Która klatka opadająca lepsza? - str. 65

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 05, 2018 7:57 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

100 duża i 80zł mała. Potem małą za 50zł kupiłam jak wyprzedawano końcówkę.
Te kuwety są warte każdej ceny. Ale tylko Krispol. Pewnie widziałaś na którymś z moich wątków .Ja pierwszą mam ponad 20lat!!! Są niezniszczalne. I całe życie oszczędność na żwirku,nie ma sprzątania go i noszenia.
Żal wielki,że zaprzestano produkcji.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw kwi 05, 2018 12:00 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Pamiętałam, że to były spore kwoty.
Widziałam ostatnio kuwety bezżwirkowe innych producentów za ok. 40-56 zł i tak mi się przypomniało.
Podałabyś wymiary? Porównam sobie :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw kwi 05, 2018 20:44 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Innych nie polecam. Z wkładanych kratek ugina się plastik i kot stoi w sikach .Do niczego są.
Podam wymiary jak pomierzę.
Krispolu byly warte każdej ceny.Jak gdzieś ktoś by wyprzedawal,bierz w ciemno.I tak w sekundę koszt się zwraca,bo nie kupujesz żwiru. Sporo osób myslalo tak jak Ty,że drogie.A nikt nie obliczał ile wyda na żwir i targanie go oraz sprzątanie przez kilkanaście lat życia kota.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw kwi 05, 2018 20:51 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Ja mam mieszane uczucia co do samej idei załatwiania się kota bez żwiru, więc wysoka cena to ostateczny hamulec ;)
Oczywiście masz rację, że jak doliczy się żwirek to kuweta szybko się zwróci.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt kwi 06, 2018 15:45 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt kwi 06, 2018 16:42 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

A to numer
Miałam taką kuwetę, a nawet dwie. Dużą czerwoną i małą brąz - zakupione lat temu bez mała dwadzieścia.
Polecone przez hodowcę , ale nie lubił jej mój "pierworodny", najpierw myślałam,ze to dlatego ,że była mała- kupiłam więc dużą :lol: ale nie pomogło.
Mnie też średnio pasowało, nie było mnie w domu 8-10godz, wolałam aby "kocia produkcja" została w żwirku niż LUZEM -więc praktycznie były nieużywane i w maju ubiegłego roku , podczas porządków okołoremontowych definitywnie wylądowały w śmieciach :cry:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3588
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt kwi 06, 2018 17:19 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

tabo10 - dziękuję za linki :)
A jak jest później z przestawienie kota na kuwetę ze żwirkiem? Umie się odnaleźć?
Dużo tymczasujesz więc pewnie nie ma z tym problemu.
A gdy kot ma rozwolnienie? Częściej się wtedy brudzi niż przy żwirkowej?

egwusia - to wielki niefart dowiedzieć się, że się miało perłę w rękach już po tym, jak się ją wywaliło. Nic fajnego.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt kwi 06, 2018 18:36 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Doprawdy-
Dla mnie bezużyteczna- no SZAJS :ryk:
za płytka- mój pers robił sio WYSOKO
dziurki za mało odbierają moczu- łapki od zakopywania miał mokre.
No i w ciepłym a suchym mieszkaniu w bloku, woniejąca kuweta w przedpokoju- no NIE ! :mrgreen:
O grubszych sprawach nie wspomnę.

Używana była tylko jako dodatkowa -
w czasie "prania i suszenia" tych żwirkowych , oraz - ale wtedy ze żwirkiem jako 3-cia i 4-ta w razie naszej nieobecności powyżej 12 godzin.

Gdybym mogła sprzątać na bieżąco może byłaby 8O użyteczna.

Tyle, że mogłabym oddać w "dobre ręce" :D, ale do głowy mi nie przyszło , że ktokolwiek może chcieć :P

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3588
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt kwi 06, 2018 19:15 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Ale , żeby było śmieszniej do łapania siuśków nabyłam - i stosuję kuwetę bezżwirkową z siatką SAVIC :D
za jakieś cirka dwie dychy. Tą nie polecaną przez tabo10.
Moja persopodobna Trisza jest surwitowcowa , i poza badaniami moczu, raz na jakiś czas sama kontroluje ph. Paskami.
Trisza jest kocią inwalidką- po urazie kręgosłupa -i "ucieka jej" prawa tylna łapka. W kuwecie z siatką ta nieszczęsna łapka ma się o co zaprzeć a w Krispol normalnie ślizgała się .
Żwirek w kuwetach , aby kota mogła przybrać odpowiednią pozycję też musi być "stabilny" -a więc stosujemy Golden Grey Master betonit. :D

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3588
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pt kwi 06, 2018 21:28 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

I kotka nie ma problemów z tym żeby raz oddawać mocz w żwirek a raz w taką kuwetę?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt kwi 06, 2018 23:32 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Nie ma problemu.
Wspominałam jak przed laty- mój pierwszy kot (pers) wychowany na bezżwirkowej u mnie wybrał tą ze żwirkiem.
Z Marcelem dużo podróżowałam- i zdarzało się wchodzić do pomieszczenia/hotelu z podróży i musieć natentychmiast umożliwić kotu się wysiusiać- wtedy łapałam pierwsza z brzegu plastikową miskę i wrzucałam na dno gazetę czy inne czasopismo :D i kot bez problemu się załatwiał.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3588
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob kwi 07, 2018 20:12 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Tak mi się przypomniało.
W kuwetę bezżwirkową możesz dla "zachęty" wsypać troszkę żwirku z kuwety. Warstwę 0,1cm- pod kratką. Potem umyć i stosować pustą. Do łapania siuśków myję najpierw płynem do naczyń , potem płynem po płukania ust- np listerine, potem płuczę zimną wodą a na koniec wyparzam.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3588
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob kwi 07, 2018 20:31 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Ok, dzięki za rady :)

Za wszystkie rady :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto kwi 10, 2018 14:32 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Za zgodą jerzykowki zamieściłam na ślepaczkowym wątku moją wielką prośbę. Na wszelki wypadek zamieszczam też tu, a nuż ktoś zna chętnego na czarnego łobuziaka albo kogoś gotowego dać DT...
Sprawa wygląda tak: jest jednooki kocur do złapania i wykastrowania (na koszt gminy) i do amputacji oka. Koszt amputacji to ok. 300 zł, Ślepaczki pomogą mi w opłaceniu rachunku. Kot obecnie zwiewa na widok człowieka, ale nie wiadomo czy dlatego że dziki, czy dlatego że skrzywdzony. W czasie rekonwalescencji (która wg wet robiącej zabieg trwa 7-10 dni, wg mojej wet nawet 14 dni) jeżeli okaże się, iż Jednooczek to kocur domowy, trzeba mu będzie też szukać domu.
Moja wet optowałaby za założeniem sączka (co oznacza wymianę sączka co drugi dzień, a jeśli kot nieobsługiwalny to przy znieczuleniu), wet z lecznicy, w której zrobiliby zabieg przy okazji kastracji twierdzi, że sączki rzadko są potrzebne.
Moja wet mogłaby kocura u siebie przetrzymać (nawet gdyby nie był u niej operowany) ale zupełnie nie ma dla niego miejsca obecnie. Chyba że zostanie zabrany na ten czas zdrowy inny kocurek czekający tam na adopcję.
Wet robiąca zabieg mogłaby przetrzymać Jednooczka w szpitaliku ale za kwotę 40-50 zł za dobę.

Potrzebny jest zatem:
1) Dom stały dla zdrowego kocurka - może kogoś znacie, kto chciałby brykającego młodzika? Ma niecały rok. Wykastrowany!
2) Dom tymczasowy dla zdrowego kocurka.
3) Dom tymczasowy dla Jednooczka, który podejmie się opieki nad nim.

Bardzo bym chciała wziąć do siebie jednego albo drugiego, ale po prostu nie mogę :(
Jest ktoś, kto mógłby pomóc? Albo znacie kogoś chętnego do adopcji?

Tak wygląda kocurek do adopcji (na drugim zdjęciu w czasie zabawy w polowanie):
Obrazek*Obrazek
FIV/FeLV ujemne. Zdrowy, wykastrowany. Gotowy do adopcji. Dowiozę na terenie większości kraju.


Chciałabym prosić też o zamieszczenie informacji o obu kocurkach na swoich wątkach. Może ktoś z podczytujących będzie mógł pomóc.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt kwi 27, 2018 13:56 Re: Czy istnieje metoda wyleczenia struwitów? str. 27.Lithos

Daktyl został adoptowany :) Dziękuję wszystkim za pomoc w znalezieniu mu domu :)
Jutro się dowiem, czy mogę po majówce łapać Jednooczka.

Czekam na wyniki Amisia. Jak je otrzymam, spróbuję poprosić kogoś, żeby zawiózł mnie z dwoma kotami. Jeśli wyproszę, umówię się na obie wizyty.
Bąbelkowi przecieram pyszczek raz albo dwa razy dziennie srebrem koloidalnym. Jest lepiej ale nie wiem, czy dlatego, że na bieżąco mu zdrapuję tworzącą się skorupkę i namaczam skórę, więc nie jest tak przesuszona, czy zasługa bakteriobójczych właściwości srebra.


Na wątku na kociarni wstawiłam całkiem sporo zdjęć Amisia i Bąbelka. Można byłoby z nich zrobić kilka ogłoszeń. Ale potrzebne są różne teksty. Jakoś nie mam weny... Może komuś przyjdzie do głowy kilka chwytliwych tekstów?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10670
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot] i 439 gości