Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 15, 2016 16:10 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

jamkasica pisze:
Carmen201 pisze:
alahari pisze:No a jaką mamy inną opcję niż Ekopatrol - w nocy. Gdy nie mamy nic pod ręką...


Całodobowa lecznica mająca umowę z Miastem na leczenie kotów wolnożyjących i/lub powypadkowych właśnie na okoliczność wypadków dziejących się w nocy, kiedy nie można do nikogo zadzwonić typu WOŚ - jest nią obecnie chyba Książęca, nie taka najgorsza (chociaż są lepsze oczywiście). Plus taksówka i telefon do SM, że znalazło się rannego zwierzaka i ponieważ pomoc jest potrzebna na cito, to jest się właśnie w drodze do lecznicy. Wypróbowałam to ok. 2 lata temu i zadziałało. EkoPatrol przecież i tak nigdy nie łapie osobiście kotów, nie ma do tego sprzętu ani na to czasu, podczas czekania można już być w drodze do lecznicy.

Inna rzecz, że czasami nawet przy maksymalnej szybkości działania mogą być takie sytuacje, kiedy po prostu nie da się zwierzakowi już pomóc.


:ok:
Oprócz Książęcej aktualnie to właśnie także Śreniawitów.

Żytnia 15 na Woli też 24h i ma umowę z miastem.
Jak rozumiem, również Powstańców Śląskich.
W każdej dzielnicy powinna być lecznica, niestety nie wszystkie są całodobowe :?

Może warto podwiesić gdzieś wątek z tymi lecznicami?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 15, 2016 16:11 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Ale Ekopatrol właśnie tam miał zawieźć zwierzaczka - na Książęcą lub - gdzie zresztą zawiózł - na Śreniawitów. Tak samo by zrobił przeciętny ktoś, kto by znalazł kota - więc w czym różnica? Jeśli nie zna się na chorobach, to raczej nic by nie zdziałał. A tak było szybciej. No i jak mówiłam, raczej nierozsądne byłoby zabieranie zwierzaka ot tak, trzeba by coś przygotować do wiezienia, kontenerek czy torbę jakąś... A gdyby samo ruszanie zwierzaka miało mu zaszkodzić? W ekopatrolu nie ma specjalistów, ale ja np. też nie jestem :( Czy jest jakieś inne pogotowie dla zwierząt, pracujące w godzinach późnych?

Edit - doczytałam o pudełku :) Ok.

Fakt - można by takie info podwiesić - o lecznicach całodobowych, mających kontraktyy z miastem. I z telefonami pierwszej pomocy...
Ostatnio edytowano Wto mar 15, 2016 16:13 przez alahari, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto mar 15, 2016 16:13 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Nie ma - można zawieźć samemu lub ekopatrol.
"Pogotowie" ma chyba Książęca, ale o ile się orientuję, jest to już normalnie płatna usługa...
Albo nawet nienormalnie ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 15, 2016 16:19 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Wydaje mi się, że Książęca ma karetkę, ale czy jej użycie mieści się w umowie z Miastem - wątpię.

Alahari to nie są wyrzuty, serio. Ale wydaje mi się, że skoro Ekopatrol jedyne co zrobi, to (w najlepszym razie) zawiezie do lecznicy (bo często prosto na Paluch), do której można pojechać samemu (bo oni nie są karetką, nie podadzą leków w samochodzie), a liczy się czas, to lepiej nie czekać na Ekopatrol a jechać osobiście. Natomiast oczywiście masz rację z tym, że raczej trzeba mieć pod ręką coś, w co można kota zapakować.
Z pewnością lepiej wezwać Ekopatrol niż nie zrobić nic. Ale jak już się wzywa, to ważne jest, żeby zaczekać przy tym zwierzaku, pokazać który to jest, gdzie jest, opowiedzieć coś o jego stanie i zaobserwowanych objawach. Bo Ekopatrol nie łapie, nie szuka zwierzaka, jeśli go nie widzi na 1 rzut oka - po prostu odjeżdża.

Carmen201

 
Posty: 4156
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 15, 2016 16:44 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Ok, rozumiem :) Choć większość osób też nie poda leków i też nic nie zrobi ponad zawiezienie do lecznicy, wiec zrobią dokładnie to co Ekopatrol. Oczywiscie mogą zostać w lecznicy i się dowiadywać, decydować, choć nie każdy ma szeroka wiedzę, więc i tak będą polegali na decyzjach weta...
Tutaj ekopatrol na szczęście dość szybko przyjechal, było chyba mniej niż 30 minut. Kotek był w piwnicy i był pilnowany. Czekanie na taxi, szukanie pudełek itd. też by zajęło czas... Pomijając tak przyziemne kwestie jak organizacja gotówki na przejazd, itd, itp. A wcześniej poszukiwania adresów działających lecznic. Czas leciał, wezwanie ekopatrolu było w tym momencie najszybsze.
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto mar 15, 2016 16:44 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

AnielkaG pisze:Kot nie żyje.

:cry:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3713
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Wto mar 15, 2016 16:54 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Carmen201 pisze: Z pewnością lepiej wezwać Ekopatrol niż nie zrobić nic. Ale jak już się wzywa, to ważne jest, żeby zaczekać przy tym zwierzaku, pokazać który to jest, gdzie jest, opowiedzieć coś o jego stanie i zaobserwowanych objawach. Bo Ekopatrol nie łapie, nie szuka zwierzaka, jeśli go nie widzi na 1 rzut oka - po prostu odjeżdża.


... oraz powiedzieć wyraźnie eko patrolowi, że mają zawieźć kota do lecznicy, powiedzieć ktorej i pojechać do tej lecznicy. A w lecznicy wyranie powiedzieć, ze prawdzie kot jest won
lnożyjący ale pod moją opieką i żeby go traktować jako kota mającego własciciela i zrobić wszystko co potrzeba nawet jeśli wykracza to poza umowę z gminą i ze się pokryje koszty dodatkowych badań.
Jeśli tylko się wezwie eko patrol i nawet uprosi, żeby zawiózł do lecznicy to w lecznicy kot jest jako bezdomny i nie mający właściciela i w ciężkim stanie (ale nie beznadziejnym), wymagającym długiego leczenia itp. może nie być ratowany , bo po co i dla kogo, kto się nim potem zajmie?
Koty wolnożyjące leczone na talony są wpisywane na nazwisko kakrmiciela, nie są bez opiekuna.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto mar 15, 2016 17:18 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

AnielkaG pisze:
annakk pisze:
AnielkaG pisze:Proszę mieć świadomość że jesli kota nie uśpią na wstępie po jakiś czasie pojedzie z lecznicy na Książecej na Paluch.

Mam nadzieje, ze to dzikus i po wyleczeniu wroci w miejsce bytowania. Paluch nie powinien przyjmowac dzikusow.

To akurat mogę zagwarantować - nie wróci. Bo choćby dlatego że nikt nie bedzie wiedział skąd jest kot....Nawet o ile będzie nazwa ulicy to już więcej żadnych szczegółów. Szkoda że nikt nie zada sobie trudu sprawdzenia realiów w jakie trafia kot po kontakcie z Eko Patrolem. Na wezwaniu się kończy....

Ja mam przyklad z zycia wziety,ze jednak sa prowadzone szczegolowe notatki interwencji SM.W listopadzie wyciagalam wolno zyjaca kotke (100% dzikus ) z Palucha,o ktorej krazyla opinia, ze nie wiadomo skad sie wziela. Okazalo sie to tylko czesciowa prawda, gdyz akcja SM byla szczegolowo opisana.Z dokladnym adresem i okolicznosciami zdarzenia, wiec w papierologii nikt nie zawinil.Problemem byly dziwne okolicznosci zdarzenia, sugerujace podrzucenie(?) , stad pewnie mylny trop, ze to kot domowy, a nastepnie brak koncepcji gdzie zwrocic kota, skoro raczej nie bytowal w miejscu znalezienia. Zostalo znalezione bezpieczne miejsce w stadzie dla kotki i uproszczona procedura wydano mi ja z Palucha jako "zwrot do środowiska".

annakk

 
Posty: 459
Od: Pt gru 07, 2012 23:04

Post » Wto mar 15, 2016 18:43 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

annakk pisze:
AnielkaG pisze:
annakk pisze:
AnielkaG pisze:Proszę mieć świadomość że jesli kota nie uśpią na wstępie po jakiś czasie pojedzie z lecznicy na Książecej na Paluch.

Mam nadzieje, ze to dzikus i po wyleczeniu wroci w miejsce bytowania. Paluch nie powinien przyjmowac dzikusow.

To akurat mogę zagwarantować - nie wróci. Bo choćby dlatego że nikt nie bedzie wiedział skąd jest kot....Nawet o ile będzie nazwa ulicy to już więcej żadnych szczegółów. Szkoda że nikt nie zada sobie trudu sprawdzenia realiów w jakie trafia kot po kontakcie z Eko Patrolem. Na wezwaniu się kończy....

Ja mam przyklad z zycia wziety,ze jednak sa prowadzone szczegolowe notatki interwencji SM.W listopadzie wyciagalam wolno zyjaca kotke (100% dzikus ) z Palucha,o ktorej krazyla opinia, ze nie wiadomo skad sie wziela. Okazalo sie to tylko czesciowa prawda, gdyz akcja SM byla szczegolowo opisana.Z dokladnym adresem i okolicznosciami zdarzenia, wiec w papierologii nikt nie zawinil.Problemem byly dziwne okolicznosci zdarzenia, sugerujace podrzucenie(?) , stad pewnie mylny trop, ze to kot domowy, a nastepnie brak koncepcji gdzie zwrocic kota, skoro raczej nie bytowal w miejscu znalezienia. Zostalo znalezione bezpieczne miejsce w stadzie dla kotki i uproszczona procedura wydano mi ja z Palucha jako "zwrot do środowiska".


Akurat historia Beli nie jest dobrym przykładem, ani na działanie SM, ani Palucha w tym zakresie. W teorii koty wolno żyjące przekazane do schroniska na leczenie powinny wrócić do miejsca bytowania jako właśnie "zwrot do środowiska", ale w praktyce dzieje się tak wtedy kiedy karmiciel/osoba odpowiedzialna za kota dopilnuje sprawy. Przekazywanie informacji przez SM do schroniska oraz pozyskiwanie informacji przez SM od osoby zgłaszającej pozostawiają wiele do życzenia :? . I to niezależnie od faktu opisywania większości interwencji.


Wracając do tematu- proszę (stan na tydzień wstecz, nie wiem czy w takiej formie krążyło na innym wątku, więc jeśli powielam to wybaczcie):

Całodobowe lecznice udzielające pomocy zwierzętom bezdomnym i kotom wolno żyjącym, poszkodowanym w wypadkach drogowych i innych zdarzeniach losowych, w związku z interwencjami podejmowanymi przez Straż Miejską m.st. Warszawy.
1 Centrum Zdrowia Małych Zwierząt ul. Śreniawitów 9 tel. 22/ 889 05 82 CAŁODOBOWA
2 Przychodnia Weterynaryjna VETS ul. Książęca 3, tel. 622 55 22; 622 56 22 CAŁODOBOWA

Lecznice współpracujące z Dzielnicami m.st. Warszawy świadczące usługi z zakresu opieki weterynaryjnej nad zwierzętami bezdomnymi i wolno żyjącymi:

1 Bemowo
Klinika Weterynaryjna Bemowo
ul. Powstańców Śląskich 101
tel. 22/ 638 39 14 CAŁODOBOWA

2 Białołęka Brak umowy
3 Bielany Brak umowy
4 Mokotów Brak umowy

5 Ochota
Ochockie Centrum Weterynaryjne
ul. Grójecka 118
tel. 22/ 824 06 00

6 Praga Południe
Gabinet Weterynaryjny A-VET
ul. Umińskiego 1
tel. 22/ 671 61 78; 0 694 723 113

7 Praga Północ brak umowy
8 Rembertów
Lecznica Weterynaryjna „AKITA”
ul. Rekrucka 9
tel. 22/ 812 02 65; 694 105 844

9 Śródmieście Brak umowy
10 Targówek


Przychodnia Weterynaryjna „Bródnowskie Centrum Weterynaryjne”,
ul. Wyszogrodzka 1, tel. 22 674 22 44

11 Ursus Brak umowy
12 Ursynów Brak umowy


13 Wawer
Lecznica zwierząt „Sfora” ul. Trakt Lubelski 300b , tel. 22 424 CAŁODOBOWA

14 Wesoła
Gabinet weterynaryjny „AMICUS”
ul. Hebanowa 16
tel. 22 773 10 88, 606 482 555

15 Wilanów Brak umowy
16 Włochy
Całodobowa Przychodnia Weterynaryjna
Popularna 29, 02-473 Warszawa
Tel: 22 487 70 70 CAŁODOBOWA

17 Wola
ANIMAL-MED s.c.
ul. Żytnia 15 lok. 5
tel. 22 862-43-53 CAŁODOBOWA

18 Żoliborz
Brak umowy
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 15, 2016 19:00 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Historia Belli była znana wszystkim tylko dzięki pani która postanowiła dzikiej kotce poprawić los i wysłała ją do schroniska. Żadnego podrzucenia tam nie było. I była to jedyna historia na przestrzeni wielu lat w której wiedzieliśmy jakie były wcześniejsze losy kota. I jeszcze taka uwaga : jeśli ktoś karmi koty wolnożyjące to jest za nie tak samo odpowiedzialny jak za koty które ma w domu. I nie trafia do mnie tłumaczenie że ktoś " tylko" karmi. Jeśli nie jest w stanie pomóc kotu który umiera, jeśli ma gdzieś to że kot choruje i potrzebuje pomocy, nie wie gdzie zadzwonić w dobie internetu i gdzie uzyskać pomoc to lepiej żeby się jednak skupił na jakiejś innej działalności dobroczynnej albo siedział przed kompem. Ten konkretny kot z pewnością nie zachorowal tego samego wieczora....a i tak Eko Patriol wyjątkowo szybko bo byla to jedyna interwencja tej nocy...A i jeszcze : ja uważam że na Śreniawitow kota po prostu uśpiono na wejściu. I taka jest różnica pomiędzy " niczyim" kotem przywiezionym do całodobówka gdzie jest jeden lekarz i tłum w poczekalni a kotem którego przywiezie karmiciel jako "swojego" i każe go chociaż zbadać.
AnielkaG
 

Post » Wto mar 15, 2016 19:07 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

jamkasica pisze:
annakk pisze:
AnielkaG pisze:
annakk pisze:
AnielkaG pisze:Proszę mieć świadomość że jesli kota nie uśpią na wstępie po jakiś czasie pojedzie z lecznicy na Książecej na Paluch.

Mam nadzieje, ze to dzikus i po wyleczeniu wroci w miejsce bytowania. Paluch nie powinien przyjmowac dzikusow.

To akurat mogę zagwarantować - nie wróci. Bo choćby dlatego że nikt nie bedzie wiedział skąd jest kot....Nawet o ile będzie nazwa ulicy to już więcej żadnych szczegółów. Szkoda że nikt nie zada sobie trudu sprawdzenia realiów w jakie trafia kot po kontakcie z Eko Patrolem. Na wezwaniu się kończy....

Ja mam przyklad z zycia wziety,ze jednak sa prowadzone szczegolowe notatki interwencji SM.W listopadzie wyciagalam wolno zyjaca kotke (100% dzikus ) z Palucha,o ktorej krazyla opinia, ze nie wiadomo skad sie wziela. Okazalo sie to tylko czesciowa prawda, gdyz akcja SM byla szczegolowo opisana.Z dokladnym adresem i okolicznosciami zdarzenia, wiec w papierologii nikt nie zawinil.Problemem byly dziwne okolicznosci zdarzenia, sugerujace podrzucenie(?) , stad pewnie mylny trop, ze to kot domowy, a nastepnie brak koncepcji gdzie zwrocic kota, skoro raczej nie bytowal w miejscu znalezienia. Zostalo znalezione bezpieczne miejsce w stadzie dla kotki i uproszczona procedura wydano mi ja z Palucha jako "zwrot do środowiska".


Akurat historia Beli nie jest dobrym przykładem.


Plamki.
Obrazek Obrazek Świat z marmuru <3
Mój świat runął. Nigdy już nic nie będzie takie samo... 31.05.2020 [']
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym :)

phoenix6

 
Posty: 660
Od: Śro wrz 18, 2013 22:25

Post » Wto mar 15, 2016 19:13 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Czyli z Ursynowa najlepiej na Książęcą... :roll:
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto mar 15, 2016 19:19 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

phoenix6 pisze:
Plamki.


Ach, jasne- zwracam honor i się kajam- pomyliłam koty- historia Plamki to zdecydowanie dobry przykład!
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 15, 2016 19:24 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

Kochane (kochani?), to jeszcze proszę o radę w takim przypadku:
Znajduję kota/psa w potrzebie, jadę z nim np. na Książęcą. Mówię, że bezdomny i potrzebujący, wetka robi co może. Co dalej? Jeśli nie mogę go zabrać i się nim dalej zająć i szukać mu domu itp. Co wtedy należy zrobić :?: Zostawić tam zwierza (ile mogą go trzymać?)i dać hasło tu na forum, aby ktoś go odebrał?
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto mar 15, 2016 19:30 Re: Bezdomny bardzo chory kot - co robić? PILNE! W-wa

AnielkaG pisze:jeśli ktoś karmi koty wolnożyjące to jest za nie tak samo odpowiedzialny jak za koty które ma w domu. I nie trafia do mnie tłumaczenie że ktoś " tylko" karmi. Jeśli nie jest w stanie pomóc kotu który umiera, jeśli ma gdzieś to że kot choruje i potrzebuje pomocy, nie wie gdzie zadzwonić w dobie internetu i gdzie uzyskać pomoc to lepiej żeby się jednak skupił na jakiejś innej działalności dobroczynnej albo siedział przed kompem.

Pieknie generalizujesz ;( Czyli lepiej, aby nie dokarmiał?? Wg Ciebie mamy tylko 2 opcje - albo się zupełnie zaangażować, albo wcale, pośrednich opcji nie ma. ;-/ Przekaże koledze, że bez sensu jest to co robi.
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości