Strona 1 z 8

MUSZĘ ODDAĆ KOTA, ALBO ZGINIE( z mojej ręki). str6

PostNapisane: Śro maja 04, 2016 11:19
przez Pan.Kruk
Znowu...
Mieliśmy nadmiar mięsa. 20 kg polędwiczek z kurczaka. Nasze bezdomniaczki nie przejedzą bo brzuchy pełne. Miejsca w zamrażarce brak. Wpadliśmy na "genialny" pomysł, żeby się przejechać i poszukać jakiegoś stadka do nakarmienia.
Daliśmy na stoczni , tam gdzie kiedyś wszystkie kotki wyłapałam na sterylkę. Najadły się, mięsa została masa. Pojechaliśmy dalej. Nie jechaliśmy długo. Kocie budki. Dużo budek. Stop. Dużo budek=dużo kotów. Bingo.
Mięso wysypane, przyszło chyba z 10 kotów. Uszy całe, dwie kotki w ciąży. Pytanie w głowie " po jaką cholerę tu przyjechałam!" . Wracając zauważyliśmy w innym miejscu 4 budki. Przyszły 3 koty. Jeden gruuuby. Chyba w ciąży. Przyjacielski. Jeden kichający. Chory jak nic. Dziewczyneczka.
Olać nie oleję. Spać nie mogę. Mam jedną klatkę i około 2 tygodni czasu na łapanie.
Czy ktoś ze Szczecina miałby łapkę do pożyczenia? Boję się, że na jednej nie wyrobię się z czasem. Mam go bardzo mało.
Dzwoniłam do TOZów- nie mają.
Help.

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Śro maja 04, 2016 11:20
przez iwona66
Podniosę wątek !!!!!!

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Śro maja 04, 2016 12:53
przez Pan.Kruk
PS Pierwsza ciężarna już na zabiegu. Jutro łapię następną. Mogę wozić po 2 sztuki dziennie. Taki limit. Spróbuję przekładać do transportera.

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Śro maja 04, 2016 12:57
przez Pan.Kruk
Za klatkę mogę zapłacić kaucję żeby nie było strachu, że nie oddam. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Śro maja 04, 2016 14:21
przez kalewala
Iza71koty jest ze Szczecina - może z nią się skontaktujcie? Gdzieś Was pokieruje?

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Śro maja 04, 2016 14:22
przez kalewala
Kiedyś zwracałam się o pomoc do TOZ w Szczecinie - pomogli. Potrzebna była pomoc tam,. a ja z Łodzi. Może spróbuj?
Mnie pomógł forumowy Rudolf Rudy.

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Śro maja 04, 2016 14:37
przez Pan.Kruk
TOZy nie mają klatki do pożyczenia. Dzwoniłam rano, odmówiono mi. Spróbuję przekładać do transportera, albo będę jeździć na 2 razy. Jak jedną zawiozę na 9 i zostawię u weta zabierając łapkę to przy dobrych wiatrach mam szansę wrócić po kolejnego kota i zdążyć dowieźć go do 11 ( można zostawiać od 9 do 11) o ile będą współpracować przy łapaniu. Szkoda, że lecznica prawie na drugim końcu Szczecina i jedzie się trochę. Powinnam dać radę. Zobaczymy. Wyjdzie w praniu już jutro rano.

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Czw maja 05, 2016 18:12
przez Alienor
Pan.Kruk pisze:TOZy nie mają klatki do pożyczenia. Dzwoniłam rano, odmówiono mi. Spróbuję przekładać do transportera, albo będę jeździć na 2 razy. Jak jedną zawiozę na 9 i zostawię u weta zabierając łapkę to przy dobrych wiatrach mam szansę wrócić po kolejnego kota i zdążyć dowieźć go do 11 ( można zostawiać od 9 do 11) o ile będą współpracować przy łapaniu. Szkoda, że lecznica prawie na drugim końcu Szczecina i jedzie się trochę. Powinnam dać radę. Zobaczymy. Wyjdzie w praniu już jutro rano.

Podobno mają klatkę, ale jest do niej kolejka. Zaklep ją I co jakiś czas przypominaj się - zwiększysz swoje szanse na sprawne dorwanie wszystkich "do wycięcia".

Edit: może spróbuj też w schronisku - powinni mieć.

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Pt maja 06, 2016 7:05
przez Pan.Kruk
Nie będę się prosić. Daję radę. Idzie odpukać dobrze. Najgorsze jest to, że są 3 miziaki, które łamią mi serce. Jeden kocurek barrrdzo przystojny, ta kichająca dziewczyneczka (uwielbia chrupki) i jeden wielki, gruby kot (nie wiem jaka płeć - może kastrat? Dziwnie to wygląda pod ogonkiem) , który patrzy tak, że rozrywa serce na pół. Reszta to dziki.

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Pt maja 06, 2016 11:10
przez iza71koty
Rozmawiałam wczoraj z Lekarką z Rostworowskiego, bo domyślam się że sterylizujesz tam gdzie ja.Istnieje obawa że zmniejszą ilość zabiegów miesięcznie i będą zapisy.Podobno w kwietniu wykonano zbyt duża ilość zabiegów w gabinecie, a miasto chce żeby to rozłożyć w skali rocznej.

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Pt maja 06, 2016 11:42
przez kalewala
iza71koty pisze:Podobno w kwietniu wykonano zbyt duża ilość zabiegów w gabinecie, a miasto chce żeby to rozłożyć w skali rocznej.

Ciekawa jest logika miasta - nie tylko Szczecina.
A jak chcą przekonać koty, by rozmnażanie rozłożyły regularnie w ciągu roku?

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Pt maja 06, 2016 12:00
przez Pan.Kruk
AAAAAAAAAAAAA....
Tak jak piszecie. Byłam dziś znowu, z kolejną grubą i dowiedziałam się, że od przyszłego tygodnia limit. Mam nikogo nie przywozić . Dzwonić i pytać. Szlag mnie trafi. Mam bardzo mało czasu , nie wiem co zrobię.
To miasto jest chore. Na pijaków jest, na patologię jest, na zwierzęta nie ma.
Kotki mają się dogadać - Ty rodzisz w czerwcu, ja z łatką w lipcu a puchata w grudniu. Chore!
Przecież Ci ludzie, którzy przynoszą tam bezdomniaczki przestaną to robić. Nie dość, że robią robotę za miasto to jeszcze kłody pod nogi.
Ręce mi opadły. Nie muszę dziś pić kawy tak mi ciśnienie skoczyło.

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Pt maja 06, 2016 12:01
przez kalewala
znamy to...

Życie, Panie Kruk, życie...

Chyba miastu bardziej się opłaca przyjąć do schroniska kilkanaście kociaków z każdej kotki niż ją wysterylizować?
Kalkulacje budżetowe są niezrozumiała dla przeciętnego zjadacza chleba,,,i

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Pt maja 06, 2016 12:02
przez Pan.Kruk
Roznosi mnie...

Re: STADO do sterylizacji. Szczecin. Potrzebna klatka...

PostNapisane: Pt maja 06, 2016 12:11
przez Pan.Kruk
I jeszcze kolejna sprawa, która zastąpiła mi dziś 2 kawę skutecznie podnosząc ciśnienie...
3 dni temu, przy budkach tam gdzie jest ta zasmarkana Kotka i uroczy miziak z wąsem a la Adolf H. spotkałam kobietę, która karmiła te kotki.
Powiedziała, że ona w zastępstwie za koleżankę, która karmi je codziennie. Pogadałyśmy chwilę i poprosiłam, żeby karmicielka podała Zakatarzonej antybiotyk.
Wczoraj zostawiłam leki i nr do siebie. Dziś zadzwoniła Pani, która się nimi opiekuje. Poprosiła o tabletki na robaki i
opowiedziała mi co tam się dzieje. Patologia niszczy budki, bije koty. Tego uroczego Miziaka kiedyś tak skatowali, że cudem przeżył. Miejsce jest okropne dla ufnych kotów.
One powinny leżeć na kanapie... Było 12 są 3... Tylko jeden dzik. 2 kiziaki. Tragedia.