Strona 2 z 4

PostNapisane: Czw lut 28, 2002 3:38
przez Estraven
Obrazek
Dość mam już tego wiecznego odkurzania... Czy może mi pan dobrać dywan pod kolor do niego?

PostNapisane: Czw lut 28, 2002 10:04
przez M.
:lol: :lol: :lol:

PostNapisane: Czw lut 28, 2002 10:08
przez M.
Hana pisze:...
Jedyny sposób, który przechodzi to przejechanie wilgotnymi dłońmi po kocicy, od łba do końca ogona.

Ja też mam ten sposób sprawdzony :) bardzo dobrze zbiera się w ten sposób "zbędne owłosienie kota" :wink: Ale niestety potem koty baaaardzo dokładnie wylizuja całe futerko i zakłaczaja się :(
JAkie macie sposoby na odkłaczanie kotów ?

PostNapisane: Czw lut 28, 2002 10:37
przez Hana
M. pisze:Ale niestety potem koty baaaardzo dokładnie wylizuja całe futerko i zakłaczaja się :(

A mnie się wczoraj udało po takim przejechaniu koty rękami powtórzyć kilka machnięć gumową szczotką. Bez zadrapań. :D

Słyszałam o rękawicach do wyczesywania kota. Ktoś ich próbował?

PostNapisane: Czw lut 28, 2002 10:44
przez M.
Po wielu próbach z różnymi "narzędziami" :wink: , u mnie najlepiej sprawdza sie bardzo gęsty grzebień lub taka jakby druciana szczotka-zgrzebełko z zagiętymi drucikami - bardzo dobrze wyczesują sierść. Najważniejsze, że koty nie protestują :lol:
Rękawicą nie próbowałam czesać kota.

PostNapisane: Czw lut 28, 2002 12:31
przez zuza
Rekawica probowalam taka gumowa - Sabi jej nie znosi.

PostNapisane: Pt mar 01, 2002 18:03
przez GRazyna
Eryk kudly ma jasne, a my kanape i niektora posciel - wrecz przeciwnie.
Latam zatem codziennie na odkurzaczu, kota szczotkuje i odkurzam, ale efekty sa nie_za_imponujace.
A zarcik Estravena nie jest taki bardzo kosmiczny, bo dokladnie cos takiego z TeZetem przerabiamy: wykladzina w nowym domu bedzie na tyle jasna zeby klaki sie nie odcinaly (za bardzo). I centralny odkurzacz.
A zeby Was dobic to powiem, ze Edgus klakow nie zostawia ale jak sie spoci to zostawia cynamonowe smugi.

PostNapisane: Pon wrz 30, 2002 21:32
przez Estraven
Odświeżanie :wink:

PostNapisane: Pon wrz 30, 2002 21:39
przez tonia
dzieki Hana ! :D :D :D ja pytalam glownie z ciekawosci bo moje koty w zasadzie nie klacza.. :) :) ale z przyjemnoscia przeczytalam calosc :D

PostNapisane: Pon wrz 30, 2002 21:57
przez Olat
Ja też przeczytałam z przyjemnością i ubawiłam się po pachy :)
Moje kłaczą: Borys mniej ( a dłuższe ma futro 8O ), niunia bardziej... no bardzo... :?
Czesać się raczej nie lubią, choc raz w tygodniu urządzam im godzinke toaletową z czyszczeniem uszków, przycinaniem pazurzysk i szczotkowaniem. Najwiekszy problem jest w tym, że kot aktualnie "nie obrabiany" zaczepia ze wszystkich sił nieszczęśnika, poddawanego zabiegom. Kończy sie to ogólną kocią bójką, a potem łapaniem futrzaka, który zwiał w połowie zabiegu ;) I da capo...
Sposób na futro Szeleczkowe w łóżku znalazłam: niunia śpi zawsze przy mojej głowie, a że podusia mała - to nie zawsze uda się jej mnie zepchnąć i śpi obok. Od dawna już kładę jej tam ręcznik i śpi na ręczniku. Gruba, zimowa spódnica z dzianiny zostałą spisana na straty, gdy odnalazłam ja w zakątku szafy, gdzie stanowiła ulubione legowisko koteczki. Nie do wyprania, kłaki siedzą na mur. Dywan (KREMOWY!) - odkurzam 2 razy w tygodniu, podobnie tapicerke. Bez spektakularnych (a zwłaszcza długotrwałych) sukcesów.
Pokochałam... chyba... prawie całkiem kocie kłaki :)

PostNapisane: Pon wrz 30, 2002 22:16
przez kk
ja kiedys cala kupke czarnych rzeczy upchalam w kat szafy (bo mi sie nie chcialo skladac :oops: )
i zapomnialam :oops: :oops:
gorzej nie mozna bylo, okazalo sie ze bo Katar lubi sypiac w szafie wlasnie.
po paru tugodniach wyjelam.... wyjelam... 8O ... takie szare...

PostNapisane: Pon wrz 30, 2002 23:46
przez Olat
No właśnie, jeszcze ten kolorek. Szeleczka zostawia na ciemnych meblach i ciuchach srebrno-szarawe smugi, a na jasnych- grafitowo ciemne... 8O Specjalnie jakoś dobiera te kłaki czy co? 8O

PostNapisane: Wto paź 01, 2002 8:28
przez Pink
Szeleczka, robi to specjalnie, dobierajac odpowiedni kolorek do wzorka jaki wykona........ ot tak zeby byla dekoracja :wink:

Moj Jimmy uwielbia sie czesac, raz w tygodniu ide po szczotke, taka normalna ludzka i jak ja tylko zobaczy to wyklada sie na srodek pokoju i czeka :D Sprawia mu to duza przyjemnosc, moze dlatego ze sie nie sypie, ale jednak wlosy obumieraja i jak sie je wyczesuje to jest mu lepiej. A po takim czesaniu jak widze ile, tego puszku jest na szczotce, to jestem zadowolona, ze na szczotce a nie na chalupie :wink:

Ja mam chyba odwrotnie, czyli kota dobranego do wykladziny :wink: Bo najpierw byla wykladzina, a dopiero pozniej kot.
Kociamber klaki zostawia jedynie, ale to tez w niewielkich ilosciach, na kocu na ktorym spi. Wiec dostal w prezencie piekny szary koc z wielkim kotem :D

PostNapisane: Wto paź 01, 2002 10:32
przez BarbaraF
mój sasza lubi czesanie taką... hmm, nakładka na dłoń z tworzywa sztucznego (cos jak do czesania konia), sierść w strasznych ilosciach przyczepia się do tego; TŻ (który od czasu do czasu dramatycznym głosem pyta się "ty wiesz, ile tego tu lata, pod słońce widziałem" - po co patrzał?) co jakis czas urządza takie seanse czesania na dworze, Sasza pogryza trawkę, a on go czesze, Charlotte jest mniej zachwycona, ale na dworze jest tak przestraszona, że nieruchomieje; po domu chodze w specjalnych ubraniach, z powyciąganymi nitkami i oblezionych sierścią; o pościeli i ubraniach sciaganych z wieszaków już nic nie powiem. :?

PostNapisane: Wto paź 01, 2002 10:37
przez Lora
tez mam tą szczotkę o której piszesz BarbaroF - strasznei sie do neij sierść czepia, lae po całym mieszkaniu też jej niexle fruwa
ale nei wiem ile bym go nie czesąła to i tak mu wyłazi dalej i dalej 8O