Zakładam jej praktycznie tylko jak jest ciemno na przejście przez miasto do parku/ i jak jest ciemno na przejście po schodach w kamienicy. No i jak jemy coś i siedzimy np w schronisku górskim, a jest dużo ludzi. W parku, górach czy lesie kaganiec zdejmuję.

Caillou zakładam tylko do autobusu i pociągu, bo trzeba.
Caillou nie przeszkadza, że na nia ludzie wchodzą. Nawet potracenie jej nie przeszkadza, czy przypadkowe/specjalne dotknięcie.
Wczoraj na spacerze Caillou wystawiła mi panią, która niosła ciasto. Na pewno było ciasto, chociaz nie było go widać. Miny Caillou były jednoznaczne.
Taki pan przechodząc koło nas nagle podniósł wysoko swój rower, nie żeby nas nastraszyć, tylko schody były -to Caillou uszy po sobie położyła, na moment jakby zawahania czy wszystko w porządku, i jak powiedziałam w porządku -to od razu było dobrze. Dla Sweete to by było pewnie ciężkie przeczycie, że ktos jej nad głową rower podnosi -tym bardziej, że ciemno było i szlismy przejściem podziemnym.

[Koniczynka47]

To takie tworzywo gumopodobne, elastyczne. I ta elastyczność stanowi właśnie wadę, dzięki której pies może ugryźć.

Najlepsze plastikowe kagańce są bodajże firmy Karlie


Dobre też KRUUSE

Trixie nie polecam bo nie mają filcowej wyściółki na kufie.

Polecam zaś typowe fizjologii firm Chopo, Gappay, JVM itd.
Popatrz na IPO sklepie czy Prodogu lub w innych sklepach

Ciekawe modele są produkowane dla chartów - gdyby mi rozmiary pasowały to kupiłabym:
http://mundogalgo.com/category/borzoj-kagance

[Stomachari]

Jakim cudem Baskerville nie chroni przed ugryzieniem?
Mam znajomych, którzy kupili dla swojego psa ok. 20 kg. W kagańcu nie zdołał nic pożreć ani nikogo ugryźć. Zobaczyłam u nich i też kupiłam z myślą o śmieciach. Piesa od tamtego czasu również nic nie zjadła.
Może to kwestia dobrania rozmiaru? Poza tym są rasy, dla których Baskerville zwyczajnie się nie nadaje. Między innymi płaskopyskie. Dla nich są specjalne kagańce innej firmy.

A co do szelek dla kotów. Czy ten kaftanik Trixie po przerobieniu na zamykanie na pasek (to dla mnie nadal prostsze, niż naszycie odblasku) może być? Kot nie zwieje?

[Koniczynka47]

Jak w tym kagańcu pies może jeść śmieci fajnie pokazano na zdjęciu:


Poza tym pręty kagańca są zbyt giętkie, łatwo pod wpływem nacisku wchodzą między szczęki psa, a wtedy już może ugryźć bo nie ma żadnej bariery.
Nie polecam tego kagańca i nie tylko ja.
Tu jest równie niepochlebna recenzja:
https://zamerdani.pl/kaganiec-baskervil ... et-podaje/

Co do kubraczka Trixie

, ja wprowadziłam pewne modyfikacje, m.in. właśnie wzmocniłam zapięcie na klamerkę.
Jednak materiał z którego jest zrobiony nie przylega zbyt dobrze do kota, więc używam do weta. Na dodatek odblaski się ścierają.
Jednak jeśli czas Ciebie nie nagli to polecam odłożyć kasę i nabyć Sturdi:

[Stomachari]

Jak dla mnie to kaganiec dla tamtego psa jest trochę za mały. Moją piesa ma jęzor jak mrówkojad, chętnie użyje go, żeby coś zlizać, a jednak nie jest w stanie, bo odległość kagańca od pyska jest zbyt duża. Nie wiem jak dużo za duży byłby kolejny rozmiar Baskerville'a dla psa ze zdjęcia, może po prostu dla niego nie są te kagańce.
Wierzę, że są sytuacje, w których pies jest w stanie przechytrzyć kaganiec. Ale jest też możliwość robienia upgrade'ów, między innymi przeplatanie czegoś między konkretnymi prętami, jeżeli pies za dużo kombinuje. Dla mojej długopyskiej piesy Baskerville jest najlepszy. Karlie by się nie sprawdził (jest spłaszczony z przodu, więc musiałby być o numer za duży, żeby jej nos się zmieścił). Pies moich znajomych też ma wydłużony pysk. I u nich Baskerville się sprawdza.

[haaszek]

A co do szelek dla kotów. Czy ten kaftanik Trixie po przerobieniu na zamykanie na pasek (to dla mnie nadal prostsze, niż naszycie odblasku) może być? Kot nie zwieje?

Przerób na zatrzask - córka ma szelki zapinane na zwykłe klamerki i już przy pierwszej klamerce kot i ona mają dość. Ja od dziesięciu lat mam wszystkie szelki na zatrzaski - przy nerwowym kocie ubieranie i rozbieranie jest zdecydowanie mniej stresujące i szybsze.

[Stomachari]

Dzięki za wszystkie rady dotyczące szelek i kaftaników. Przemyślę i coś wybiorę

A kaftanik w motyle cudny

EDIT: Długie artykuły czytam tak długo, że rzadko mam na to czas. Ale z podlinkowanego artykułu, w którym oczywiście wszystko po kolei opisano, ostatni wniosek autorki brzmi: "Po roku używania kagańca, stwierdzam, że nie jest taki zły. (...) Jeśli będę kupowała Elzie kaganiec – zdecyduję się kolejny raz na Baskerville." Czyli nie tak źle

[Koniczynka47]

To, że ktoś po roku dodał jakiś dopisek o ponownym kupnie, nie dementując jednocześnie wcześniejszych zarzutów (które znam z autopsji bo mam kontakt z tym kagańcem w realu) mnie nie przekonuje, ani nie dziwi
Jak myślisz dlaczego ktoś zamieszcza na blogowej stronie recenzje produktów?
Po to by otrzymywać produkty do recenzowania.
I teraz pytanie za 100 punktów: czy jeśli recenzje będą ostre to dostanie tych produktów więcej czy mniej?
Odpowiedź chyba sama się nasuwa...
Przed świętami poprzeglądałam sobie różne recenzje/filmiki z gier planszowych bo szukałam na prezent dla dzieciaków i niemal wszystkie vlogi blogi były zawsze optymistycznie nastawione do każdej gry, nawet jak między wierszami dało się wyczytać czy wręcz zobaczyć, że kiepska jest.

[Stomachari]

Nie przyszło mi na myśl, że ktoś kto ma bloga dostaje produkty do recenzowania. Podeszłam do tego ze swojej perspektywy, czyli gdybym to ja miała bloga, to pisałabym to co myślę, a nie co mi sponsor każe.
Solidne recenzje gier planszowych są na innych portalach. Video recenzje też. Jeśli potrzeba, to mogę postarać się odkopać namiary. W ogóle to szkoda, że nie spytałaś, bo może od siebie też bym coś dorzuciła

Co do kagańca. W ciągu ostatnich kilku wilgotnych dni zauważyłam jeszcze dwie wady kagańca Karlie. Po piersze ja potrzebuję piesę w kagańcu też nagradzać a w tym całkowicie zabudowanym to niemożliwe. Po wtóre piesa w błotnisty dzień wykopała sobie wielką dziurę. Była potem umorusana w błocie (natychmiast po spacerze kąpiel) a kaganiec był pokryty skorupą. Jednak umycie tych kilku szczebelków nie było trudne. Mycie sitka w Karliem nie byłoby już takie przyjemne. A co, jeśli to nie byłoby błoto tylko brzydko mówiąc rzadkie odchody? Babrać się w tym? Brrr.
Wszystko zależy od potrzeb i oczekiwań Dla mojej piesy i tym samym dla mnie Karlie by się nie nadał

[Koniczynka47]

Nie przyszło mi na myśl, że ktoś kto ma bloga dostaje produkty do recenzowania.

Na ogół dostaje. Jasne, że na początek swojego "blogowania" musi sobie kupić i zamieszczać recenzję by dać się poznać w sieci, ale jak jego recenzje się podobają (czytaj: ma sporo wejść i komentarzy na stronie) to producenci dają potem swoje produkty do recenzji.
Tak to działa.

Podeszłam do tego ze swojej perspektywy, czyli gdybym to ja miała bloga, to pisałabym to co myślę, a nie co mi sponsor każe.

Tak to sobie można pisać "dla rozrywki" jak ja to nazywam. Problem w tym, że jak ktoś widzi możliwe korzyści z tego płynące, to chce je wykorzystać i trudno się dziwić.

Solidne recenzje gier planszowych są na innych portalach. Video recenzje też. Jeśli potrzeba, to mogę postarać się odkopać namiary. W ogóle to szkoda, że nie spytałaś, bo może od siebie też bym coś dorzuciła

Tak, zawędrowałam już na forum gier planszowych i podczytuję bez rejestracji. Oprócz tego podglądam YT, nawet nabyłam w Rebelu Kuriera Planszowego z promką do Kolejki.
Mamy sporo gier, ale gdy kupuję coś dla dzieci w przedziale 4-5 l. to wolę obejrzeć przynajmniej unboxing by wiedzieć co się kryje w środku.

Jednak umycie tych kilku szczebelków nie było trudne. Mycie sitka w Karliem nie byłoby już takie przyjemne. A co, jeśli to nie byłoby błoto tylko brzydko mówiąc rzadkie odchody? Babrać się w tym? Brrr.

Mycie plastikowego kagańca to sielanka w porównaniu z czyszczeniem skórzanego, lub metalowego, zwłaszcza jak zaczęła go chwytać korozja

[Koniczynka47]

<W trakcie przebudowy pierwszej strony>

Wstawisz nowe fotki kociambrów?