15 KOTÓW - potrzebna karma i na leki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 08, 2016 15:28 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Zuza,trzymam kciuki za Molly :ok:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Nie maja 08, 2016 18:45 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Kochani,
Chciałbym wrócić do głównego tematu wątku - leczenia Mruczka. Szeroko opisałem na początku całą jego historię, leczenie od stycznia do dnia dzisiejszego. Mamy na utrzymaniu osobiście 11 kotów i moja żona Ola jeszcze kilka w pracy. Wszystkie są wysterylizowane, na bieżąco leczone, karmione suchą karmą dla kotów wysterylizowanych, kupujemy puszki, saszetki, podroby. Koty są regularnie odpchlane i odrobaczane. Na zimę kupuję 600 kg żwirku w Lidlu, co miesiąc 15 kg suchej karmy Purina, 50 puszek x 415 g itd., jesteśmy konkretnie zakoceni.
1 stycznia br. Ola przygarnęła Szarusia, ładny kot, niestety chorowity, daliśmy wszystkiemu na razie odpukać radę ( wszystko opisałem ).
22 stycznia br. w dość silny mróz Ola przyniosła Mruczka, który prawie nie żył. Leczę go do dziś. Wydałem już blisko tysiąc złotych, ale to wcale nie koniec. Bardzo szeroko w tym wątku opisałem wcześniej jak leczenie było prowadzone, byłem z nim w lecznicy kilkadziesiąt razy. Ma mu się teraz na życie, ale powikłania po długim pobycie pod blokiem są poważne. Jest teraz 18 dzień na Convenii (to już czwarty antybiotyk) a dziś już mu wisiał kisiel z pyszczka. Chrapoli i krztusi się. Jeśli skończymy leczenie, rany w gardle rozrosną się, przestanie jeść. Stosowałem już wiele leków, znaczącej poprawy nie ma. Dzięki Wam dowiedziałem się, że są zastrzyki ZYLEXIS na silne pobudzenie układu odpornościowego, na tyle, żeby lepiej zaczął sobie radzić z ranami w gardle. Pani doktor wczoraj potwierdziła, że mogą mu pomóc, ale są bardzo drogie, zresztą tak jak Convenia. Łącznie potrzeba dodatkowo kilkaset złotych: kilka razy Zylexis i tak sterydy, żeby nie umarł.
Proszę Was o pomoc, nasz mail: pawelmj1970@gmail.com, nasze konto: 88 1240 3190 1111 0000 2980 9707.
Proszę o pomoc, ponieważ oprócz stałych kosztów i leczenia innych naszych kotów, leczenie Mruczka dało nam w kość. Tyle się nim zajmuję, że szkoda byłoby odpuścić. Tylko, że następne kilkaset złotych. Za chwilę przestanie działać druga Convenia, za którą jeszcze nie zapłaciłem. Musimy podjąć na dniach decyzję czy zaczynamy dawać zastrzyki ZYLEXIS.
Wszystko jest do sprawdzenia w Lecznicy Weterynaryjnej dla Małych Zwierząt w Kutnie przy ul. Chodkiewicza. Mam paragony.
Będziemy wdzięczni za każdy grosz.
Pozdrawiamy,
Paweł i Ola J.

olaipawel

 
Posty: 143
Od: Sob kwi 30, 2016 13:43

Post » Nie maja 08, 2016 20:13 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Piszę do Was na mail.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Nie maja 08, 2016 20:32 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Mam nadzieje, ze zbierzecie pieniadze, ja niestety w tej chwili jestem na wielkim minusie :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84883
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie maja 08, 2016 21:38 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Wysłałam jakiś grosik na podane konto, mam nadzieję, że uda Wam się kontynuować leczenie Mruczka.
U mojej kotki taki nawracający glut (wyciek z oczu i noska) był spowodowany polipem umieszczonym głęboko w uchu. Po wyleczeniu polipa wszystkie objawy ustąpiły. Piszę o tym, bo kotka była długo leczona objawowo, różnymi antybiotykami, które pomagały tylko na krótko.
Inny z moich kotów ma plazmocytarne zapalenie jamy ustnej, jest leczony sterydami od prawie roku. Dużo czytałam o tej chorobie i m.in. spotkałam się z opinią, że przy takim schorzeniu o podłożu autoimmunologicznym nie powinno się podawać leków stymulujących odporność, z tego względu, że układ immunologiczny jest tu już i tak nadmiernie pobudzony, co objawia się autoagresją.

daska182

 
Posty: 77
Od: Czw sie 09, 2012 6:57
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie maja 08, 2016 21:51 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Podrzucam i grosik, i wątek, dobranoc.

ani_

 
Posty: 547
Od: Pt sie 30, 2013 21:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 09, 2016 5:51 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

A ja podrzucam wątek na dzień dobry :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pon maja 09, 2016 17:00 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

olaipawel pisze:Kochani,
Chciałbym wrócić do głównego tematu wątku - leczenia Mruczka. Szeroko opisałem na początku całą jego historię, leczenie od stycznia do dnia dzisiejszego. Mamy na utrzymaniu osobiście 11 kotów i moja żona Ola jeszcze kilka w pracy. Wszystkie są wysterylizowane, na bieżąco leczone, karmione suchą karmą dla kotów wysterylizowanych, kupujemy puszki, saszetki, podroby. Koty są regularnie odpchlane i odrobaczane. Na zimę kupuję 600 kg żwirku w Lidlu, co miesiąc 15 kg suchej karmy Purina, 50 puszek x 415 g itd., jesteśmy konkretnie zakoceni.
1 stycznia br. Ola przygarnęła Szarusia, ładny kot, niestety chorowity, daliśmy wszystkiemu na razie odpukać radę ( wszystko opisałem ).
22 stycznia br. w dość silny mróz Ola przyniosła Mruczka, który prawie nie żył. Leczę go do dziś. Wydałem już blisko tysiąc złotych, ale to wcale nie koniec. Bardzo szeroko w tym wątku opisałem wcześniej jak leczenie było prowadzone, byłem z nim w lecznicy kilkadziesiąt razy. Ma mu się teraz na życie, ale powikłania po długim pobycie pod blokiem są poważne. Jest teraz 18 dzień na Convenii (to już czwarty antybiotyk) a dziś już mu wisiał kisiel z pyszczka. Chrapoli i krztusi się. Jeśli skończymy leczenie, rany w gardle rozrosną się, przestanie jeść. Stosowałem już wiele leków, znaczącej poprawy nie ma. Dzięki Wam dowiedziałem się, że są zastrzyki ZYLEXIS na silne pobudzenie układu odpornościowego, na tyle, żeby lepiej zaczął sobie radzić z ranami w gardle. Pani doktor wczoraj potwierdziła, że mogą mu pomóc, ale są bardzo drogie, zresztą tak jak Convenia. Łącznie potrzeba dodatkowo kilkaset złotych: kilka razy Zylexis i tak sterydy, żeby nie umarł.
Proszę Was o pomoc, nasz mail: pawelmj1970@gmail.com, nasze konto: 88 1240 3190 1111 0000 2980 9707.
Proszę o pomoc, ponieważ oprócz stałych kosztów i leczenia innych naszych kotów, leczenie Mruczka dało nam w kość. Tyle się nim zajmuję, że szkoda byłoby odpuścić. Tylko, że następne kilkaset złotych. Za chwilę przestanie działać druga Convenia, za którą jeszcze nie zapłaciłem. Musimy podjąć na dniach decyzję czy zaczynamy dawać zastrzyki ZYLEXIS.
Wszystko jest do sprawdzenia w Lecznicy Weterynaryjnej dla Małych Zwierząt w Kutnie przy ul. Chodkiewicza. Mam paragony.
Będziemy wdzięczni za każdy grosz.
Pozdrawiamy,
Paweł i Ola J.


Trzeba pomóc Mruczusiowi :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pon maja 09, 2016 17:35 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Witam,
Proponuję zmianę tytułu lub dopisanie słowa zbiórka, bez wpisów ten wątek przestanie żyć, przykryją go inne i d... blada.

Pozdrawiam,

ani_

 
Posty: 547
Od: Pt sie 30, 2013 21:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 09, 2016 20:17 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Ja mogę jedynie wątek podrzucić pełna podziwu Waszej walce...

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Wto maja 10, 2016 6:20 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

I Mruczusia podrzucę.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto maja 10, 2016 20:49 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Hoop, Mruczusiu wieczornie :201461

Czy wiadomo coś, kiedy będzie można zacząć z Zylexisem?

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Śro maja 11, 2016 1:05 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Co slychać u Mruczka?
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Śro maja 11, 2016 20:46 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Podrzucę Mruczusia :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw maja 12, 2016 7:06 Re: Mruczek - kot któremu nie pozwolono umrzeć

Witam Kochani,
W poniedziałek i wtorek rozmawiałem z doktor Kasią telefonicznie i oto co ustaliłem. To nie jest plazmocytarne zapalenie jamy ustnej lub nie jest to tylko PZJU, bo ma jeszcze chore oczy, a w gardle te narośla nie są takie duże, bardziej rany, jedna na języku, jedna w gardle. Ponieważ jeszcze działa druga Convenia, wczoraj ok. 17:30 dostał pierwszy zastrzyk Lydium, następne co dwa dni - piątek, niedziela i zaobaczymy co dalej. Jeśli to nie przyniesie efektu przejdziemy na Zylexis lub od razu na sterydy. Sterydy byłyby niezbędne, gdyby przestał jeść, a na razie wcina. Teraz leży na słońcu, z pyszczka wiszą po obu stronach kiślowate gluty - przezroczyste - bez krwi. Dziś mija 10 dzień na drugiej Convenii, więc doktor Kasia twierdzi, że jest to dobry moment na Lydium (podniesienie odporności). Będę reagować na bieżąco, piątek i niedziela Lydium, gdyby nastąpiło pogorszenie podejmiemy decyzję w lecznicy czy Zylexis czy już sterydy, które upośledzają odporność, ale dzięki którym szybko by odczuł ulgę.
Dziękujemy za Wasze rady i dziękujemy za wsparcie zarówno materialne jak i moralne. Wasze rady są bardzo pomocne.
Pozdrawiamy,
Paweł i Ola.

olaipawel

 
Posty: 143
Od: Sob kwi 30, 2016 13:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], ryniek, Zeeni i 508 gości