Nie nie pisałam do Budzi i milczy,bo wtedy to bym się dopiero martwiła!
Są różne domki.
Jedne mają potrzebę dzielenia się informacjami o swoim kocie, inne nie.
Jedne wysyłają zdjęcia przy każdej możliwej okazji, inne odzywają się z życzeniami na święta,albo ot tak po kilku latach,bo sobie ostatnio przypomnieli o pierwszej opiekunce ich kotów.
To normalne.
Bardzo się cieszę jak mam kontakt mmsowy i widzę co u kota jeszcze długie lata po adopcji i mam takich domków bardzo dużo (Ci ktorzy śledzą moje wątki to doskonale wiedzą,czasem nawet sama zamykam wątek ,mimo że zdjecia dostaję nadal i kontakt mam. Zamykam jak już tylko podglądacie i nie piszecie,bo sytuacja jest stabilna,a ja nie mam czasu ciągnąć kilku wątków jednocześnie i nie mam motywacji wklejać zdjęcia za zdjęciem bez Waszego odzewu ).
Ale też nie mogę i nie chcę stałego kontaktu oczekiwać na siłę od wszystkich.
Byłam u Budzi na wizycie p/a i było wszystko w porządku
Doskonale się wpisała w charakter domu i Pani była bardzo zadowolona. Kotka myślę,że też. Spokojnie wylegiwała się u siebie na fotelu,na łóżku. Pani na włościach. Całe mieszkanie tylko dla niej,bez innych kotów. Tak jak lubiła najbardziej. Z Panią głaskającą przy boku. Dzwoniłam też do nich parę razy.
Zaprosiłam do nas na forum,ale przecież nikt nie ma obowiązku tu relacjonować losów jego kota do końca jego dni.
I musimy to uszanować
.
Choć z wielkim żalem,bo Budzia to wyjątkowo mądra kotunia i sama chętnie bym chciała słuchać nadal co tam u niej nowego...