Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 04, 2016 0:14 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

"mamy wątpliwości" to był zwrot grzecznościowy.



Jak czytam te Wasze wpisy to jesteście wszystkie dokładnie tak samo dobre.

każda z Was krytykuje i pluje na... no właśnie..nawet nie wiecie same na kogo bo to co piszę niekoniecznie dociera. Ale jakoś żadna z Was nie chce wziąć go do siebie.
Przecież macie tu znakomitą szansę aby się wykazać bo "my" na tyle na ile tylko mogłyśmy już się wykazałyśmy.

takie jesteście dobre. ale to Wy nie zrobiłyście dla niego nic a "my", jak się jesteście uprzejme do mnie zwracać, przynajmniej zrobiłyśmy tyle ile mogłyśmy.

Jeszcze raz podkreślę :
Jesli ktoś ma jakiś konstruktywny pomysł to bardzo proszę o wiadomość. Na pewno udzielimy wszelkiego wsparcia komuś kto da Michałkowi dom.

dorkadorka

 
Posty: 41
Od: Pon kwi 11, 2016 23:22
Lokalizacja: Petah Tikva

Post » Pon lip 04, 2016 0:23 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

Ale skoro propozycja Anieli Wam nie pasowała, to nie ma najmniejszego sensu, żebym na przykład ja startowała w tej jedynej w swoim rodzaju konkurencji.
Kotów mam może trochę mniej, ale metraż, możliwości i wiedza znacznie mniejsze.
A charakter mam równie paskudny - nie będę Was narażać na takie przeżycia :mrgreen:
Poza tym u mnie każdy nowy obowiązkowo 2 tygodnie spędza w klatce, a moim dwóm białaczkowcom właśnie dokwaterowałam nową koleżankę, więc nie dokwateruję kolejnego kota w tak krótkim czasie. Za duży stres. Poza tym 4 to już za dużo na ten lokal by było.

Tak na serio - zastanawiałam się, jak rudy poprzednio szukał domu, ale ściemnianie i dziwne decyzje podejmowane w tym wątku zdecydowanie zniechęcały. Potem kot znalazł taki świetny dt...
A teraz - jest po prostu za późno.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 04, 2016 0:29 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

dorkadorka pisze:"mamy wątpliwości" to był zwrot grzecznościowy.



Jak czytam te Wasze wpisy to jesteście wszystkie dokładnie tak samo dobre.

każda z Was krytykuje i pluje na... no właśnie..nawet nie wiecie same na kogo bo to co piszę niekoniecznie dociera. Ale jakoś żadna z Was nie chce wziąć go do siebie.
Przecież macie tu znakomitą szansę aby się wykazać bo "my" na tyle na ile tylko mogłyśmy już się wykazałyśmy.

takie jesteście dobre. ale to Wy nie zrobiłyście dla niego nic a "my", jak się jesteście uprzejme do mnie zwracać, przynajmniej zrobiłyśmy tyle ile mogłyśmy.


podczytywałem wątek, bo jak nie mam możliwości to się nie pcham jak nie mam nic do zaoferowania ...
dziś jak przeczytałem, właśnie, co przeczytałem - szantaż emocjonalny, bo inaczej chyba sie tego nie da nazwać, to nie dałem razy utrzymać języka za zębami ...
niezrozumiałym było dla mnie odrzucenie propozycji dt u AnielkiG (z tego na ile się orientuję, to pod lepsza opiekę jeśli chodzi o dt nie mógłby trafić! osobiście może mnie zrażać sposób bycia i wypowiedzi AnielkiG, ale pomimo to nie mozna odmówić jej wiedzy, serca i doświadczenia jeśli chodzi o trudne kocie przypadki )
skoro miałyście wątpliwości, to czy problemem było spotkać się na moment oko w oko i porozmawiać, widać było no i chore koty były zagrożeniem dla Michałka ..., a że Michałka słodkie życie, tak jak cukierka słodkie życie ma sie ku końcowi to cóż, bo Wy co mogłyście zrobiłyście ...
szczerze, nie wyobrażam sobie zrobić zwierzakowi większej krztywdy niż macie w planach ...
"oswoić" z domowym zyciem, dac namiastke miłości i dom, a teraz mu to odebrać, od kiedy pamiętam, to najczęstszym rozwiązaniem w przypadku kiedy kot traci ds, jest powrót do dt czy pod opiekę wcześniejszych opiekunów - czyli co, nie liczyłyście się z tym że ds może się rozmyslic, że może nie będzie nazwijmy to "chemi" między panią a Michałkiem?
cóż, widac wystarczy kilka miłych słówek, potakiwanie Wam ... by wydać się cudownym domkiem ...
Gdyby był to mój "były"/obecny podopieczny wziąłbym odpowiedzialność za jego przyszłośc skoro wrócił z adopcji, ale cóz odsyłam do słownika wyrazów obcych - bo Wam widąc odpowiedzialnośc jest okresleniem/stanem obcym ...
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2208
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Pon lip 04, 2016 1:01 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

OKI pisze:Ale skoro propozycja Anieli Wam nie pasowała, to nie ma najmniejszego sensu, żebym na przykład ja startowała w tej jedynej w swoim rodzaju konkurencji.
Kotów mam może trochę mniej, ale metraż, możliwości i wiedza znacznie mniejsze.
A charakter mam równie paskudny - nie będę Was narażać na takie przeżycia :mrgreen:
Poza tym u mnie każdy nowy obowiązkowo 2 tygodnie spędza w klatce, a moim dwóm białaczkowcom właśnie dokwaterowałam nową koleżankę, więc nie dokwateruję kolejnego kota w tak krótkim czasie. Za duży stres. Poza tym 4 to już za dużo na ten lokal by było.

Tak na serio - zastanawiałam się, jak rudy poprzednio szukał domu, ale ściemnianie i dziwne decyzje podejmowane w tym wątku zdecydowanie zniechęcały. Potem kot znalazł taki świetny dt...
A teraz - jest po prostu za późno.


jeśli taka bzdura jak "dziwne decyzje podejmowane na wątku" są Cię w stanie zniechęcić do pomocy kotu jeśli możesz mu jej udzielć to jaka ta Twoja miłość do kotów ?

Kotwkratkę
jak pisałam Michałek trafił grzecznościowo do kogoś kto kiedyś, kiedyś był dt. Był ale wiele lat temu przestał nim być - nie ma pojęcia czemu i nie obchodzi mnie to.
Wiem tylko że nie zajmuje się już tymczasowaniem a dla Aneti zrobił wyjątek. Jednak od początku wiadomo było że z powodu wyjazdu Michałek może tam być najdalej do 1-go lipca.
Ponieważ znalazł się dom który czekał na Michałka od ok 15-go czerwca to chyba założycielka wątku nie szukała mu kolejnego miejsca tymczasowania " na zapas". A może szukała a nie znalazła - nie wiem tego.
Zresztą, jak można przeczytać powyżej, chętni pchali się drzwiami i oknami tylko w swojej wielkoduszności się nie ujawnili.

powtarzam - piszę posty na prośbę kogoś kto nie ma takiej możliwości . Może użyłam poprzednio stwierdzenia dt bo tak mi przekazano - nie wnikałam bo "słówka" nie miały dla mnie istotnego znaczenia.
Nie mam też wpływu na decyzję co do przyszłosci Michałka.
Teraz też tę prośbę napisałam grzecznościowo i już zaczynam żałować że się na to zgodziłam. Czy Wy nikomu nie potraficie po prostu pomóc nie gnojąc go uprzednio i nie wyżywając się, nie kpiąc?
Nie proszę o pomoc dla siebie tylko dla kota. Mało tego - sama oferuję pomoc komuś kto temu kotu pomoże bo wyobrażam sobie że jakaś pomoc może się przydać.
Niestety, słyszałam kiedyś że najgorszy piar na tym forum robią kotom te złośliwe i mające do wszystkich o wszystko pretensje "kociary".

Może warto sobie czasem wyobrazić ze nie każdy kto prosi o pomoc/zakłada wątek/pisze na tym forum musi mieć doświadczenie w tych sprawach. Z tego co wiem to założycielka wątku nie ma doświadczenia i postępowała w najlepszej wierze i zawsze za radą lekarzy.
To lekarz prowadząca Michałka odradziła bezwzględnie zakocony ponad miarę dt.

Rzeczywiście też uważam że pokazanie mu czym jest dom a potem pozbawienie go tego nie jest najlepszym wyjściem i nie użyję innych słów bo nie mam zamiaru oceniać kogoś o kim wiem że zrobił dla kota co mógł w najlepszej wierze. Rzeczywiscie - innym wyjściem było mu w ogóle nie pomagać tylko zostawić samemu sobie - wszyscy którzy go widzieli przed Aneti , a musiał tam cierpieć bardzo długo skoro doszło aż do wywinięcia powieczek, własnie tak postąpili.
Wszyscy tutaj też tak postąpili - nikt nie wychylił się z propozycją dania mu chociaż teraz okazuje się że podobno "rozważana była pomoc".

Tylko ja nie mam do nikogo pretensji ponieważ uznaję ze skoro nie oferuje pomocy to widocznie nie może. I bardzo proszę o przyjęcie do wiadomości ze jeśli kot wróci na swoje miejsce bytowania to tylko dlatego że - analogicznie - nie znajdzie się inna możliwość. Właśnie po to aby tak się nie stało ja piszę tutaj.

i jeszcze raz powtórzę:

Jesli ktoś ma jakiś konstruktywny pomysł to bardzo proszę o wiadomość. Na pewno udzielimy wszelkiego wsparcia komuś kto da Michałkowi dom.


dobrej nocy.

dorkadorka

 
Posty: 41
Od: Pon kwi 11, 2016 23:22
Lokalizacja: Petah Tikva

Post » Pon lip 04, 2016 2:10 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

Czy ktoś rozmawiał z poprzednim dt? Może w tak awaryjnej sytuacji, właściwie w sytuacji życia i śmierci kota, dt ponownie zgodzi się zrobić wyjątek i przyjmie Michałka? Do czasu powrotu dt z urlopu kota można ulokować w hoteliku - skoro proponujesz pokrycie kosztów.
Wiem, że to znów zmiany, ale jeśli go wypuścicie w miejsce bytowania, to on po prostu umrze, i to będzie bardzo ciężka śmierć.

Carmen201

 
Posty: 4156
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 04, 2016 2:27 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

dorkadorka pisze:
OKI pisze:Ale skoro propozycja Anieli Wam nie pasowała, to nie ma najmniejszego sensu, żebym na przykład ja startowała w tej jedynej w swoim rodzaju konkurencji.
Kotów mam może trochę mniej, ale metraż, możliwości i wiedza znacznie mniejsze.
A charakter mam równie paskudny - nie będę Was narażać na takie przeżycia :mrgreen:
Poza tym u mnie każdy nowy obowiązkowo 2 tygodnie spędza w klatce, a moim dwóm białaczkowcom właśnie dokwaterowałam nową koleżankę, więc nie dokwateruję kolejnego kota w tak krótkim czasie. Za duży stres. Poza tym 4 to już za dużo na ten lokal by było.

Tak na serio - zastanawiałam się, jak rudy poprzednio szukał domu, ale ściemnianie i dziwne decyzje podejmowane w tym wątku zdecydowanie zniechęcały. Potem kot znalazł taki świetny dt...
A teraz - jest po prostu za późno.


jeśli taka bzdura jak "dziwne decyzje podejmowane na wątku" są Cię w stanie zniechęcić do pomocy kotu jeśli możesz mu jej udzielć to jaka ta Twoja miłość do kotów ?

Czy ja gdziekolwiek piszę o mojej miłości do kotów? Skąd ten wniosek, że w ogóle kocham koty?

Poza tym czytaj ze zrozumieniem: kluczowy jest czas przeszły "mogłam".
Teraz już nie mogę, bo patrz jak wyżej.
Zresztą skoro dt Anieli był nieodpowiedni, to mój z pewnością też by nie był - prócz kotów białaczkowych mam kilkanaście innych tymczasów.
Przy czym u Anieli białaczkowce mieszkają z człowiekiem, a u mnie w osobnym, zamkniętym pokoju - zaglądam jak mogę i kiedy mogę, ale nie nazwałabym tego dobrym kontaktem z człowiekiem :roll:
Po przeczytaniu takiego tekstu
dorkadorka pisze:Z wyrażnych zaleceń p.dr. wynika że Rudemu potrzebny jest dom niezbyt zakocony.
Taki gdzie może być odizolowany od reszty i mieć całą uwagę, a jeśli miałby być z białaczkowcami to z dwoma, góra trzema.
Anielka, czy możesz zaoferować mu takie warunki - nie znam Twojego DT i nie wiem ile masz w nim kotków.
Najprawdopodobniej do czasu pójścia do DT będzie na tyle podleczony że nie będzie wymagał bieżącego leczenia poza interferonem i bad.kontrolnymi co ma zapewnione w lecznicy.

Uznałam, że nie mam z czym startować. OT. Cała tajemnica, dlaczego nie pomogłam.
Natomiast teraz 4 koty białaczkowe w jednym, niezbyt dużym pokoju bez człowieka, to zdecydowanie za dużo - idę o zakład, że zalecenia p.dr. nie uwzględniały tych dwóch, góra trzech w jednym pokoju. Zresztą to nieistotne, bo zalecenia naszej pani dr. są w tym względzie jednoznaczne.

Jakie to są dziwne decyzje? A właśnie decyzje o przerzucaniu kota białaczkowego z lecznicy do lecznicy, kompletnie bez pomysłu na przyszłość i olanie jedynej sensownej oferty jaka się trafiła.
Oczywiście, że dt Anieli nie jest idealne, ale najlepsze, jakie mogło się trafić. Bo stabilne i bezterminowe!
Kot by już dawno miał święty spokój i bezpieczną przyszłość, zamiast zmieniać kolejne domy z wiszącą groźbą powrotu w krzaki.
Zamiast tego zapewniłyście mu idealne DT na 1,5 miesiąca - o czym przecież z góry było wiadomo, jeśli wyjazd z dawna zaplanowany.
Po czym zamknęłyście wątek, zamiast dalej intensywnie szukać innego idealnego dt.
Przecież było wiadomo, że to nie dt tylko tdt, a z ds to wiadomo - najlepsze się potrafią wysypać :?

Dziwną decyzją jest też zadecydowanie o niewypowiadaniu się osobiście, tylko przez pośredników zza siedmiu lasów, zza siedmiu mórz.
I dajcie już spokój z fikcją "braku dostępu do internetu", bo pierwszy post edytowała założycielka: "Nie lip 03, 2016 23:02".

Wrócę jeszcze do słówka "mogę" lub "mogłam".
To moje "mogłam" wygląda tak, że każdy, kto ma przynajmniej 2 pokoje może tak samo jak ja.
A jeśli nie ma innych kotów, to nawet w kawalerce każdy może.
Reasumując - tu sugestia w stronę założycielki wątku, a nie pośredników zza siedmiu lasów, zza siedmiu mórz - warto zacząć od obejrzenia własnego lokum, zanim się zacznie oglądać na innych.
I zanim się zacznie mieć do nich pretensje, że nikt nie chce pomóc.
Taka roszczeniowa postawa średnio działa, a im dłużej się ją stosuje, tym działa gorzej.

A wystarczy naprawdę jeden, niewielki pokój i można kotu podarować bezpieczeństwo i życie...

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 04, 2016 8:13 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

Nie ma to jak pomagać w ten sposób i zwalać winę na innych. Empatia i rzeczowość piszącej tylko może odstraszyć ew DT bo współpraca zapowiada się na moncno trudną. AngielkaG była tutaj rekomendowana ale wybrano okresowy dom zamykąjąc kotu szanse na inne. Zamknięto wątek i odklaskano sukces.
OKI ma rację i ja całkowicie się z nią zgadzam. Należy w takim wypadku przejrzeć swe lokalowe zasoby i kota tam umieścić. Powoli szukać mu normalnego domu stałego czy tymczasowego. Kot tak chory nie może być tak przeciepywany z kąta w kąt w tak krótkim czasie. Nawet "zdrowy" może zakńczyć wycieczki np FIPem a białaczkowiec ma ku temu większe możliwości. Dziewczyny, opanujcie się i weźcie się za siebie a nie oglądajcie się ciągle na innych . Obrażając innych nie osiągniecie niczego.
Może być przecież łazienka, brodzik, szafa czy garderoba. Nie wierzę ,że takowych w domu nie ma. Zamykając wszelkie uwagi mogę napisać ,że w łazience mam w tej chwili mocno chorego kota - białaczkowca- i wyprowadzamy się na prostą. W innych pokojach też kotów dostatek ( w tym wywalone 7 maluszków + dzika matka) jakoś nie widzę by kotu mocno zawadzało zagęszczenie. Lepsze to niż ulica gdzie słabłą z każdą chwilą.
Szantażowanie wpisami o wywaleniu kota na wolność jest wstrętne i żle świadczy tylko o was. Szanujący się DT bierze na siebie odpowiedzialność za swego podopiecznego i zawsze przyjmuje go jak wraca z adopcji. To jest wpisane w ryzyko.
Tak swoja drogą czym wasza pomoc różni się od tych co wywalają zwierzaki jak im zaczynają zawadzać ? Przecież oni też mają takie usprawiedliwienia. Brak miejsca, pieniędzy, możliwości, wyjazdy, wakacje, rodzina... Kot jest chory, stanowi zagrożenie dla siebie i okolicznych kotów- umrze w męczarniach. Tyle stresu w tak krótkim czasie to gwóźdź do jego trumny. Z kanapy na bruk to fajne zaiste podejście. Ale jak widzę nie rozumiecie tego lub nie chcecie. I wszyscy są winni braku pomocy tylko nie wy. Wy już swoje zrobiłyście.
Proszę spuść z tonu i zacznij normalnie rozmawiać bo robisz zły pr sobie i kotu. Założycielka radośnie edytuje na bieżąco posty więc ma dostęp do netu. Nie widzę powodu by sama nie wzięła udziału w dyskusji. Chyba ,że to ta sama osoba.

Jesli Państwo chcą pomóc kotu a boją się o drzwi to niech go wypuszczają powoli. Białaczka nie jest dla psów zaraźliwa. Można obie strony przyzwyczaić do siebie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon lip 04, 2016 9:19 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

ok
czas na mnie
z krótkiej obserwacji/czytanie Twoich - ups, Waszych wpisów
cudnie przeczycie same sobie i staracie się -jak tylko się da- naginać rzeczywistość do swoich wpisów

fakty:
-prosiłyście o DT/DS dla białaczka
- zgłosił się jeden z najlepszych domów z forum dla białaczka - dom doswiadczony, sprawdzony, stabilny, pewny, kochajacy itd.
- odmówiłyście
ale
jak odmówiłyscie !!!!! 8O
to nawet nie było nieeleganckie - to było chamskie
prosić na kocim forum o dom dla wymagającego wiedzy, umiejętności i pieniędzy kota, a następnie ... :evil:
dalej
- znalazłyście cudowny dom i koniec

teraz wyskakujecie z szantażem
a pytane o odpowiedzialność oraz umiejętności/wiedzę
okazuje się, że:
- to były decyzje weta ---- a przecież macie taka wiedzę o kotach ich chorobach, leczeniu itd.
- to były decyzje innej osoby ----- jakiejś mitycznej iksińskiej, której tak doświadczona dorkadorka nie zwróciła uwagi, że krzywdę robi, nie podjęła działań zapobiegawczych
w efekcie - żadna z Was nie bierze teraz odpowiedzialności za kota
w ogóle za nic --- jak widac z wpisów
konkluzja
zgodnie z tym co piszesz, winny jest wet, więc jemu zawiść teraz do domu wypadałoby kota

jak dzieci we mgle
do tego bez podstawowego atrybutu dorosłosci - odpowiedzialności

i tak na wszelki wypadek - to moja prywatna opinia i mam do niej prawo (pełne, skoro treści są upublicznione)
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lip 04, 2016 9:46 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

to jeszcze raz :

Państwo , Ci od psów, kota nie chcą.
Okazali życzliwość w ogóle biorąc go, wszystko miało ułożyć się inaczej, teraz go nie chcą - nie mam na to żadnego wpływu a argumenty o wymianie drzwi itp są bez sensu - nie każdy może/musi/chce pomagać komukolwiek a jeśli nawet chce to może rozmyślić się w każdej chwili - ma do tego prawo.

Osoby u których był przez półtora miesiąca już go nie przyjmą - było to wiadome od początku. Ci ludzie pomogli na tyle na ile mogli. Teraz ich nie ma - po powrocie nie mam pojęcia co powiedzą natomiast liczyć na to nie można. ( nie jest to szanujący się dt bo to w ogóle nie jest dt - już o tym pisałam )

Nie mam wpływu na to jak założycielka wątku prowadzi wątek. Wiem tylko że nie ma możliwości zrobić już dla kota nic więcej niż zrobiła bo jej możliwości się skończyły - wyczerpała wszystkie i sama jest z tego powodu zrozpaczona.
Wydaje mi się że nie czyta nawet tego co piszemy, nie wchodzi na to forum, bo nie może. Mogę się jednak mylić - bo nie pytałam jej o to - jednak nie to ma chyba znaczenie. Ludzie mają różne sytuacje, podejmują różne decyzje i mają do tego prawo.

Ja mam w tej chwili tyle wspólnego z tematem że właśnie dlatego że założycielka wątku nie jest w stanie, zdecydowałam się poinformować o przebiegu sytuacji. Uważam że warto aby Ci którzy zainteresowali się losem kota wiedzieli co dalej się z kotem dzieje.
Zwracam się przecież do forum gdzie kotom się pomaga, gdzie nie obraża się na kota z powodu "niefajnego", niezrozumiałego czy dziwnego człowieka który założy mu wątek lub o nim pisze.
Gdyby ktoś z nas mógł wziąć Michałka to w ogóle bym tu nie pisała - właśnie dlatego nie pisałam przez ostatni czas bo żadna dodatkowa pomoc nie była potrzebna. ale żle że nie pisałam wtedy. Teraz pomoc jest potrzebna ale jest też żle że piszę teraz, żle że nie pisze założycielka wątku, zamiast niej zaoferowałam się pisać ja - też żle że ja piszę bo "nie wiadomo kim jestem".
Jestem osobą która chciałaby jak najlepiej dla tego kota, ale nie może dla niego zrobić nic poza wołaniem o pomoc . Mogę oczywiście przejrzeć swoje łazienki ale może ktoś zauważył że piszę z bardzo daleka.


Co do wetów - już dwa miesiące temu sugerowali eutanazję i tylko dlatego że założycielka wątku nie przyznała oficjalnie że to kot wolnożyjący to tej eutanazji nie dokonali. A naciski były.
Niezakocony dt został określony jako dt gdzie jest kilka kotów - myślę że 4 czy 5 w pokoju to kilka. Natomiast sądzę że 10 czy 15 w jednym małym pokoju ( bo jeden z pokoi w niedużym mieszkaniu musi być mały ) to już zakocony dt.

Także gdyby, na forum gdzie pomaga się kotom, ktoś jednak zdecydował się mu pomóc, to bardzo proszę o wiadomość.

Zapewniam ze współpraca z założycielką wątku będzie się układała wystarczająco dobrze - w końcu przez ten cały czas nikt inny jak tylko Ona, woził kota po Polsce, finansował jego bardzo kosztowne leczenie i dbał aby mu niczego nie zabrakło. Zmianę wyglądu kota na dużo lepsze widać chyba gołym okiem - gdyby ktokolwiek przez ten czas zaniedbał kota z Felv to wyglądał by on zupełnie inaczej.

A co do doświadczonego, stabilnego dt to ja akurat tu na wątku tej propozycji nie widziałam. Widziałam za to protekcjonalne, obrażliwe i kpiące wpisy AnielkaG. Nie każdy ma ochotę współpracować z osobą która nie znane sobie osoby wyzywa od idiotów.
Słyszałam że taka propozycja padła zakulisowo, natomiast wet odradziła zdecydowanie tę opcję dlatego z niej nie skorzystano.

to tyle.
nie polemizuję więcej na temat wątku, tego kto co komu napisał i zrobił , nie zrobił i odwrotnie.

Meritum jest takie : Michałek potrzebuje pomocy w postaci miejsca w dt do czasu znalezienia ds. Jeśli ktoś może pomóc to jest proszony o wiadomość.
Michałek musi bezwzględnie opuścić swoje loku do dziś do wieczora.
Nikt nie wyobraża sobie poddania go eutanazji, dlatego nie mając dla niego lokum, jedyne co można zrobić gdy nikt się nie zgłosi to odwiezienie go w jego byłe miejsce - przynajmniej zostanie odwieziony bez jajek, bez kataru i ze zdrowymi oczkami. Gdyby nie Aneti to byłby tam przez cały ten czas tyle że z jajkami, z katarem i z zaklejonymi z ropy i z bólu oczkami.
Może komuś to brzmi jak szantaż natomiast na pewno nikt nie ma takiej intencji. To nie jest szantaż.
To jest błaganie o pomoc dla Michałka - w każdym razie ja nie znam innego miejsca gdzie można się zwrócić o pomoc dla potrzebującego kota.

dorkadorka

 
Posty: 41
Od: Pon kwi 11, 2016 23:22
Lokalizacja: Petah Tikva

Post » Pon lip 04, 2016 9:50 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

przepraszam
dla kogo/czego te tłumaczenia
- dla kota?
- dla nas?
- dla Was?

tłumaczenia nie mają znaczenia - to nic innego jak odsuwanie/zrzucanie odpowiedzialności
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lip 04, 2016 10:53 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

Zwracasz się do forum co kotom pomaga. I pomaga. Ale nasze mieszkania i kieszenie nie są z gumy. Przez ten czas co niby kot był zaopiekowany , każda z nas się zakociła po kokardki. Jest wysyp kociąt i wakacyjnych wyrzutków. Mimo to, jak się trafi bieda -tak jak u mnie białaczek- to trafił do łazienki. Trudno. Nawet nie ma opcji by po podleczeniu trafił w miejsce "bytowania". Jesteśmy odpowiedzialni za życie .które ratujemy. Raz jest lepiej raz gorzej. Będziemy myśleć jak kot sie zdrowotnie ustabilizuje co dalej.

Wiedziałyscie od poczatku ,że to nie jest DT tylko TDT i trzeba było działać ciągle. Odtrąbiłyście sukses. Nigdy, nigdy nie ufam DS dopóki dom kota nie weźmie a kot nie odnajdzie się tam. Nie stawiam kreski wykonanego "zadania".
Z całą przykrością czytając pierwsze wpisy nie zgłosiłabym się jako tymczas. Warunki nie z tej zimi szukałyscie nie przyjmując racjonalnych tłumaczeń. Jakie trudno w "zwykłym" DT znaleźć. Mam wrażenie ,że teraz już nie są dla was tak ważne byleby gdzieś kota upchać. To przykre.
DT biorąc białączkowca musi się liczyć ,ze zostanie wiecznym tymczasem. Bo o adopcje jest trudno. Czy taki DT ma przestać być DT bo trafił tam wasz kot ? a na dzień przyjęcia warunki były w miarę ok? Jemu potrzebny czas nie określony i bez warunkowe doglądanie.Czy nadal tylko TDT jest szukany i tak ciagle i ciagle będzie przeciepywany? Pisałam to wcześniej i napiszę raz jeszcze, AnieliG oddałabym każdego białaczkowca nawet jakby zagęszczenie było u niej totalne. Proszę nie miej do wszystkich pretensji. Straciłyście wiele czasu. Żal tego zmarnowanego okresu. Kota zal.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon lip 04, 2016 11:16 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

Ja mam prosbe do wszystkich jesli macie dalej pluc zlosliwosciami, wymadrzac sie tu choc to nic nie da, czasu nie cofnie, a ciezko jest przez to dotrzec do tego, o co tu chodzi, o co prosza dziwczyny, tylko dlatego, ze kot nie trafil do Anielki G, ktorej swoja droga dawano juz tu nie ma. Zwiala z forum, bo nie nadaje sie do przebywania miedzy ludzi - lepiej jej z kotami. Relacje miedzyludzkie nie wychodza jej zupelnie, to nie zasmiecajcie wątku. Ja tez w zyciu swojego kota bym Anielce G nie oddala.

Nie chcecie, czy nie mozecie pomoc temu kotu teraz, a musicie sobie pogadac, wylac gdzies swoje zale, to wyzyjcie sie w innych watkach. Ten niech bedzie czytelny z prosba o pomoc. Niech pisza w nim osoby, ktore chca i moga pomoc w jakikolwiek sposob.

A modratora prosze, jesli sytucja nie ulegnie zmianie, zeby wydzielil watek, do opluwania dziewczyn na osobny. To jest watek szukajacego DT lub DS chorego na białaczkę kota. Osby , ktore nie pomagaja, a tylko zaszkodzic mogą niech sie w nim lepiej nie odzywaja.
Ostatnio edytowano Pon lip 04, 2016 11:24 przez Kamionka, łącznie edytowano 1 raz
regułą w przypadku kotów jest to, że nie ma żadnych reguł.. Obrazek

Kamionka

Avatar użytkownika
 
Posty: 332
Od: Pon lut 23, 2015 2:17

Post » Pon lip 04, 2016 11:22 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

To, że Aniela znikła z forum, to nie znaczy, że znikła ze świata - kontakt z nią jest i, o ile mi wiadomo, cały czas jest gotowa przyjąć kota. Założycielka wątku doskonale o tym wie.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 04, 2016 11:35 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

OKI pisze:To, że Aniela znikła z forum, to nie znaczy, że znikła ze świata - kontakt z nią jest i, o ile mi wiadomo, cały czas jest gotowa przyjąć kota. Założycielka wątku doskonale o tym wie.


No i co z tego, ze nie znikla ze swiata to nie znaczy , ze masz tu swoim jadem i jakas dziwna solidarnoscia z nia zasmiecac watek.

Ps. Tobie kota OKI tez bym w zyciu nie oddala, bo Ty przeciez nie kochasz kotow z tego co tu wypisujesz. Najpierw klocicicie sie na tym forum i nie tylko, plujecie jadem, wypisujecie glupoty typu nie kocham kotów, a potem sie dziwicie, ze nikt wam kotow nie chce dawac - tych najlepszych z oplaconym wetem i wyzwieniem, bo o to tu chodzi. O to Anielka G mila zal. Gdyby to byl zwykly kot bialaczkowy, ktorego sama musialaby utrzymywac podejrzewam, ze nie bylo by tych zlosliwosci i jadu tak dlugo. Odpuscilaby i ona i WY.

Jeszcze raz przypominam, to jest watek kota chorego na bialaczke, szukajacego DT lub DS.
Osoby, ktore nie moga pomoc, proszone sa zeby swoje "zale" wylewaly gdzie indziej by watek pozostal czytelny! Kotu to nie pomoze, a moze zaszkodzic
Ostatnio edytowano Pon lip 04, 2016 11:44 przez Kamionka, łącznie edytowano 1 raz
regułą w przypadku kotów jest to, że nie ma żadnych reguł.. Obrazek

Kamionka

Avatar użytkownika
 
Posty: 332
Od: Pon lut 23, 2015 2:17

Post » Pon lip 04, 2016 11:43 Re: Ostatnia szansa- pilnie potrzebna pomoc!!!

Kamionka pisze:
OKI pisze:To, że Aniela znikła z forum, to nie znaczy, że znikła ze świata - kontakt z nią jest i, o ile mi wiadomo, cały czas jest gotowa przyjąć kota. Założycielka wątku doskonale o tym wie.


No i co z tego, ze nie znikla ze swiata to nie znaczy , ze masz tu swoim jadem i jakas dziwna solidarnoscia z nia zasmiecac watek.

Ps. Tobie kota OKI tez bym w zyciu nie oddala, bo Ty przeciez nie kochasz kotow z tego co tu wypisujesz. Najpierw klocicicie sie na tym forum i nie tylko, plujecie jadem, wypisujecie glupoty typu nie kocham kotów, a potem sie dziwicie, ze nikt wam kotow nie chce dawac - tych najlepszych z oplaconym wetem i wyzwieniem, bo o to tu chodzi. O to Anielka G mila zal. Gdyby to byl zwykly kot bialaczkowy, ktorego sama musialaby utrzymywac podejrzewam, ze nie bylo by tych zlosliwosci i jadu tak dlugo. Odpuscilaby i ona i WY.

:ryk: :ryk: :ryk:
Strasznie mi z tym źle, że nikt mi nie chce dać kota :lol:
Bardzo, bardzo rzadko biorę koty od kogoś.
Jakoś sama sobie radzę z ich znajdywaniem. I chętnie wszystkie oddam.
Jak mam pomóc kotu, to naprawdę są ich tysiące potrzebujących pomocy - nie trzeba zaraz brać takiego, do którego są przypięte nieodpowiedzialne osoby.
Bo to, co zostało wykonane, świadczy o skrajnej nieodpowiedzialności.
Sorry, pieniądze to nie wszystko.

No i kolejny raz zadam pytanie - skąd wniosek, że nie kocham kotów? Gdzieś to napisałam? :roll:

Zróbcie temu kotu chociaż FB, ogłoszenia, będziemy udostępniać - są grupy dla białaczkowców, kotów przewlekle chorych itd.
Bo na razie nie widzę, żeby cokolwiek było robione w celu znalezienia kotu domu, prócz bicia piany, użalania się nad sobą i szantażu emocjonalnego :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 477 gości