Otóż to Baltimoore
Moje dialogi z Buńką w walce o miejscówkę zwykle wyglądają następująco:
-Buńka spasłaś się jak krowa, zajmujesz pół poduszki. Nie mam się jak położyć. Przesuń się.
Buńka ani drgnie.
-Buńka,no już.Co to znaczy,żebym ja nie mogła po całym dniu pracy spokojnie odpocząć- próbuję powoli się wciskać ,tak,by choć kawałkiem głowy zahaczyć o poduszkę. –Buńka,jestem zmęczona ,padam z nóg. No posuń się.Troszeczkę. No.
-Mia! –odzywa się prawie bezgłośnie, ale z niezadowoleniem lekko przesuwana Buńka -a ja próbuję dalej się ciut wciskać, a raczej uwalić nosem w futro Buńki.
Niezadowolona takim obrotem sprawy i zbytnim spoufalaniem Buńka ucieka na drapak.
Na co ja: ” Buuuńka. No, dooobra . Wracaj. Oj,dlaczego ty taka niedotykalska jesteś? Przepraszam. Już będę spała na jaśku. No chooodź.