Jakoś tak może tydzień czy dwa tygodnie temu bo chyba krótko po moim poście na forum ze zdjęciem pyszczka Bąbelka skończyła mi się GranataPet, a że w promocjach w zooplusie przed Świętami nabyłam sporą ilość Feringi i trochę Cat'z Finefood, to Granaty nie dokupowałam. I wiecie co? Zmiany na pyszczku Bąbelka zmalały
GranataPet była podstawową karmą u mnie i długo nie powodowała żadnych zmian, najpóźniej dołączyła Feringa, więc jeśli którąś miałam obstawiać, to raczej Feringę, a i tak terminy się nie zgadzały. Zmiany pokazały się bardzo krótko po wprowadzeniu oleju z łososia, zatem w typowaniu konkretnych produktów to on był najbardziej podejrzany. Ale po odstawieniu go zmiany wciąż były, czyli to nie on. Mięsa w karmach wybieram podobne, więc ta GranataPet kompletnie mi nie pasowała jako przyczyna problemów.
Zmiany jeszcze w pełni nie zniknęły, więc może nie tylko o producenta chodzi i może to nie tylko alergia. Dlatego witaminy w szufladzie mam, zacznę pewnie podawać od jutra/od piątku, bo dziś było pobieranie krwi Bąbelkowi i nie chciałam fałszować wyników. To jeszcze nie koniec, ale alergia na konkretnego producenta karmy to bardziej optymistyczny wariant niż alergia na konkretny rodzaj mięsa (chociaż to jeszcze nie jest pewne), choroba autoimmunologiczna, niedobory czy nawet trądzik, z którym niewiele da się zrobić.