Pamiętacie sprawę aparatu? Chyba nadszedł finał, więc mogę opisać. Nigdy nie wiadomo, kto czyta forum.
Aparat kupiony w listopadzie. Po wymianie maili ze sprzedającym poprosiłam allegro o pomoc. W końcu założyłam spór (nazywa się to obecnie: "Dyskusją"). Prosiłam allegro o pomoc, ale niewiele robili. Kilka razy mylili nawet przepisy - sama mogłabym się zatrudnić na takiego doradcę czy asystenta. Ja przynajmniej czytałam ustawę.
Wreszcie napisałam sprzedającemu wprost, że zamierzam wysłać mu aparat, proszę jedynie o podanie adresu do wysyłki. Najpierw próbował mnie zbyć. Potem podał tylko część adresu. Jak już wreszcie uzupełnił dane, to nastały mrozy (grudzień).
Nie mogłam wysłać aparatu. Sprzedający napisał, że widocznie mi nie zależy i że w takim razie on nie przyjmie przesyłki. Uprzedziłam, iż zgłoszę sprawę w prokuraturze. "Niech sobie pani zgłasza" - odparł.
Zaniosłam zgłoszenie do prokuratury, potem zrobiłam zdjęcie zgłoszenia i razem z wnioskiem o udział w Programie Ochrony Kupujących złożyłam na allegro. I teraz pierwsza część super ubawu: allegro odrzuciło mój wniosek, ale sprzedającemu musieli grozić konsekwencjami, bo facet nagle znów zachciał aparat. Za każdym razem podkreślał: "zgodnie z informacjami od allegro". Czyli grali na dwa fronty!
A teraz druga część. Proszę o werble: w uzasadnieniu odrzucenia mojego wniosku napisali: "z powodu różnic w stanowiskach co do reklamacji sprzedającego i kupującego". Kurtyna!
Przecież to jest idiotyczne. Gdybym miała takie samo stanowisko, co sprzedający, to by nie było sporu i Programu Ochrony Kupujących, prawda? Zresztą co ma piernik do wiatraka. W hasłach reklamowych i zdaje się nawet w regulaminie do POK jest napisane tylko: "jeśli stan przedmiotu odbiega od opisu". No to odbiegał. Co za różnica, że sprzedający nie chce pełnej reklamacji? Odbiegał i już.
Na marginesie dodam, że sprzedający chciał reklamację na swoich własnych warunkach, czyli niezgodną z ustawą. Ale to też drobiazg, ważne, że jego stanowisko było odmienne od mojego. Co za bzdury
Skoro sprzedający chciał aparat z powrotem, to dzwoniłam do prokuratury, czy mogę wysłać. W końcu złożyłam wniosek, w którym sprzedający nie chciał zwrotu. Po kilku dniach moja sprawa dostała sygnaturę i uzyskałam odpowiedź od bardzo sympatycznej pani prokurator. Powiedziała, iż warto skorzystać z tego, że sprzedający zmienił zdanie, bo ani prokuratura, ani sąd nie ma narzędzi, aby zmusić sprzedającego do zwrotu pieniędzy, zatem skoro wykazał jakąś wolę, to mi się bardziej opłaca odesłać aparat.
Nakręciłam film z pakowania i wysyłania aparatu paczkomatem (bo na poczcie i innych państwowych placówkach jest ustawowy zakaz). Sprzedający odebrał, zaniósł do serwisu. W aparacie naprawiono przycisk "Menu" i wymieniono bateryjkę podtrzymującą datę i godzinę. Niestety mimo serwisowania aparat nadal gubił datę i godzinę, o czym zostałam poinformowana. Miałam zdecydować, czy wolę zwrot aparatu i części jego wartości, czy zwrot wszystkich pieniędzy. Wybrałam opcję drugą. Przelew jest już na moim koncie. Pełna kwota, czyli cena aparatu, koszt transportu od sprzedającego do mnie i ode mnie do sprzedającego. Wszystko zgodnie z ustawą, tak powinno być. Sprzedający nie zrobił mi żadnej łaski.
Sprzedający chce teraz zmiany komentarza z negatywnego na pozytywny. Może bym to przemyślała, gdyby cała sytuacja wyglądała inaczej: gdybym nie była obrażana, gdyby facet się ze mnie nie naśmiewał, gdyby nie był arogancki. Ale obecnie uważam to za niesprawiedliwe wobec rzetelnych sprzedających.
Nie podoba mi się zachowanie allegro. Zwłaszcza idiotyczne uzasadnianie odrzucenia wniosku. Mogli wymyślić inny powód.
Nie podoba mi się, że allegro grało na dwa fronty. Owszem, dzięki temu odzyskałam pieniądze, ale to nie było w porządku.
Nie podoba mi się też, że sprzedający nie przejął się wnioskiem w prokuraturze a jakimś mailem od allegro tak. I nie on jeden. To dość dobrze obrazuje skuteczność naszych organów sprawiedliwości.
Niebawem dostarczę "aktualizację" do mojego wniosku do prokuratury. Ciekawa jestem, czy i tak potem zostanie wszczęte postępowanie, czy raczej sprawa zostanie umorzona?