Strona 1 z 4

Odklaczanie mieszkania :-)

PostNapisane: Wto lut 26, 2002 17:10
przez Hana
Udało mi się odszukać większość mojego wątku o kłakach!!! :lol:


Hana - Mon Feb 25, 2002 23:14

Podzielcie sie, prosze, swoimi pomyslami na sprzatanie
mieszkania z kocich klakow. Najwiecej futra Kitka zostawia na
poscieli, jak potem toto usuwac??


ana - Mon Feb 25, 2002 23:31

Trzepać i odkurzać odkurzaczem ze ssawką bez szczotki, do
znudzenia. Do czyszczenia ciuchów to można kupić taką rolkę
pokrytą mięciutką gumą. W sklepie gospodarstwa domowego.
Produkuje (Niemiecka?) firma CORONET, a rozprowadza,wg.
nalepki, CORONET - Polska, sp. zoo; 43-190 Mikołów, ul. Żwirki
i Wigury 65. Można też bawić się taką szeroką taśmą klejącą,
do pudeł kartonowych (burobrązowa). Rozwijasz trochę, trzymasz
za końce, przyklejasz i odrywasz miejsce przy miejscu do
zakłaczonej rzeczy.
No i szczotkować kicie, dawać kropelki od veta na piękną
sierść (np. Vitavet). Jak przychodzi pora intensywnego
linienia to można też próbować wygłaskiwać kłaczki z kota ręką
w rękawiczce chirurgicznej. Włoski się do niej przyklejają.
A, fajne są jeszcze gumowe szczotki - takie jeżyki. Dobrze
wyczesują martwe włosy.

Ale to wszystko i tak wialka z wiatrakami. Lepiej wmówić sobie
że kłaki nie przeszkadzają.


Falka - Mon Feb 25, 2002 23:36

Ta taśma klejąca, to jest bombowy pomysł


Estraven - Tue Feb 26, 2002 3:10

Właściwa odpowiedź brzmi: kocie kłaki należy polubić
(oklaski!).

Niemniej, gdyby komuś się już absolutnie nie podobały oneż, na
czarnych spodniach, marynarce albo sukni na przykład (zdarzają
się takie dziwactwa), to można zastosować środek fortelowy w
rodzaju wyżej wspomnianego, czyli wałeczek lepki wymienny (z
papierową taśmą pokrytą lepiszczem) albo wałeczek zmywalny.

Wspomniany już powyżej wałeczek Coronet kosztuje w sieci Hita
około 16 złotych. Lepi się jak diabli. Po oblepieniu włosem
opłukuje się to w ciepłej wodzie, chwilę suszy i znowu jest
czyste i lepkie...


Padme - Tue Feb 26, 2002 7:52

Popieram Estravena. Jeśli ktoś chce mieć nieskazitelną czerń
stroju, to proponuję albo czarnego kota, albo zlote rybki (nie
kłaczą)


M. - Tue Feb 26, 2002 8:50

Ja mam czarnego kota i rzeczywiście na czarnym ubraniu sie to
sprawdza Natomiast na pościeli widać podwójnie a nawet
potrójnie Przecież nie kupie sobie czarnej pościeli


hwa - Tue Feb 26, 2002 8:55

Niemniej jednak czarna pościel to jest myśl
Ale co przy kocie czarno- białym, tylko nie mówcie, że takaż
pościel , bo czarne kłaki na pewno zawsze znajdą się na
białym i na odwrót


Asia - Tue Feb 26, 2002 9:19

A ja znowu mam wszystko bardzo jasne (kanapa, fotele, dywan,
zasłony, pościel), a koty nie czarne, ale ciemne. Kłaki usuwam
za pomocą odkurzacza z końcówką w postaci takiej okrągłej
szczoteczki. Szczoteczkę zakładam bezpośrednio na giętką rurę
i tak czyszczę.
Jest też specjalny odkurzacz dla posiadaczy kotów i psów,
firmy Miele. Kosztuje około 1.500.


Hana - Tue Feb 26, 2002 9:20

Nie wciągnie kota??


M. - Tue Feb 26, 2002 9:22

Słyszałam też, że niektóre odkurzacze mają mozliwość
przyłączenia elektroszczotki, która bardzo dokładnie czyści
dywany, meble.


zuza - Tue Feb 26, 2002 9:30

Sabi strasznie liniala jak ja do nas wzielam, ale
szczotkowanie bardzo pomoglo i teraz jak tylko widze, ze z
niej wiecej wylazi to szczota w reke.
Szczota nazywa sie slicker i sa to takie metalowe druciki,
bardzo geste. Spodnie martwe futerko wyciaga znakomicie


Padme - Tue Feb 26, 2002 9:31

No i co z tego? Kot się tak wystraszy huku odkurzacza, że
zgubi nowe...


eliza - Tue Feb 26, 2002 9:32

Zawsze można przebudować garderobę na taką odporną na koty.

Ja przy przy pierwszej kotce (czarnej) nie wiedziałam o czym
ludzie mówią. Że koty się "kłaczą"? Bzdura jakaś.
Ale jak pojawiła się czarno biała Plamka, okazało się, że
wyjśc z domu nie można bez gruntownego czyszczenia. No i
zaczęło się...
Odkurzanie prawie codzienne sof i foteli. A szczytem
wszystkiego okazała się całkowita zmiana garderoby z
eleganckich kostiumików na dżinsy i swetry na ktorych nie
widać kociej sierści. I co? Kto jest najbardziej zadowolony?
Mój TŻ, który stwierdził, że nareszcie wyglądam tak jak
powinnam.
A koty jak się kłaczyły, tak się kłaczą


Gata - Tue Feb 26, 2002 9:40

Na podstawie oglądu mojej bandy doszłam do wniosku, że stopień
sypania się kota nie zależy od żadnych znanych mi czynników.
No bo jak wyjaśnić, dlaczego najbardziej sypie się nie
długowłosa Liza i nie gęstofutra Gina, a Sonia. Sonię wyróżnia
jedynie to, że jest biała. Może białe futro jest słabsze?
Kiedy Sonia przychodzi na pieszczotki, po minucie mam jej
włosy w ustach, nosie, oczach (nie wspominając o ubraniu), a
czeszę ją trzy razy częściej niż resztę.
Czy inne białe koty też tak się wyfutrzają


Falka - Tue Feb 26, 2002 9:44

Felek chodzi w białej chmurze unoszącej się sierści. Sierść
jest wszędzie. I jest jej mnstwo - Felek nie dość, że ma dużą
powierzchnię ciała to jeszcze sierść ma wyjątkowo gęstą - jak
się ją rozdzieli, to nie widać skóry. I jest biały...


Mijo - Tue Feb 26, 2002 9:51

No ja jade odkurzaczem na kolanach z taką mała szczoteczka
oczywiscie mam na mysli dywany reszta odkurza sie bez
problemu, a ten walek Coronet jest swietny, mój TZ go zakupil,
bo kiedys dostal szalu jak jego nowy plaszczynio sie skłaczyl,
oczywisci wyobrazacie sobie jak moje koty zostawiają kudly,
wszedzie sa rude i czarno-szare pęki. Ale ja i tak kocham te
kudły
Hano a pościel no coż po prostu tak musi byc


Nova - Tue Feb 26, 2002 9:57

U mnie jest tak samo , tzn. kłaczki wszędzie , mimo niezłego
odkurzacza. W dodatku kłaczki są w najróżniejszych kolorach od
białego , przez rudy do długich o barwie czekolady więc stroje
w barwach ochronnych nie zdają egzaminu , stale coś widać. Z
pościelą jest okropnie. Ciągle piorę , pomaga na chwilę.
Wypada pokochać i dalej sprzątać żeby nas nie przysypało .
Pozdrawiam.


Macda - Tue Feb 26, 2002 10:24

Ja wyczesuje Mysze przynajmniej raz dziennie.
Na meble i dywany rzeczywiscie najlepszy odkurzacz.
Z ubran (kocham czarne i Mysza tez je kocha ) zczesuje albo
tym walkiem co sie lepi, albo taka gesta szczotka co to mi ja
pani w Anna Zoo sprzedala do wyczesywania kociat malutkich.
Taka sama czesala mnie moja mama jak bylam niemowlakiem. Teraz
ja nia czesze ubrania


Keskese - Tue Feb 26, 2002 10:33

moje Trio też gubi kłakuny. Ale najbardziej widać to na
dywanie w dużym pokoju (jakiś taki jasny BYŁ). Z poscielą nie
ma problemu. Koty i pies zwykle śpią razem w pokoju moich
siostr (raz wszystkie u jedenj a raz u drugiej) Lucyfer jest
czarny, ale ...
gubi jasne kłaki . Wielkorotnie widziałam, jak podczas zabawy
Paniowie chodzili z kłakaki Lalusi w pyskach jej wypadają tak
średnio - jak sie do mnie przytula nie zostaje dużo a ubraniu.
Gorzej jest z najjaśniejszym Lukusem. Ubieram sie na czarno,
więc ...

No ale walczę odkurzaczem, no a jak nie mogę odkłaczyc ubrania
to po prostu muszę je wyprać w pralce ! i to działa

PostNapisane: Wto lut 26, 2002 17:24
przez Estraven
I dobrze, bo ładnie się wątek rozwinął... :D

Dzięki! :D

Czyli rzeczywiście dobieranie wystroju mieszkania i stylu ubierania się pod kota to tylko półśrodek... :wink:

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 9:15
przez Padme
Mara też kłaczy potwornie, aż futro fruwa. No cóż, ponieważ moje ulubione kolory to popiel, czarny i bordo, ubrania chowam skrzętnie, a po domu chodzę w kłakach. Trudno, Kocham kotę i jej kłaki.

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 10:08
przez Hana
Padme pisze:Kocham kotę i jej kłaki.

Dołączam to zdanie do Kocich Złotych Myśli!! :lol:

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 10:16
przez Liv
Podobno niektóre koty dają sie szczotkować!!!! Sąsiadka mi mówiła, ale mchyba jakies bajki opowiadała :wink:
Ja próbowałam ten numer z obiema Gwiazdami w ogródku. Efekt - przybiegła sąsiad z końca alejki z zapytaniem: "Co ja robię tym kotom, że sie tak strasznie wydzierają!!!! :evil: "

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 11:40
przez M.
Liv pisze:Podobno niektóre koty dają sie szczotkować!!!! "

Moje się dają, ale niestety ja jestem leniwa i rzadko kiedy chce mi się sięgnąc po szczotkę :?

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 11:42
przez Ofelia
Mi sie nic nie klaczy. Albo nie zwracam uwagi. Po psie siostry, Antonie, zadne wlosy nie sa "owlaszajace" ;)

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 11:43
przez Mijo
No to do tych dających sie czesac mozna zaliczyc moją Pusie a Frycia tez tylko sie ruchliwa zbytnio robi. :)

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 12:01
przez Liv
Więc to prawda jednak???? 8O

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 12:04
przez Macda
Mysza daje sie szczotkowac, a co wiecej sama sie o to dopomina.
Przekreca sie z boku na bok, brzuch do szczotkowania nastawia.
A mruczy przy tym jak malo kiedy :D

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 15:38
przez Estraven
No i właśnie, bądź tu mądry i pisz wiersze... Łatek uwielbia wyczesywanie (od czasu, gdy prawie trzy lata temu zdobył tytuł Zasłużonego Hodowcy - parę pcheł mu się przyczepiło), Uszek też uwielbia, ale gryźć grzebień. Kocice mają zmienne zdanie...

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 16:01
przez Hana
No a ja mam kocicę... Dotknięcie czymkolwiek do jej boków lub brzucha powoduje u niej skręt łba i otwarcie pychola z zębami, a także wierzganie tylnymi łapami... Sierść ma bardzo cienką i delikatną, gdyby nie zostawiała tych swoich cienkich, delikatnych i czarnych kłaczków z brzuszka na mojej jasnej pościeli, to wszystko inne bym jej wybaczyła... :wink:
Jedyny sposób, który przechodzi to przejechanie wilgotnymi dłońmi po kocicy, od łba do końca ogona.

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 23:43
przez ana
1. co robić gdy się nie lubi czesać kota?

ZATRUDNIĆ GOŚCI! Gdy przychodzą i zaczynają zachwycać się zwierzyną, nie zastanawiamy się czy to szczerze, czy z grzeczności tylko NATYCHMIAST wręczamy szczotki. Szybko! Zanim się zorientują w co zostali wpakowani wyczeszą funt kłaków. My w tym czasie możemy zająć się robieniem herbatki lub płukaniem wałka Coronet (za chwilę będzie potrzebny gościom ;-))

2. Mam sposób na pościel!

Pracochłonny, ale koty to lubią.*
Precz z pościelą z "kory" i frotte. Zaczynamy sypiać w atłasach (jedno strzepnięcie i po kłakach) albo w gładkiej bawełnie. Krochmalimy bawełnę, tak: krochmalimy, a następnie prasujemy na gładko (po prawej stronie). Jeśli przychodzi nam ochota gwizdnąć żelazkiem o ścianę, umawiamy się sami ze sobą, że tak na prawdę to chodzi nam o tę godzinę medytacji, a nie wygłaskaną pościel.
*) najbardzij lubią spać na świeżo wykrochmalonym i najbielszym tzn. minimum wzorków - ma być nobliwie i elegancko.

Psia mać!

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 23:45
przez zuza
To ja juz wole polubic klaczki ;-)

PostNapisane: Śro lut 27, 2002 23:57
przez Daga
Asiu - piekne :D :D :D Masz racje z ta posciela frote. Ja zrezygnowalam. Tak samo jak z chodzenia po domy w ukochanej polarce.

Hano - pozostaje Ci kupic ciemna posciel, albo w ogole nie zapalac swiatla w sypialni :wink: . Nie wiem tylko, czy to poskutkuje u osoby tak spostrzegawczej jak Ty. Moze jeszcze ta lupe wyrzuc precz! :)

Ja juz pisalam w watku "zniknietym", ze ze wzgledu na fakt, ze Gapczynski ma kazdy wlosek bialo-szaro-czarny jego klaczki widac dokladnie WSZEDZIE. Nie pozostalo mi wiec nic innego, jak sie przyzwyczaic. Kanpy odkurzam dwa razy w tygodniu, dywanow nie posiadam, gosci uprzedzam, zeby nie przychodzili w strojach galowych i jakos zyjemy.
Wyczesywac go czesze jak ma dobry humor, ale niewiele to pomaga.