» Nie sty 13, 2019 15:00
Re: 15 KOTÓW - potrzebna karma i na leki
Witamy,
Świerzbowca w stadzie chyba opanowałem, dziś jeszcze podawałem maść, jeszcze podam w przyszłym tygodniu min. 2 razy.
Trochę wyżej na zdjęciu jest biało-rudy kot Franuś. Ola karmi go od zawsze przy budynku swojej pracy. Ma teraz ok. 13 lat. Od środy jest z nami w domu.
Weteran życia na zewnątrz. Gdy był młody i męski robił długie wypady na dziewczyny. Kiedyś nie było go 2 tygodnie, gdy wrócił słaniał się z wyczerpania. Wtedy mieliśmy mniejszą wiedzę co i jak, ale zapadła szybka decyzja o kastracji - miał wtedy ok. 5 lat. Po zabiegu odżył, uspokoił się, nabrał ciała, trzymał się już bardziej miejsca karmienia. Ostatnio Ola zauważyła, że pomimo takiego samego karmienia, schudł. Wiek. Szybka decyzja i przed najgorszymi mrozami przywiozła go w środę. Nie raz widywałem się z nim przy pracy Oli - zawsze chciał głaskania, bardzo przyjacielski. Chciał już do domu i w domu jest - dziś 4 dzień. Wydawało mi się, że w nie najgorszej kondycji, ale po dokładnej obserwacji i konsultacji z wetem podaję 2xdz. od piątku wieczór Unidox. Korzysta z kuwety, sika. Pierwszy raz załatwił się w sobotę wieczór, pomimo tego, że dostawał mokrą karmę 2xdz., organizm miał za mało energii, żyjąc na zewnątrz. Koty mają tam zrobione budki ze styropianu, ale on w tym roku nie chciał do niej wchodzić. Był mocno przechłodzony i była duża obawa, żeby poważnie nie zachorował. Jak go przeleczę, co jest teraz najpilniejsze, przyjdzie czas na całą resztę - badania krwi, odrobaczanie (nie widać życia wewnętrznego), szczepienie. W oczach było trochę ropy, w nosku czarno, lek powinien to poprawić. Najpierw miał słabszy apetyt, wczoraj zaczął już ładnie i dużo jeść. Bardzo pilnuje fotela, podczas głaskania głośno mruczy, wczoraj wieczorem pierwszy raz krótko się umył. W pełni zasłużył na to, aby następnej zimy nie spędzać na dworzu. Będę się odzywał co z naszym aktualnym seniorem.
Paweł i Ola.